PEGI: skrzynki z losową zawartością w grach to nie hazard
Zawsze coś dostajemy.
Gdy skrzynie z losową zawartością pojawiały się w CS:GO czy Overwatch, niewielu wyrażało zastrzeżenia. Teraz jednak loot boxy pojawiają się wszędzie: w Assassin's Creed Origins, Śródziemie: Cień wojny czy - w szczególnie kontrowersyjnej formie - w Star Wars Battlefront 2.
Graczom coraz mniej podoba się, że po zakupie gry za pełną cenę otrzymują jeszcze opcje transakcji cyfrowych, które coraz rzadziej ograniczają się do przedmiotów kosmetycznych. Niektórzy deweloperzy - jak twórcy Forza Motorsport 7 - usuwają nawet dobrze znane systemy, by skłonić do płacenia, a w przypadku Star Wars Battlefront 2 często mówi się wprost o podejściu „pay to win”.
Miłośnicy gier wideo sugerują więc, by sprawą losowych skrzynek zajęły się odpowiednie organy, jak choćby organizacja PEGI, przyznająca kategorie wiekowe tytułom wydawanym w Europie.
Część osób ma nadzieję, że uznanie takich systemów za hazard wymusiłoby znacznie bardziej skrupulatną regulację, a co za tym idzie - rezygnację z podobnych rozwiązań przez wydawców. Inni chcą po prostu oznaczeń na pudełkach. Na to się jednak nie zanosi.
- Loot boxy nie są obecnie uznawane za hazard: zawsze dostajemy coś po zakupie, nawet jeśli nie to, na co mieliśmy nadzieję - wyjaśnia Dirk Bosmans z PEGI w rozmowie z Eurogamerem. - Dlatego też system skrzynek nie aktywuje tego oznaczenia zawartości.
Urzędnik ma na myśli charakterystyczną ikonkę z dwiema kostkami do gry. Oznaczane są nią „gry, które zachęcają do uprawiania hazardu lub go uczą” - czytamy na oficjalnej stronie.
- To nie do PEGI należy decydowanie, czy coś jest uznawane za hazard, czy też nie. Określa to prawo w poszczególnych krajach - dodaje.
- Jeśli coś jest uznawane za hazard, musi być zgodne ze specjalnym zestawem praw, co ma przełożenie na mnóstwo praktycznych konsekwencji dla firm. Dlatego też oznaczenie Hazard w PEGI informuje o treściach, które symulują hazard lub zawierają go w prawdziwej postaci, z wypłatami w gotówce.
- Jeśli PEGI oznaczyłoby jako hazard coś, co nim nie jest z prawnego punktu widzenia, wprowadzilibyśmy głównie tylko zamieszanie - kończy Bosmans.
Podobne stanowisko wyraża dr Jo Twist z Ukie, czyli podobnej organizacji, lecz działającej w Wielkiej Brytanii. Amerykańskie ESRB już wczoraj przyznało, że nie uważa loot boxów za hazard, także cytując fakt, że kupujący zawsze otrzymuje coś po zakupie, więc w pewnym sensie nie może stracić.
Wygląda więc na to, że graczy pragnących ukrócenia praktyki dodawania skrzynek z losowymi elementami czeka dłuższa walka.