Skip to main content

Podróż ważniejsza od celu

Motyw wyprawy w grach wideo.

Podróż to nieodłączny element życia, zarówno w znaczeniu dosłownym, jak i metaforycznym. Siłą rzeczy motyw drogi jest obecny w kulturze i sztuce od zarania dziejów. Gry wideo równie chętnie wykorzystują ten temat jako środek narracji. Co prawda nie zawsze jest to zamysłem twórców, niemniej dzięki własnej interpretacji, możemy doszukać się wielu analogii i odniesień, często niedostrzegalnych na pierwszy rzut oka.

Podróż najczęściej obecna jest w grach jako droga do określonego celu lub eksploracja nieznanych terenów. Zdecydowanie najlepiej ukazane jest to w grach przygodowych oraz RPG. W serii The Elder Scrolls zwiedzanie pomysłowo skonstruowanego świata z ogromem szczegółowo zaprojektowanych lokacji może sprawiać więcej przyjemności, niż wykonywanie zadań głównej linii fabularnej.

Ciekawość to bez wątpienia cecha charakterystyczna człowieka - między innymi właśnie dlatego tak chętnie odkrywamy kolejne zakamarki wymyślonych na potrzeby gier światów. Zapierające dech w piersi widoki z Wiedźmina czy Dragon Age aż proszą się o nieskrępowaną eksplorację, złowieszczy świat znany z Dark Souls kusi tajemniczością, a przepastna mapa galaktyki w Mass Effect sprawia, że czujemy się jak Krzysztof Kolumb na tropie dziewiczych lądów.

W grach RPG podróż jest niezwykle ważną częścią rozgrywki. Nic w tym dziwnego, ponieważ ów gatunek od swoich początków w mniejszym lub większym stopniu inspirował się twórczością J. R. R. Tolkiena. Tak więc w tego typu produkcjach co rusz natkniemy się na arcyważną misję, której celem jest odnalezienie artefaktu, niezbędnego do pokonania potężnego wroga. Po drodze zbieramy drużynę, zwiedzając najdalsze zakątki fantastycznej krainy.

W Skyrim zwiedzanie ogromnego świata pełnego tajemnic mogło być o wiele ciekawsze niż główny wątek fabularny

Skoro mowa o fantastycznych krainach, to prym wiodą w tym aspekcie gry przygodowe. Zabierają nas w oniryczne podróże do surrealistycznych miejsc, o jakich nam się nie śniło, czego idealnym przykładem jest The Longest Journey. W grze balansujemy pomiędzy dwoma alternatywnymi światami, próbując nie dopuścić do ich zagłady. Bohaterka odbywa pełną przygód, a zarazem najdłuższą w życiu podróż, podczas której ma szansę ocalić miliony istnień oraz poznać samą siebie.

Jeśli dwa wymiary to za mało, z pomocą przychodzi Myst. Ta popularna seria pozwala zwiedzić wiele przeróżnych światów oraz zagłębić się w ich bogatą historię, poznać odmienną kulturę, zbadać niezwykłe cywilizacje, a także egzotyczną faunę i florę. Istnieje wiele godnych polecenia gier przygodowych, dających szanse na przemierzanie innych światów lub wymiarów oraz odkrywanie zapadających w pamięć miejsc.

Zdarza się również, że nie tylko chęć odkrywania popycha ludzi do drogi, czasem jest to niestety jedyne wyjście. Jedni zostają skazani na banicję, inni zaś zmieniają miejsce zamieszkania w poszukiwaniu lepszych warunków do życia. Dla przykładu, w postapokaliptycznych realiach ciągłe przemieszczanie się i koczowniczy tryb życia to często jedyne co pozostało, w obliczu braku zasobów umożliwiających przetrwanie.

W pierwszej części Fallouta bohater opuszcza bezpieczną kryptę, aby uratować jej mieszkańców. Na zewnątrz zderza się z brutalną rzeczywistością podczas niebezpiecznej przeprawy przez radioaktywne pustkowia, gdzie wiele lat wcześniej swoje piętno na trwałe odcisnęła wojna atomowa. Swoją drogą, długa wędrówka wśród zgliszczy starego świata, to stały element każdej kolejnej części wspomnianej serii. Niemniej Fallout nie byłby tym samym, gdyby nie „Mad Max”, którego spuściznę dostrzegamy w grach Black Isle na każdym kroku.

