Paryski Tydzień Sony - podsumowanie Paris Games Week
PS4 i gry na wyłączność.
Sony już od pewnego czasu nie organizuje konferencji i prezentacji na targach Gamescom, zamiast tego zostawiając ogłoszenia i zapowiedzi - a przynajmniej ich część - na Paris Games Week. Jednocześnie firma dba o to, by także mniejsze projekty dostały dość uwagi. Patrząc na to, co pokazano w tym roku, trudno dziwić się takiemu podejściu.
Zacznijmy od tytułów, o których wciąż wiemy mało. Ghost of Tsushima - ta nowa marka błyszczy scenami z feudalnej Japonii i świetnie wyglądającą twarzą Benedicta Wonga, aktora, który zwrócił na siebie uwagę w ostatnich latach fantastyczną rolą Kublai Khana w netflixowym „Marco Polo” oraz drugoplanowymi partiami w „Marsjaninie” i „Doctorze Strange”.
Dostajemy dość poważny ton, w którym odgrywany przez Wonga czarny charakter opowiada o tym, jak przygotowywał się do podboju, a przy okazji oglądamy piękne przebitki z Kraju Kwitnącej Wiśni. Widzimy grę światła w pływających lampionach i płonące wioski - to oczywiście tylko filmiki, ale sugerujące, że odzwierciedlenie świata będzie bliskie realistycznemu. Pod koniec zapowiedzi okazuje się, że bohater zostaje zamaskowanym mścicielem. Fakt, że za produkcję odpowiada Sucker Punch, napawa sporym optymizmem.
Pokaz The Last of Us 2 zostawił wszystkich z masą pytań, nie odpowiadając przy okazji na żadne z tych, które pojawiły się wcześniej. Tajemnicza dziewczyna, która raczej na pewno nie jest Ellie, dwójka Azjatów i tajemniczy kultyści odegrali bardzo ciekawą scenkę, po której wiemy jedynie, że zagrzybione mutanty są równie groźne co w poprzedniej części.
Jednym zwracającym uwagę detalem jest umięśniona sylwetka powieszonej dziewczyny - ciągłe uciekanie przed potworami jest całkiem dobrym ćwiczeniem, co ładnie zarysowano w zapowiedzi. Co stało się z bohaterami pierwszej części i czy Joel faktycznie, jak spekulują fani, nie żyje - wciąż nie wiadomo.
Fantastycznie wypadł natomiast najnowszy God of War, który zgodnie z wcześniejszymi informacjami przenosi się na północ i wprowadza do opowieści syna Kratosa. Pokazany fragment rozgrywki zawierał kilka bardzo ciekawych elementów, takich jak opowiadanie historii przez otoczenie, z którego nagle wyłania się wielki żywiołak, jednak najbardziej zwracającą uwagę częścią prezentacji był towarzyszący bohaterowi dzieciak.
Przyjemnie słuchało się, gdy młody zaczął opowiadać o potworach na ekranie z entuzjazmem kogoś, kto właśnie odkrywa świat gry. Świetnie wyglądały też odpowiedzi i reakcje Kratosa, którego, bądź co bądź, znaliśmy do tej pory głównie jako brutalnego mordercę z martwą rodziną służącą za motyw napędowy do eksterminowania mitycznych stworów i bogów. Ta zmiana dynamiki może być dla serii całkiem przyzwoitym powiewem świeżości i sygnałem, że w miarę jak starzeją się gracze, również skierowane do nich produkty robią się trochę bardziej dojrzałe.
O Spider-Manie dowiedzieliśmy się chyba najmniej - zobaczyliśmy czarny charakter, a poza tym Mary-Jane, która nie wydaje się być tylko bezradną i słabiutką „miłością” Parkera, ale uczestniczy w ważnych wydarzeniach. Gdzieś w tle pojawił się Miles Morales, czyli drugi z komiksowych pająków. Wciąż nie widzieliśmy jednak innych elementów rozgrywki, które wytrąciłyby z ręki argumenty złośliwym komentatorom, którzy twierdzą, że otrzymamy klona Batman Arkham.
Spore wrażenie wywarło także Detroit: Become Human - tej grze poświęciliśmy jendak osobny tekst. Nasze odczucia po prezentacjach są naprawdę pozytywne. Dość powiedzieć, że futurystyczna fabuła przygotowana przez Davida Cage'a wygląda bardzo obiecująco.
Fantastycznie prezentuje się nowa wersja Shadow of the Colossus - dostajemy starą grę, ale zbudowaną od zera. Po przyjrzeniu się z bliska paru misjom można bezpiecznie powiedzieć, że to aktualizacja godna najnowszej generacji konsol, podobnie jak odświeżony Crash Bandicoot.
Miłą niespodzianką było Spelunky 2, gra, której chyba nikt się specjalnie nie spodziewał, szczególnie na konferencji Sony. Podobnie jak w przypadku wielkich tytułów nie dostaliśmy tutaj rozgrywki, a jedynie ładną, choć nieco gorzką zapowiedź nowej bohaterki, przejmującej schedę po starym badaczu jaskiń. Symboliczne przekazanie kapelusza było naprawdę fajnym akcentem.
Oure - przypominające trochę Journey i Okami - wygląda ciekawie, choć wobec tytułów takich jak Abzu czy Rime, jego stylistyka nie wydaje się już tak unikalna. Uwagę zwróciły także dwa oboczne projekty zaprezentowane przez Sony. Pierwszym jest Erica, filmowa przygoda wykorzystująca Playstation Link, czyli możliwość kierowania grą przez komórkę.
Twórcy całkiem nieźle poradzili sobie z płynnością całego doświadczenia - podczas zamkniętego pokazu, gdzie faktycznie grano w Ericę, w żadnym momencie nie wystąpiły charakterystyczne dla produkcji typu FMV „czkawki” czy „cięcia” pokazujące, że materiał wideo się urywa i jest zaczynany od nowa.
Budowana atmosfera i drobne sztuczki - takie jak możliwość robienia trików sterowaną z telefonu zapalniczką - i sposób, w jaki kursor ślizga się po wszystkich obiektach, pokazując, że środowisko jest trójwymiarowe, sprawiają, że zapowiadana na około dwie godziny przygoda może okazać się całkiem ciekawym połączeniem gry i filmu dla całej rodziny.
Nieźle wypadł też Blood and Truth na PS VR. Choć mamy tu do czynienia ze strzelanką na szynach, do tego wymagającą od gracza pewnej wprawy, to jakość wykonania i możliwość modyfikowania historii przez nasze wybory (ściganego gangstera mogliśmy zastraszyć, postrzelić, lub po prostu zabić) dają nadzieję, że tytuł będzie się wyróżniał.
W momencie, gdy Microsoft publicznie przyznaje, że przydałoby mu się trochę własnych produkcji, Sony pokazuje siłę, zbierając świetnie wyglądające gry od znanych studiów. Nic nie wskazuje też na to, że na innych platformach zobaczymy tak silny wysyp mocnych tytułów na wyłączność, co właśnie na PS4.