Path of Exile 2 jest znakomite. Gram we wczesny dostęp i nie mogę się oderwać
Syndrom jeszcze jednego poziomu.
OPINIA | Wygląda na to, że gracze byli w tym roku wyjątkowo grzeczni, bo święty Mikołaj postanowił wręczyć nam konkretny podarunek w postaci wyczekiwanej gry Path of Exile 2, która debiutuje dziś (6 grudnia) we wczesnym dostępie. Jak to z wytęsknionymi prezentami bywa, oczekiwania były całkiem spore. Część z nas liczyła po prostu na udaną kontynuację serii zapoczątkowanej 11 lat temu. Inni oczekiwali powiewu świeżości i alternatywy dla podobnych tytułów z gatunku hack’n’slash, w szczególności Diablo. Miałem okazję wkroczyć na Ścieżkę Wygnania przedpremierowo i wiem już, że od tej gry po prostu trudno się oderwać.
Na drugą cześć Path of Exile przyszło nam czekać ładnych kilka lat. Wpływ na to miały nie tylko zmiany organizacyjne w studiu Grinding Gear Games, ale również nie do końca jasno sprecyzowana wizja rozwoju całej serii po niewątpliwym sukcesie pierwszej części. Ostatecznie, deweloperzy zdecydowali się na stworzenie pełnoprawnej kontynuacji, która ma szansę nie tylko zadowolić fanów „jedynki”, ale też dotrzeć do jeszcze szerszego grona odbiorców.
Ja sam także to grono poszerzam, bo ominąłem pierwszą część serii. I może właśnie przez brak wygórowanych oczekiwań ta gra jest dla mnie tak fascynująca. Po Diablo 4 jest to odświeżające doświadczenie - ponure i mroczne, z mniejszym tempem, nieco bardziej wymagającą i taktyczną walką oraz opcjonalnym sterowaniem przyciskami WASD na pececie.
Unikalna mieszanka gameplayowa
W podstawowych założeniach gameplayowych Path of Exile 2 to unikalna mieszanka, pod pewnymi względami wolniejsza, a pod pewnymi szybsza od Diablo. Jest mniej „arcade'owo”, bo nasze postacie wyprowadzają ataki z mniejszą prędkością i czujemy ciężar każdego ciosu. Grając Czarodziejką czy Wiedźmą także dostrzeżemy, że czary są rzucane wolniej, a żeby ten proces przyspieszyć, trzeba użyć odpowiednich ulepszeń skilli. Oczywiście mowa o ułamkach sekund, ale to wielka różnica na tle błyskawicznego w tym kontekście Diablo.
Jednocześnie jest tu silny pierwiastek zręcznościowy, zapewniony przede wszystkim przez opcjonalną metodę sterowania za pomocą przcisków WASD oraz uniki. To pierwsze sprawia, że postacią poruszamy się wspomnianymi klawiszami, a mysz służy do wybierania kolejnych celów. Brzmi to pewnie dla purystów jak świętokradztwo, ale sprawdza się naprawdę dobrze i ułatwia przemieszczanie się w kierunku przeciwnym do ataku, przykładowo by zwiększać dystans od wroga albo strafe'ować jak w strzelankach, czyli poruszać się na boki.
A skoro o poruszaniu się na boki mowa, to pozycjonowanie naszej postaci też ma duże znaczenie w Path of Exile 2. Pomaga w tym nie tylko wspomniana metoda sterowania, ale też system uników. Przeciwnicy lubią wykonywać różnego rodzaju szarże i ataki obszarowe, a wtedy uskok jest świetną metodą na uniknięcie obrażeń. Przez to unikalne wyważenie rozgrywki w PoE 2 gra się trochę jak w klasyczną grę akcji, tyle że w formie typowej dla ARPG.
