Skip to main content

„Piła 11” powstaje i ma już nawet datę premiery

Wytwórnia potwierdza.

Wytwórnia Lionsgate nie zwalnia tempa i zaledwie trzy miesiące po premierze „Piły 10” zapowiada kontynuację. Sequel ma już nawet konkretną datę premiery - 27 września przyszłego roku.

Oficjalna zapowiedź pojawiła się w dosyć minimalistycznym, ale i stylowym wpisie na Instagramie. Z pozoru wygląda to dosyć nieczytelnie, bo rzymskie cyfry podają termin w amerykańskim systemie datowania, ale odszyfrowanie przekazu nie powinno zająć dużo czasu.

Zaplanowanie premiery na wrzesień 2024 roku może być dosyć zaskakujące, biorąc pod uwagę fakt, że to dokładnie 12 miesięcy po debiucie „Piły 10”. Produkcja sequela przebiega najwyraźniej całkiem sprawnie, choć wypada zaznaczyć, że żadne szczegóły nie są jeszcze znane. Więcej o obsadzie, reżyserii i fabule dowiemy się zapewne na początku przyszłego roku.

Podjęcie decyzji o stworzeniu kontynuacji raczej nie zajęło wytwórni dużo czasu. „Piła 10” zebrała świetne recenzje od widzów i krytyków, a niekiedy nazywana była nawet najlepszą odsłoną w historii cyklu. Duża w tym zasługa gry aktorskiej Tobina Bella, który powrócił do ikonicznej roli Jigsawa, choć zapewne wolałby w spokoju świętować 80. urodziny.

W ramach przypomnienia, fabuła „dziesiątki” opowiada o podróży Johna Kramera do Meksyku na ryzykowną i eksperymentalną procedurę medyczną w nadziei na cudowne wyleczenie jego raka. Na miejscu okazuje się jednak, że operacja jest tak naprawdę oszustwem mającym na celu wykorzystanie naiwności schorowanych osób.

Jak łatwo się domyślić, taki obrót spraw nie spodobał się Kramerowi. Morderca postanawia więc zemścić się na nieuczciwych lekarzach, przygotowując im piekło, na które - trzeba przyznać - trochę zasłużyli.

Zobacz także