Peter Molyneux przeprasza graczy za lata niespełnionych obietnic w swoich grach
Od tej pory będzie bardziej powściągliwy.
Peter Molyneux to bez wątpienia dość kontrowersyjna persona w świecie gier, odpowiadająca za stworzenie wielu kultowych tytułów. Jednocześnie jednak Brytyjczyk zraził do siebie sporą część graczy, niejednokrotnie obiecując w swoich grach mechaniki, które finalnie tam nie było. Po latach twórca przyznaje się do błędu, przeprasza zawiedzionych fanów i obiecuje zmianę swojego postępowania.
„Jest mi osobiście naprawdę bardzo, bardzo wstyd, że sprzedawałem gry, obiecując niestworzone rzeczy. Mówiłem o mechanikach, które nigdy nie trafiły do gry, albo które po prostu nie istniały” - powiedział deweloper w rozmowie z portalem PCGamesN. „Przepraszam wszystkich, którzy byli podekscytowani, a potem poczuli zawód”.
Jednym z najgłośniejszych przypadków takich niespełnionych obietnic jest prawdopodobnie gra Fable. O ile finalnie tytuł spotkał się z uznaniem i ciepłym przyjęciem, to przed premierą Molyneux zapowiadał znacznie bardziej interaktywny świat, niż dostaliśmy w gotowym produkcje. Deweloper wspominał m.in., że jeśli gracz strąci z drzewa żołądź, to z czasem wyrośnie z niego kolejne drzewo. Teraz jednak, opowiadając o swojej najnowszej grze Masters of Albion, twórca będzie bardziej uważał na słowa.
„Potrzebowałem absurdalnie dużo czasu, żeby w końcu zrozumieć, jak ważne dla ludzi były moje obietnice. Moim obowiązkiem jako twórcy jest mówić tylko o czymś, co mogę już pokazać, zademonstrować i udowodnić, że to faktycznie istnieje” - kontynuuje Brytyjczyk. „Jakieś 10 lat temu mówiłem o grze Godus w taki sam sposób, w jaki mówiłem o znacznie większych projektach typu Fable, Black and White czy Dungeon Keeper. Wiele z rzeczy, które obiecywałem, często z bardzo dobrych powodów, nie trafiło finalnie do gry”.
„Ludzie się wtedy naprawdę wściekli. Doskonale to rozumiem. Naprawdę szczerze przepraszam wszystkich tych ludzi. Nie zachowywałem się w ten sposób, bo chciałem kogoś oszukać. Wynikało to po prostu z mojej ignorancji i teraz wbijam sobie do głowy, aby mówić tylko o elementach gry, które mogę pokazać” - podsumowuje Molyneux.