Piąty sezon Stranger Things może mieć naprawdę długie odcinki. „Kręcimy właściwie 8 filmów”
Uda się pobić czwarty?
Wyczekiwany finałowy sezon sezon Stranger Things najwyraźniej ponownie postawi na imponującą skalę. Dostaniemy osiem odcinków, a każdy ma być jak osobny film. Tak przynajmniej twierdzi Maya Hawke, która w hitowym serialu Netflixa wciela się w Robin Buckley.
- Napisanie i nakręcenie każdego odcinka [5. sezonu - przyp. red.] zajmuje dużo czasu. Właściwie to tworzymy 8 filmów - powiedziała Hawke w podkaście Podcrushed.
Szczegółów brak, ale długie odcinki finałowego sezonu nie byłyby zaskoczeniem, biorąc pod uwagę sezon czwarty. Każdy odcinek trwał w nim ponad godzinę, natomiast ostatni epizod rozciągał się aż na 2 godziny i 20 minut, co jest imponującym wynikiem nawet jak na filmowe standardy.
Od pewnego czasu w sieci krążą plotki, że scenariusz pierwszego odcinka finałowego sezonu rozpisano aż na 100 stron, co przekładałoby się rzekomo właśnie na ponadgodzinny seans. Źródło tych wieści to jednak „tylko” filmowy leaker, więc trzeba do nich podchodzić ostrożnie.
5. sezon Stranger Things nie ma jeszcze ustalonej daty premiery. Początkowo była mowa o debiucie w 2024 roku, ale wielki strajk aktorów w Hollywood wymusił wstrzymanie produkcji i wywołał opóźnienie. Od reżyserujących serial braci Duffer wiemy natomiast, że skupi się on między innymi na rozwiązaniu zagadek świata po drugiej stronie, czyli mrocznego, lustrzanego odbicia naszej rzeczywistości.