Na każdym kroku jakaś maszkara
Zanim jednak przejdziemy do walki, staniemy przed wyborem klasy postaci. We wczesnym dostępie jest ich sześć (Wojownik, Mnich, Łuczniczka, Wiedźma, Czarodziejka oraz Najemnik), choć w planach jest aż dwanaście. Po krótkim wprowadzeniu i przejściu początkowej lokacji (co zajmuje najwyżej kilkadziesiąt minut), trafiamy do skromnej, ale przytulnej wioski, która będzie stanowić naszą bazę wypadową przed kolejnymi wyprawami. To tutaj możemy rozpoczynać i kończyć niektóre zlecenia, odbierać nagrody, odkładać do schowka zdobyte przedmioty czy handlować z mieszkańcami.
Od tego momentu sami nadajemy rytm dalszym wydarzeniom. Możemy kontynuować przechodzenie głównego wątku fabularnego (który stanowi raczej dodatek i tło dla rozgrywki), skupić się na zadaniach pobocznych lub po prostu podjąć się swobodnej eksploracji sąsiednich obszarów. Świat gry został podzielony na oddzielne lokacje, do których przenosimy się przy pomocy portali.
Warto dodać, że jest to świat ogromny i wielopoziomowy, bo odwiedzamy nie tylko obszary na powierzchni, ale i na przykład pod ziemią. Jeżeli chcemy dotrzeć do jakiejś osady lub innego miejsca znajdującego się na drugim końcu mapy świata, musimy po kolei przejść przez prowadzące do niego lokacje. Na szczęście w grze wprowadzono szybką podróż, która odbywa się przy pomocy teleportów, które odblokowujemy odwiedzając wspomniane lokacje. Jeden z nich znajduje się w naszej osadzie.
Zdecydowanie warto dać sobie czas na zapoznanie się ze światem oraz rozgrywką. Po pierwsze, gdy zaczynamy przygodę z Path of Exile 2, nasza postać ma niewielkie szanse w starciach z początkowymi bossami, którzy zwykle stanowią finałowy etap zlecenia. Dlatego lepiej skupić się na walce ze słabszymi przeciwnikami, aby zdobyć pierwsze punkty do drzewka rozwoju oraz nabrać nieco wprawy w walce, która stanowi najważniejszy element rozgrywki. Po drugie, samo odwiedzanie nowych miejsc daje naprawdę sporo frajdy.
Każda lokacja ma swój unikalny wygląd i strukturę. I tak oto od początku gry możemy odwiedzić skąpany w świetle księżyca rozległy las pokryty bujną roślinnością, upiorny cmentarz z licznymi grobowcami, ciasne i ponure podziemne tunele czy przenikające chłodem korytarze zapomnianej świątyni. Każdy poziom potrafi zachwycić na swój sposób i dzięki temu gra utrzymuje odpowiednią różnorodność.
W różnych regionach znajdziemy też różnych przeciwników. W lesie atakują drapieżne watahy wilków, na bagnach spotkamy plujące toksynami rośliny, a pośród grobowców natrafimy na zombie. Dodatkowo, każdy poziom zawiera co najmniej jednego bossa oraz liczne zaułki i pomieszczenia, w których ukryte zostały skrzynie z mniej lub bardziej wartościowymi przedmiotami. Zdarzają się również miejscówki kompletnie puste.
Gigantyczne drzewko rozwoju postaci
PoE 2 to jednak ARPG, więc chodzi tu głównie o walkę z hordami przeciwników i rozwój postaci. Już samo przygotowanie do walki może być intrygujące. Jak to zwykle bywa, bronie i inne przedmioty zdobywamy poprzez handel w wiosce lub pokonywanie wrogów i plądrowanie napotykanych w grze skrzynek.
Arsenał jest całkiem pokaźny i obejmuje między innymi magiczne różdżki, proste kije, ciężkie topory i młoty, tarcze, miecze, łuki oraz kusze. Do wyboru, do koloru, choć są również pewne ograniczenia - broń dwuręczna automatycznie uniemożliwia wyposażenie się w przydatną tarczę. Naturalnie, każda broń ma swój unikalny zestaw ataków, które możemy rozszerzać, odnajdując magiczne klejnoty, które również zwiększają moc naszych zagrań.
