Pierwsza wersja „Johna Wicka 4” była naprawdę długa. Widzowie by tego nie wytrzymali
Tak przynajmniej twierdzi reżyser.
Chad Stahelski, reżyser wszystkich filmów z serii „John Wick”, ujawnił, że pierwsza wersja czwartej części cyklu trwała niewiele poniżej czterech godzin. Filmowiec miał jednak świadomość, że tak długa produkcja mogłaby być zbyt dużym wyzwaniem dla większości widzów.
- Po naszym pierwszym montażu seans widowiska zajmował 3 godziny i 45 minut - mówi Stahelski w rozmowie z magazynem Indiewire. - I to naprawdę czuć, że tyle trwa. Pomyślałem wtedy: „Och, mamy przerąbane” - wyznał reżyser, który zaznaczył również, że finalna długość filmu została ustalona spontanicznie w trakcie postprodukcji.
- Doszedłem do momentu, kiedy to wycinałem wszystkie myśli czy pomysły, które bohaterowie zdążyli wyrazić wcześniej. To bardzo liniowa historia, więc nie mieliśmy możliwości przestawiania czy reorganizacji scen. Po prostu odsiewaliśmy to, czego nie potrzebowaliśmy - wytłumaczył.
Warto zaznaczyć, że w ostatnim czasie na sile zyskuje trend produkowania długich widowisk. Zeszłoroczny „Avatar: Istota wody” Jamesa Camerona trwa 3 godziny i 12 minut, oscarowy „Drive My Car” z 2021 roku - 2 godziny i 59 minut, a „Irlandczyk” Martina Scorsese z 2019 roku - 3 godziny i 30 minut. Dla porównania, „Przeminęło z wiatrem” z 1939 roku trwało 3 godziny i 46 minut, a „Lawrence z Arabii” z 1962 roku - 3 godziny i 36 minut.
Od dzisiaj „John Wick 4” jest wyświetlany w polskich kinach. Z pierwszych doniesień wynika, że warto pozostać w sali do końca, ponieważ po napisach wyświetla się dodatkowa scena.
Dlaczego warto sięgnąć po „Legendy gier wideo”?
Dzięki książce poznasz największych twórców gier wideo w historii, a przy okazji dowiesz się, jak wielki był ich wpływ na wszystkie kolejne gry, również dzisiejsze hity, w które grasz na co dzień.
Kto pierwszy poruszył postacią na ekranie, jak narodziły się komputerowe RPG-i, dlaczego grom tak blisko do filmów, kto wymyślił otwarte światy, jak narodziły się strzelanki czy wreszcie, który znany twórca poleciał w kosmos jako drugi cywil w historii.