Skip to main content

Pełna wersja Star Citizen „majaczy na horyzoncie”, ale nadal nie ma daty premiery

Po 12 latach.

Po niemal dwunastu latach prac i zebraniu ponad 650 milionów dolarów, pełna wersja Star Citizen „majaczy na horyzoncie” - zapewnia Chris Roberts, szef odpowiedzialnego za projekt studia CIG.

Interesujące słowa pochodzą z wpisu na oficjalnym blogu, gdzie menedżer opisał plany na 2024 rok. W nadchodzących miesiącach otrzymamy więc Star Citizen w wersji Alpha 4.0, a deweloperzy koncentrują się między innymi na przeniesieniu do gry funkcji, które przygotowano z myślą o Squadron 42, samodzielnej kampanii fabularnej.

Wszystko to właśnie na drodze do wersji 1.0, którą Roberts opisuje jako „zestaw opcji i treści reprezentujących »komercyjną« premierę”.

„To oznacza, że gra jest przystępna dla nowych użytkowników, stabilna, dopracowana i z wystarczającą ilością rozgrywki oraz treści, by stale angażować graczy” - opisuje szef CIG. „Innymi słowy, nie jest to już wersja alpha ani wczesny dostęp”.

Zobacz na YouTube

Takie wydanie nadal nie ma jednak daty premiery i mowa zapewne najwcześniej o 2025 roku. Konkretną mapę drogową zobaczymy jeszcze w tym roku, ale „Star Citizen 1.0 majaczy na horyzoncie!” - zapewnia Roberts.

W dalszej części wpisu menedżer poruszył temat niedawnych zmian w strukturze działalności. Część deweloperów krytykowała Cloud Imperium Games i zapewniała, że firma przeprowadziła falę zwolnień, którą zręcznie przykryto faktem, że pracowników poproszono po prostu o przeprowadzkę do innych działów.

Mowa jednak o zamknięciu biura w Los Angeles i przeprowadzce do Manchesteru w Anglii lub do Austin w Teksasie. Jak można się domyślać, nagła konieczność zmiany kraju to dla wielu osób sytuacja równoznaczna ze zwolnieniem.

Roberts przyznaje również, że już wcześniej - jeszcze nie w wyniku takiej restrukturyzacji - pożegnano się między innymi z Toddem Papym, zajmującym kluczowe stanowisko Persistent Universe Live Director, czyli reżysera „żyjącego” wszechświata Star Citizen. Sam szef CIG także wyprowadza się z Los Angeles i wraca do Manchesteru, gdzie dorastał.

Podróż jest dłuższa i trudniejsza, niż spodziewałem się 11 i pół roku temu, ale ostateczny cel jest o wiele bardziej ekscytujący i satysfakcjonujący” - kończy. „W snach nie spodziewałbym się, że będę miał okazję zbudować coś na taką skalę i z takimi ambicjami jak Star Citizen”.

Zobacz także