Skip to main content

Patch dla Team Fortress 2 poprawia wydajność 17 lat po premierze

Gra przechodzi na 64-bity.

Valve raz jeszcze aktualizuje Team Fortress 2. Najnowszy patch jest całkiem znaczący, ponieważ przenosi ponad 15-letnią strzelankę w świat oprogramowania 64-bitowego.

Takie podejście powinno sprawić, że użytkownicy na systemach operacyjnych Windows i Linux (zwolenników Maców zostawiono w przeszłości) zobaczą wzrosty liczby klatek na sekundę. Słynna strzelanka nawet w 2007 roku nie należała do zbytnio wymagających, ale zawsze przyjemniej jest grać w 250 niż w 200 FPS.

Gdzie indziej w łatce przełączono opcję „raw input” z domyślnego 1 na 0, więc akceleracja myszy jest teraz wyłączona po pierwszym uruchomieniu produkcji. Dla posiadaczy starszych komputerów 32-bit nadal dostępne jest też wydanie „legacy”, lecz można zakładać, że nie będzie już wspierane.

Zobacz na YouTube

Na oficjalnej liście zmian i nowości o tym nie wspomniano, ale aktualizacja wprowadza także wsparcie dla bibliotek graficznych Vulkan, co na odpowiednich kartach graficznych może przełożyć się na jeszcze większą poprawę płynności działania.

Brzmi więc obiecująco, choć gracze od razu zwracają uwagę na problem, z którym Valve nie potrafi poradzić sobie od dłuższego czasu. „Ile czasu, zanim wrócą boty?” - zastanawia się jeden z fanów w serwisie Reddit. „Dwanaście sekund” - odparł kolega, idealnie ilustrując fakt, co jest obecnie największym kłopotem miłośników TF2, przynajmniej na publicznych serwerach.

Zobacz także