Planety w Starfield zwiedzimy na pieszo. Todd Howard podał kolejne szczegóły

Todd Howard - szef Bethesdy - ujawnił garść kolejnych szczegółów na temat Starfielda. Dowiedzieliśmy się między innymi, że w grze zabraknie systemu wierzchowców i pojazdów, dlatego planety zwiedzimy głównie na własnych nogach.

Z deweloperem rozmawiali prowadzący podcastu Kinda Funny. Starfield zapowiada się na jeden z najambitniejszych tytułów Bethesdy, dlatego zakres pytań był dosyć szeroki. Okazuje się, że tylko 10 procent z ponad 1000 planet będzie zawierać jakiekolwiek formy życia, dlatego w eksploracji wykorzystamy siłę nóg oraz plecak odrzutowy.

- Podobnie było w naszych poprzednich grach, gdzie chcieliśmy, by system poruszania był odpowiednio satysfakcjonujący - wyjaśniał Howard, cytowany przez serwis VGC. - Ale tutaj będzie plecak odrzutowy i zdolności, które go usprawnią, więc to prawie jak podróż pojazdem. Deweloper zapewnił, że eksploracja będzie szczególnie zabawna na planetach ze słabą grawitacją.

W kosmosie zabraknie więc ponadnaturalnie zwinnych koni znanych chociażby ze Skyrima, co z pewnością zasmuci sporą część fanów. Podróże umili za to radio, którego zawartość będzie zależna od lokacji, w której się znajdziemy.

Oczywiście w rozmowie nie mogło zabraknąć tematu romansów. Twórcy przygotowali cztery pełnoprawne, romantyczne wątki z zadaniami i otoczką fabularną. Pojawi się więc również mechanika konsekwencji. Kompani będą reagować na działania bohatera, choć raczej nie powinniśmy spodziewać się nagłych zwrotów akcji w relacjach z towarzyszami. Najwyraźniej obejdzie się także bez scen seksu.

Howard poruszył też głośny temat zablokowania 30 klatek na konsolach. - Naszym celem jest zawsze dostarczenie pełnego doświadczenia, a nie zubażanie go - podsumował krótko. Deweloper już wcześniej wyjaśniał, że kosmiczna produkcja byłaby w stanie działać powyżej 30 klatek na sekundę na konsolach Xbox Series X/S, ale Bethesda preferuje stabilność rozgrywki, jaką gwarantuje blokada 30 FPS.