Po Dragon Age: Inkwizycja, BioWare zmienia zadania w nowym Mass Effect
Mniej zbieractwa i kurierów.
Jednym z najczęściej krytykowanych elementów Dragon Age: Inkwizycja była struktura wielu misji, czerpiących inspiracje raczej z mało rozbudowanych zadań z gier MMO. Odpowiedzialne za produkcję studio BioWare zapewnia, że opinie te wzięło sobie do serca.
Inkwizycja pozostaje jedynym RPG na silniku Frostbite, lecz wkrótce do listy dołączy Mass Effect: Andromeda.
Część graczy ma obawy, że zapowiadana konstrukcja świata w tym tytule - liczne planety do eksploracji - wydaje się zbyt dobrze pasować do zadań właśnie w stylu najnowszego Dragon Age.
Głos w tej sprawie zabrał sam Aaryn Flynn, menedżer generalny i wiceprezes BioWare, rozmawiając z dziennikarzami magazynu PC Gamer (dzięki, NeoGAF).
- Nauczyliśmy się, że w Dragon Age: Inkwizycja były pewne zadania, które nie do końca trafiły do graczy i wypadły raczej płasko - przyznaje dość eufemistycznie deweloper. - Jak misje typu fetch [przenoszenie obiektów pomiędzy punktami - dop. red.].
- Dobre jest to, że możemy zebrać wszystkie wyciągnięte wnioski i powiedzieć zespołowi Mass Effect: „powinniście to zrobić w ten sposób”. A zespół Mass Effect weźmie ołówki i wszystko to uwzględni - dodaje Flynn.
Jak ostatecznie wyglądać będą zadania w Andromedzie dowiemy się na początku przyszłego roku, gdy produkcja trafi na PC, PS4 i Xbox One.
W grze wcielamy się w Rydera, który ma za zadanie znaleźć nowy dom dla ludzkości. W tym celu dociera do odległej galaktyki - Andromedy, gdzie jest postrzegany jako obcy.
Rozgrywka będzie stawiać duży nacisk na eksplorację. Ryder wraz ze swoją drużyną wyląduje na wielu planetach. Będą to zarówno obszary pustynne, leśne, lodowe, ale jeden glob nigdy nie zaoferuje mieszanki klimatów.