A warto eksperymentować. Co prawda wybierając daną klasę, decydujemy się na pewną odgórną strategię walki, ale Path of Exile 2 zapewnia dużą swobodę wyboru broni i kształtowania buildu. Początkowo rozgrywka faktycznie jest podyktowana klasą - i „lekką” postacią nie warto wchodzić w wymianę ciosów z bliska - ale z czasem, gdy będziemy otrzymywać dostęp do punktów umiejętności, magicznych klejnotów czy różnorodnych przedmiotów, możemy sami zdecydować, w jakim kierunku rozwoju poprowadzić bohatera lub bohaterkę.
Drzewko umiejętności jest ogromne, bo liczy ponad 1500 elementów - jeszcze więcej niż „jedynka”. Jego centrum stanowi okrąg, a w zależności od wybranej klasy, rozwijanie postaci zaczynamy w innym punkcie tego okręgu. Wraz z wykorzystywaniem żetonów doświadczenia, otwieramy sobie dostęp do kolejnych fragmentów drzewka (i nowych skilli). Trzeba do tego podchodzić z głową i pomysłem. Po pierwsze, raz wydanego żetonu już nie odzyskamy, a po drugie, rozwijanie postaci jest mozolne, bo za awans na kolejny poziom naszej postaci otrzymujemy tylko jeden żeton.
Wymagające początki i piękno w mroku
Path of Exile 2 nie narzuca nam szaleńczego tempa i nie oferuje efektu tzw. „power fantasy”, czyli nie realizuje marzenia o byciu przepotężnym bohaterem. Jeżeli liczymy, że po kilku godzinach nasza postać będzie gotowa stawić czoła najpotężniejszym bossom, to możemy się rozczarować. Niejednokrotnie przyjdzie nam odpuścić walkę, bo po prostu nie będziemy jeszcze na nią gotowi. Na szczęście gra sporo wybacza, bo porażka w walce nie oznacza utraty ekwipunku czy złota, a w grze znajdziemy liczne punkty zapisu.
Biorąc pod uwagę, że to wczesny dostęp, trzeba się przygotować na pewne niedoskonałości związane z balansem, choć już na etapie startu Path of Exile 2 jest pod tym względem całkiem dopracowane. Co prawda przy jednym z kolejnych podejść zdarzyło mi się oznaleźć umiejętność, która w zupełności wystarczała mi do bardzo szybkiego czyszczenia poziomów w pierwszym akcie, ale od czego są aktualizacje.
Cieszy mnie też stan techniczny gry i dobra optymalizacja. W ciągu kilkudziesięciu godzin rozgrywki nie doświadczyłem żadnych poważnych błędów. Zdarzyły mi się sytuacje, gdy modele mniejszych stworzeń „nachodziły na siebie” w wiosce czy lesie, albo nienaturalne prześlizgnięcie się mojej postaci po ziemi, ale nie są to błędy, które w sposób znaczący psuły dobrą zabawę.
To tym bardziej imponujące, że grafika prezentuje wysoki poziom. Lokacje są skąpane w mroku, ale jednocześnie szczegółowe, co możemy łatwiej podziwiać, przybliżając kamerę do naszej postaci w dowolnym momencie. Świetnie wypada też realistyczne oświetlenie, które kapitalnie buduje atmosferę danej lokacji. Oprawa audio też prezentuje się solidnie, przy czym deweloperzy serwują nam melodie całkiem odważne, niekoniecznie kojarzące się z mrocznym fantasy, np. hipnotyzujące brzdąknięcia gitary basowej.
Deweloperzy z Grinding Gear Games nie zawiedli i w ramach wczesnego dostępu do Path of Exile 2 otrzymujemy solidną dawkę rozgrywki, która oczarowuje mrokiem i wciąga bez reszty. Sam wielokrotnie miałem problem z tym, aby oderwać się od tego tytułu, bo ciekawość nie pozwalała mi wcisnąć przycisku Escape przed zbadaniem czekających na mnie obszarów albo „dociągnięciem” paska doświadczenia do kolejnego poziomu. Początki PoE 2 są niezwykle obiecujące i już nie mogę się doczekać wypróbowania kolejnych klas.
Opinia na temat gry została przygotowana na podstawie egzemplarza dostarczonego nieodpłatnie przez wydawcę.