Skip to main content

Planety w Starfield to iluzja. Streamerka spróbowała wylądować „ręcznie”

Bez użycia szybkiej podróży.

Jednym z częstszych punktów krytyki wskazywanych podczas dyskusji o Starfield jest brak możliwości własnoręcznego lądowania na planetach. Wygląda na to, że jest to możliwe, choć tylko w pewnym sensie.

Jeszcze przed tym jak pierwsi gracze i recenzenci mieli okazję wypróbować Starfield, twórcy dali jasno do zrozumienia, że w grze nie będzie można własnoręcznie lądować na planetach, a zamiast tego zobaczymy krótką animację i/lub ekran wczytywania. Okazuje się jednak, że nie ma niewidzialnej bariery powstrzymującej nas przed dotarciem z orbity na powierzchnię planety.

Streamerka Alanah Pearce postanowiła sprawdzić, czy da się dolecieć do powierzchni planety. W tym celu udała się na orbitę Plutona (który oficjalnie nie jest planetą), a następnie rozpoczęła podróż w kierunku powierzchni. Lot zajął jej około 7 godzin, co udowadnia, że nie ma sztucznego ograniczenia uniemożliwiającego manualne dotarcie z orbity na powierzchnię.

Niestety, nie można wylądować, ponieważ planety są tylko... iluzją. W miarę zbliżania się do powierzchni widzimy, jak statek przedziera się przez atmosferę, ale w pewnym momencie po prostu przelatuje przez teksturę planety i znajduje się po drugiej stronie. Obecnie nie jest jasne, czy planety są w istocie płaskimi teksturami, czy też statek streamerki „wleciał do środka” kuli, której powierzchnia nie posiada danych dotyczących kolizji i właściwości fizycznych.

Co istotne, pokazuje to pewien potencjał dla moderów, ponieważ jeśli okaże się, że planety są kulami, tylko nie mają kolizji, to za jakiś czas fani mogą znaleźć sposób na dodanie fizycznych właściwości do obiektów, przez co manualne lądowania staną się rzeczywistością. Oczywiście wszystko zależy od uporu i talentu moderów, jednak brak niewidzialnych ścian na drodze z orbity daje nadzieje na znalezienie sposobu.

Zobacz także