Skip to main content

Pięćdziesiąt tur z Cywilizacją w kosmosie

Beyond Earth oferuje świeżość, choć wykorzystuje znane schematy.

Projektanci Cywilizacji mają już dosyć przeszłości, historii i Ziemi. Postanowili spojrzeć w przyszłość, sięgając jednocześnie do wydanej 15 lat temu kultowej Alpha Centauri. A ponieważ nie posiadają praw do nazwy, w efekcie otrzymamy Civilization: Beyond Earth.

Spędziliśmy z nową odsłoną serii prawie pół godziny i opiekowaliśmy się z góry narzuconą cywilizacją przez pięćdziesiąt tur. To niedługo jak na produkcję tego typu; zdążyliśmy jednak przyjrzeć się najciekawszym nowinkom.

Przygotowanie do wyprawy w nieznane

Zmian jest wystarczająco dużo. Nie mamy do czynienia z totalną przebudową, ale dzięki otoczce science-fiction oraz związanymi z nią dodatki do formuły od razu czuć świeżość w zabawie. Chociaż nie da się ukryć, że wrażenie to osłabia nieco wizualne podobieństwo do Civilization 5. Niektóre elementy interfejsu są bardzo podobne, niemal identycznie wygląda nałożona na świat siatka i podział na heksy.

Rozgrywkę zaczynamy na obcej planecie. W pełnej wersji gry, przed lotem w nieznane, wybierzemy nie tylko frakcję, ale także sponsora ekspedycji, rodzaj statku i ładunku, a nawet kolonistów - inżynierów lub naukowców. Zmienne te wpłyną na początek przygody, choć nie mogliśmy sprawdzić jak wygląda to w praktyce.

Zobacz na YouTube

Wystartowaliśmy z jednym miastem. Przylegający do niego obszar możemy powiększać poprzez wykupowanie dodatkowych sześcianów. Wydajemy też polecenia budowy struktur, dzięki którym rozwijamy metropolię i jej możliwości.

Zajmujemy się także trenowaniem nowych jednostek. Odkrywca bada powierzchnię planety, żołnierz to po prostu narzędzie obronne lub ofensywne w ręku gracza. Nasze szeregi mogą też zasilić maszyny lub nawet kosmici - o ile podejmiemy odpowiednie decyzje.

Wyniszczenie obcych, a może współpraca?

Eksploracja jest oczywiście niezbędna do jakiegokolwiek postępu. Zdobywamy nowe surowce, zasoby, analizujemy tajemnicze znaleziska. Po upływie kilku tur dotarliśmy do szkieletu nieznanego stworzenia - poleciliśmy odkrywcy, by zorganizował w konkretnym miejscu wykopaliska. Poskutkowało do przyłączeniem jednostki kosmitów do naszej armii. Stwora udało się odtworzyć korzystając z pozyskanego DNA.

„Nasze szeregi mogą zasilić maszyny lub nawet kosmici.”

Takiej sieci nie powstydziłby się nawet Spider-Man

Obcych nie da się ignorować. Na początku przygody zauważyliśmy, że znajdują się bardzo niedaleko naszej stolicy. Okazało się, że jeżeli skonstruujemy odpowiedni budynek, możemy rozpocząć proces oswajania i hodowli niektórych gatunków.

W pewnym momencie na ekranie wyświetlił się komunikat misji - musieliśmy wybrać, czy zdecydujemy się na rozwiązanie siłowe, czy pokojowe. Kosmitów panoszących się w okolicach miasta postanowiliśmy jednak zaatakować. Tego typu zadania zwrócą uwagę gracza na niektóre możliwości i pomogą ukształtować historię danej cywilizacji.

Różne wybory i działania wpłyną na rozwój światopoglądowy nacji. Agresja w stosunku do kosmitów skierowała nas na ścieżkę supremacji - poglądu zakładającego wyższość ludzkości i wiarę w siłę technologii. Trzymanie się tej idei może dać graczom dostęp do zmechanizowanych jednostek wojennych.

Dwie pozostałe ścieżki poglądowe to czystość oraz harmonia. Wyznawcy tej pierwszej chcą zachować ludzkość w stanie niemal niezmienionym, a obcą planetę upodobnić do Ziemi. Koloniści reprezentujący drugą uważają, że powinni połączyć się z nowym światem i dostosować się do zastanych na nim warunków. Są zwolennikami genetycznych modyfikacji ludzi.

Nowości nowościami, ale... Wojna. Wojna nigdy się nie zmienia.

Wybór ścieżki wpłynie na postępy w rozgrywce. Stratedzy decydujący się na drogę supremacji mogą liczyć na szybszy dostęp do efektywnych jednostek militarnych i ich większą różnorodność. Harmonia pozwoli z kolei wcielić do armii kosmitów i unikać konfliktów z rdzennymi mieszkańcami planety.

Najważniejsza technologia

Szybko zauważyliśmy także inny element odróżniający Beyond Earth od innych części Cywilizacji. Mamy na myśli rozwój technologii - w nowej odsłonie jest on przedstawiony jako sieć, a nie liniowe drzewko. Gracz otrzymuje większy wybór, a duża liczba połączeń między odkryciami pozwala na ewentualne cofnięcie się do wynalazku, który z jakichś powodów ominiemy.

Co ważne, każda technologia posiada dwa lub trzy dodatkowe stopnie rozwoju. Możemy więc poświęcić więcej czasu jednej dziedzinie, inwestując w konkretne specjalizacje z nią związane. Nie jest to oczywiście obowiązkowe, a nawet niewskazane, jeżeli chcemy szybko dotrzeć do odkrycia znajdującego się gdzieś na brzegu sieci.

Dzień dobry, czy zechciałby pan porozmawiać o życiu wiecznym, które umożliwią nasze badania nad DNA?

Inaczej, niż do tej pory, rozwiązano też kwestię ulepszania jednostek - nie będą transformować się w zupełnie inne, jak choćby kawaleria w czołgi w Civilization 5. Zmiany są tym razem bardziej realistyczne. Żołnierz do końca pozostanie żołnierzem, choć w ostatniej fazie rozwoju będzie o wiele lepiej wyposażony.

Ulepszenia są też związane ze światopoglądami. W zależności od wyboru ideowej ścieżki naszej cywilizacji otrzymamy do wyboru różne opcje związane z usprawnianiem wojsk. Przykładowo - ścieżka harmonii zaoferuje piechurów zmodyfikowanych genetycznie przy użyuciu DNA obcych, a supremacja pozwoli wysłać na pole bitwy wielkie mechy.

Najmniej w nowej odsłonie serii od Firaxis zmieniły się aspekty interakcji z innymi nacjami. Dyplomacja i handel pozostały zbliżone do tego, z czym mieliśmy do czynienia w Civilization 5. Wypowiadamy wojny, prosimy o sojusze, wymieniamy zasoby - wszystko w obrębie jednego okna dialogowego.

Beyond Earth zapowiada się jako interesujące rozwinięcie cyklu, równie angażujące, co poprzednie odsłony serii. Decyzja o przeniesieniu akcji w przyszłość zapewnia odpowiednią dawkę świeżości, szczególnie w połączeniu z przemyślanymi nowościami i usprawnieniami.

Civilization: Beyond Earth zadebiutuje 24 października na PC i Macach.

Zobacz także