Podróbka The Last of Us na Switchu to istna tragedia. Gra pod lupą Digital Foundry
„To najgorsza gra, którą kiedykolwiek testowaliśmy”.
Eksperci z Digital Foundry wzięli na warsztat grę The Last Hope: Dead Zone Survival, która niedawno stała się istnym viralem w sieci. „Śmieciowa” produkcja dostępna na Nintendo Switch przyciągnęła uwagę graczy ze względu na nieukrywane podobieństwo do The Last of Us.
John Linneman nie przebiera w słowach i nazywa The Last Hope zwykłym scamem, a odpowiedzialne za nie studio West Connection Limited - „fabryką śmieci”. Zespół ma na koncie same niedokończone, ledwo działające gry o absurdalnych tytułach, którymi to studio próbuje zwiększyć swoje szanse na zaistnienie w eShopie. Przykłady tytułów to - uwaga - „World War: Battle Heroes Field Armies Call of Prison Duty Simulator” oraz „Counter Bottle Shooter: Pro Aim Master Target Bottle Shoot 3D Game Strike Pistol”.
W The Last Hope nic nie działa tak, jak powinno, włącznie z ekranem startowym z nazwą silnika Unity - chcąc pominąć „filmik”, można przypadkowo rozpocząć nową grę, bo menu jest aktywne nawet wtedy, gdy jeszcze go nie widać. „Fabuła” gry jest przedstawiana za pomocą statycznych slajdów i tekstu napisanego łamanym angielskim.
Wcielamy się w komansoda Briana, który musi najwyraźniej ocalić świat. Po drodze spotyka on Evę, czyli podróbkę Ellie. Model postaci jest bardzo podobny, a dziewczyna jest nawet tak samo ubrana, więc Digital Foundry twierdzi, że mamy tu do czynienia z sytuacją na granicy łamania prawa.
Jeśli West Connection Limited czegoś nie podkradło, to i tak postarało się, żeby pracy było jak najmniej, bo liczne modele w świecie gry - choćby wszystkie zombie na ulicach czy produkty spożywcze w sklepach - to modele dostępne do kupienia w ogólnodostępnym sklepie silnika Unity.
Gra często zawiesza się i prezentuje graficzne artefakty, a pod względem mechaniki nie jest lepiej. John Linneman obliczył, że w The Last Hope: Dead Zone Survival jest mniej dostępnej amunicji, niż jest potrzebne do eliminacji wszystkich zombie. Nie byłby to problem, gdyby nie Ell... Eva, która w towarzystwie zombie panikuje i kuca, pozostając w takiej pozycji albo do czasu, kiedy bohater wybije wszystkich przeciwników w okolicy, albo do momentu swojej śmierci.
- The Last Hope ma na celu wyłudzenie pieniędzy - podsumowuje John Linneman. - Nie ma tu żadnej gry, to scam. Wszyscy wiedzieliśmy to ze zwiastuna, ale fakt, że rzeczywista gra jest o wiele gorsza niż nawet ten okropny zwiastun, jest naprawdę szokujący. Następnym razem, gdy spojrzysz na grę pokroju Redfall czy Destruction AllStars i pomyślisz „Ojej, to są złe gry”, chcę, żebyś na chwilę się zatrzymał, wziął głęboki oddech i przypomniał sobie The Last Hope: Dead Zone Survivor.