Skip to main content

Pierwszy projekt Baldur's Gate 3 był „do d*py”. Właściciel marki D&D prawie anulował grę

Było blisko.

Mało brakowało, a jedna z najcieplej przyjętych produkcji ostatnich lat nigdy by się nie pojawiła. Szef studia Larian przyznał, że oryginalny projekt Baldur’s Gate 3 był tak zły, że właściciel marki Dungeon’s & Dragons odrzucił go i prawie anulował projekt. Mało tego, sami deweloperzy też uważali, że jest do niczego.

Jak informuje serwis Games Radar, cytując rozmowę Swena Vincke z redakcją magazynu Edge, studiu udało się podpisać umowę z wydawcą Wizards of the Coast w bardzo problematycznym momencie: na niecały miesiąc przed premierą Divinity: Original Sin 2. Studio Larian stawało na głowie, aby dostarczyć nową odsłonę swojej własnej marki w jak najlepszym stanie, kiedy właściciel D&D zaczął domagać się wstępnego projektu Baldur’s Gate 3.

Vincke wspomina, że wraz z małą grupą współpracowników zamknęli się w pokoju hotelowym, mając zaledwie kilka dni na napisanie dokumentu. „Powiedziałem chłopakom, że musimy coś napisać, albo stracimy ten kontrakt. Było naprawdę źle” - mówi deweloper. „Naprawdę nie byliśmy w stanie nic wymyślić, bo w tym czasie pracowaliśmy ciężko z Divinity Original Sin 2”.

Zobacz na YouTube

Finalnie projekt udało się wysłać na czas, jednak odpowiedź nie była pozytywna, ale całkowicie spodziewana. „Ludzie z Wizards odesłali projekt z powrotem, załączając bardziej uprzejmy odpowiednik stwierdzenia, że jest do d*py. Odpowiedzieliśmy, że zdajemy sobie z tego sprawę, ale właśnie wypuszczamy inną grę, więc potrzebujemy trochę więcej czasu” - opowiada szef studia. „Na szczęście zrozumieli sytuację i dali nam drugą szansę”.

Jak już wszyscy dobrze wiemy, cała sytuacja zakończyła się dla studia jak najbardziej pozytywnie, a zarówno Divinity Original Sin 2, jak i Baldur’s Gate 3 zostały bardzo ciepło przyjęte przez graczy. W przypadku najnowszej gry można nawet pokusić się o stwierdzenie, że stała się pewnego rodzaju kulturowym fenomenem zeszłego roku, przyciągając przed ekrany komputerów nawet osoby, które zwykle nie przepadają za bardzo tradycyjnymi grami RPG.

Zobacz także