Pedro Pascal ze stresu zapomniał, że dostał rolę w „The Last of Us”
Połączenie silnych emocji i leków.
Pedro Pascal - aktor wcielający się w główną rolę Joela w „The Last of Us” - przyznał, że początkowo zapomniał o otrzymaniu angażu do serialu. Winna temu była ogromna dawka emocji, towarzysząca castingowi oraz zażyte przez gwiazdę leki na uspokojenie. Pascal podzielił się anegdotą podczas występu w programie „The Tonight Show with Jimmy Fallon”.
- To była naprawdę dziwnaczna sytuacja. Byłem wtedy w Londynie, podczas gdy twórcy przebywali w Los Angeles. Dostałem scenariusz, miałem go przeczytać i jeśli mi się spodoba, to producent Craig Mazin chciałby ze mną porozmawiać. Uwielbiam „Czarnobyl”, więc przeczytałem skrypt i bez zawahania się zgodziłem - opowiada aktor.
- No więc rozmawiamy i od razu przypadliśmy sobie do gustu. Poprosił mnie żebym poczekał chwilę, bo scenarzysta gry Neil Druckmann też chce zamienić ze mną parę słów. W Londynie robiło się już wtedy bardzo późno, a ja musiałem wstać rano, więc pomiędzy spotkaniami wziąłem już moje leki nasenne, żeby trochę ostudzić nerwy. Podczas rozmowy z Druckmannem tabletki najwyraźniej zaczęły działać, bo kompletnie nie pamiętam reszty wieczoru - tłumaczy.
- Obudziłem się rano i pierwsze co mi przyszło do głowy, to że bardzo chciałbym dostać tę rolę. Potem zacząłem myśleć o różnicy w strefach czasowych między Londynem i Los Angeles, że będę musiał czekać do wieczora na telefon, że cały dzień będę siedział jak na szpilkach czekając na wiadomość i tak dalej. A potem spojrzałem na telefon i miałem tam mnóstwo wiadomości z gratulacjami. Dopiero wtedy sobie przypomniałem, że już dostałem tę rolę - kończy ze śmiechem Pascal.
Aktor doprecyzował, że na problemy ze snem zażywa dość silny lek Ambien - w Polsce znany pod nazwą Zolpidem i sprzedawany tylko na receptę - którego efektem ubocznym faktycznie może być częściowa utrata pamięci, a do tego działa bardzo szybko, zazwyczaj w ciągu 15 do 30 minut od momentu podania. Można więc się domyślać, że Pascal podczas rozmowy z Druckmannem już niemalże spał.
Niemniej, nawet w takim stanie gwiazda musiała zrobić dobre wrażenie na scenarzyście, skoro bez większych problemów otrzymał wymarzoną rolę. Samo „The Last of Us” otrzymuje bardzo wysokie oceny od krytyków i z każdym kolejnym odcinkiem notuje coraz wyższą oglądalność, czym niedawno pochwaliła się stacja HBO. Twórcy przyznają, że adaptacja kultowej gry to jeden z największych hitów w historii wytwórni.