Plants vs Zombies: Garden Warfare 2 - Recenzja
Korzeń, kolba, mózg na ścianie.
Druga część drużynowej strzelanki między zombie a roślinami, to w każdym calu lepsza gra niż pierwowzór. Nowi bohaterowie, ciekawe mapy, tryby i kampania dla jednego gracza pokazują, że twórcy reagują na opinie graczy i ulepszają swoje projekty.
Armia zombie z doktorem Zombossem na czele zwyciężyła walkę o miasteczko Suburbia, przekształcając je w Zomburbię. Rośliny nie dają jednak za wygraną i toczą zawziętą walkę. Mały skwer parkowy stał się jądrem konfliktu rozstawionych po przeciwnych stronach armii.
Wcielamy się w kwiat, który zostaje zwerbowany do tajnej organizacji L.I.Ś.Ć. Jej zadania obejmują niweczenie wszelkich planów Zombossa i regularne spuszczanie łomotu nieumarłym sąsiadom.
Podzielona dzielnica oraz dwie bazy pełnią rolę obszaru nie tylko misji, ale i łącznika z innymi trybami rozgrywki. W odpowiednich miejscach możemy zaakceptować kolejną misję fabularną, uruchomić grę na podzielonym ekranie lub też przyłączyć się do meczu w trybach wieloosobowych.
W Zomburbii zawsze coś się dzieje, więc nawet zwiedzając okolice natkniemy się na posiłki nieprzyjaciół, rzadkich przeciwników i sekretne skrzynie ze skarbami. Są też specjalne zadania. Oprawa wizualna również jest satysfakcjonująca i -gdyby nie ostrzały artyleryjskie - spacer po mieście byłby czystą przyjemnością.
Podobnie jak w poprzedniej części, każdy pokonany przeciwnik i wykonane zadanie nagradzane są doświadczeniem oraz pieniędzmi. Za te drugie kupujemy paczki zawierające losowe przedmioty, skórki dla postaci i inne pomocne akcesoria.
Klasy znane z pierwszej części wzbogacono o trzy zupełnie nowe dla każdej strony konfliktu. Nowi bohaterowie są bardzo różnorodni i doskonale uzupełniają barwną ekipę. Dodatkowym atutem jest możliwość przetransferowania rozwiniętych przez nas bohaterów z Garden Warfare 1 - miła nagroda dla weteranów gry.
Tryb dla jednego gracza oferuje dość różnorodne misje. Bronimy cennego przedmiotu, eskortujemy zagubionych bohaterów, sabotujemy wrogie bazy oraz odpieramy fale ataków. Przychodzi nam również odwiedzić Księżyc, więc jak widać konflikt jest już na skalę galaktyczną. Większość zadań możemy wykonać w kooperacji z trzema innymi graczami.
Po rozgrzewce w kampanii przychodzi kolej na prawdziwe mięso, czyli tryb dla wielu graczy. Dostępnych jest około 12 różnorodnych map z różnych miejsc i epok. Eliminacja wrogich drużyn w meczach dla 24 osób klasycznie wiedzie prym, jednak zainteresowani urozmaiceniami na pewno nie będą narzekać, a to dzięki trybom dodatkowym - jak Gnomia bomba albo Walka o podwórko.
Rozgrywka nawet przy maksymalnej liczbie graczy jest płynna i nie ma potknięć ze strony technicznej. Gra się bardzo przyjemnie i trudno oderwać się od kolejnego meczu. Ciągły rozwój bohaterów, odblokowywanie nowych skórek, umiejętności i dodatkowych gadżetów sprawia, że w grze można zatonąć na wiele godzin. Twórcy zapowiedzieli również regularne, darmowe aktualizacje, więc gra z każdym miesiącem będzie jeszcze ciekawsza.
Konflikt roślinek i zombie - mimo że trwa już tak długo - nadal posiada swój początkowy urok. Nowe klasy, kostiumy oraz lokacje bawią i są odpowiednio urozmaicone. To bezkrwawa i kolorowa gra dla osób w każdym wieku. Jest przystępna dla nowicjuszy, lecz dostatecznie angażująca, by przyciągnąć do ekranu na dłużej.