Pakiet startowy Destiny 2 to kolejny chybiony pomysł Bungie
Za 64 złote.
Destiny 2 ma obecnie spore problemy z odpływem graczy, w czym nie pomoże zapewne niedawne opóźnienie oczekiwanego rozszerzenia The Final Shape. Czas na kolejny kontrowersyjny pomysł: pakiet startowy za 64 złote.
Gracze znaleźli takie DLC na Steamie, opublikowane wczoraj. Pakiet zawiera „turbodoładowany arsenał dla Strażników”, składający się między innymi z trzech egzotycznych broni: Wybrańca Wędrowca, Zepsutego wizerunku i Symulanta snu.
Do tego egzotyczny skin na statek kosmiczny, Wróbla i Ducha, a także materiały: 125 tys. migotu, 50 wzmacniających rdzeni, 5 wzmacniających pryzmatów i „1 pożądany przez wszystkich” odłamek Wstąpienia.
Jak szybko zauważyli gracze, elementy zestawu nie są specjalnie wartościowe i stosunkowo szybko można je zdobyć podczas normalnej rozgrywki, włącznie z egzotyczną bronią. Co więcej, żaden z elementów wspomnianego arsenału nie jest obecnie szczególnie potężny i nada się zapewne tylko na początek przygody.
Migot to podstawowa waluta, którą zbieramy masowo podczas zabawy. Pozostałe surowce są już milej widziane, ale jeden odłamek Wstąpienia to zdecydowanie za mało, by zrobić cokolwiek sensownego, a - po drugie - i tak lepiej zachować go na znacznie późniejszy etap kariery w Destiny 2.
„Nie wiem po co to kupiłem, ale mnie naciągnęli” - czytamy w jednej z recenzji na Steamie, gdzie średnia ocen dla pakietu jest jak na razie „Mieszana”. „Kapitalizm? W moim sklepie cyfrowym?” - żartuje inny użytkownik, który poleca produkt. „Dziękuję, mogę być teraz szybki jak Max Verstappen” - dodaje kolejny gracz, nawiązując do wyglądu jednego ze skinów.
Tymczasem Destiny 2 zanotowało wczoraj spory skok w liczbie użytkowników. Zadebiutował bowiem Season of the Wish, wprowadzający nie tylko nowy rozdział fabuły, ale także opcję wyszukiwania „randomów” do wspólnej rozgrywki. Inna mile widziana nowość to dostęp do Schowka z orbity.