Każdego bohatera serii Fallout czekała długa i niebezpieczna droga w nieznane

Ta kultowa seria filmów to bezsprzecznie jeden z najlepszych przedstawicieli kina drogi, do tego polana brudnym, postapokaliptycznym sosem. Gra o tym samym tytule, czerpie najlepsze elementy znane z obrazów George'a Millera. Mad Max opowiada o wyniszczonym wojnami świecie, w którym ludzkość zaciekle walczy o żywność oraz paliwo, których nie wystarcza dla wszystkich. Pojazdy silnikowe otoczone są kultem, ponieważ diametralnie zwiększają szanse na przeżycie i zapewniają tak istotną w ponurych czasach mobilność.

Chętnie wykorzystywanym motywem są także podróże w czasie. Nadmienić można tutaj świetne Life is Strange, które w umiejętny sposób pokazuje możliwości, ale i przykre konsekwencje, jakie niesie za sobą zabawa czasem. Pozwala również zaobserwować drogę ku dojrzałości mikrospołeczeństwa nastolatków, przedstawiając problemy, z którymi zetknął się w życiu niemal każdy.

Ingerencja w linię czasową ma jaszcze większe znaczenie w Chrono Trigger, gdzie odwiedzając różne epoki historyczne, próbujemy zapobiec apokalipsie. W międzyczasie nawiązujemy przyjaźnie z postaciami żyjącymi w danym okresie, dołączając niektórych barwnych bohaterów do wesołej kompanii. Wiele ważnych decyzji podjętych podczas rozgrywki ma bezpośredni wpływ na wydarzenia w przyszłości. Dlatego w ten sposób kreowaliśmy nie tylko własną historię, ale także całej ludzkości.

Podróż w grach nie jest rzecz jasna przedstawiana jedynie w sposób dosłowny, jednak czasem należy wgłębić się w opowiadaną historię, aby to dostrzec. Dla przykładu droga, jaką przebyli razem Ellie i Joel w The Last of Us, zmieniła w pewien sposób ich oboje. Wspólna podróż obfitująca w wiele dramatycznych przeżyć, bardzo zbliżyła do siebie początkowo obce osoby, co zaowocowało ostatecznie wspólną wędrówką w nieznane.

Wspólna podróż zbliżyła do siebie Ellie i Joela, wcześniej zupełnie obcych ludzi

Podobny los spotkał Clementine, sympatyczną bohaterkę The Walking Dead. Z powodu nagłego wybuchu epidemii zombie, dziewczynka zbyt wcześnie musiała dojrzeć. Podróżowała ze skrajnie odmiennymi ludźmi i podejmowała niezwykle trudne decyzje, które mogłyby wprawić w zakłopotanie nawet dorosłych. Jednak wszystkie nabyte doświadczenia ukształtowały jej charakter i psychikę, dzięki czemu przygotowała się do życia w nowej rzeczywistości, a najważniejszą podróż odbyła w swojej głowie.

Nieco zapomniana już dziś seria Fable postawiła na ciekawy zabieg ukazania historii głównego bohatera od najmłodszych lat. Dzięki temu obserwowaliśmy jego dojrzewanie, a także zmiany fizyczne jak i psychiczne, na co mieliśmy spory wpływ. Aby lepiej zobrazować zmiany charakteru i osobowości postaci, dobre lub złe uczynki rzutowały na jego wygląd zewnętrzny. Wszystko to pozwalało lepiej wczuć się w skórę herosa i utożsamić z nim.

Droga ku dorosłości to również stały element narracji znany z Final Fantasy. W każdej kolejnej odsłonie poznajemy grupę bohaterów najczęściej będących w stosunkowo młodym wieku, zderzających się nagle z brutalną rzeczywistością lub dramatycznymi wydarzeniami. Na naszych oczach mężnieją, wchodząc szybkim krokiem w dorosłość, aby mieć siłę zmierzenia się z nadciągającymi zewsząd przeciwnościami losu. Obserwujemy ich wspólną wędrówkę, która nie zawsze kończy się dla wszystkich szczęśliwie.

Opowiadając o podróży, grzechem byłoby nie wspomnieć o małym dziele sztuki, jakim niewątpliwie jest Journey. Tytułowa podróż to swoista pielgrzymka bezimiennej postaci w stronę światła jawiącego się z daleka niczym biblijna ziemia obiecana, wskazując cel, który musimy osiągnąć za wszelką cenę. Po drodze poznajemy historię przedstawionego świata, a raczej tego, co z niego pozostało.

Majaczący gdzieś w oddali ognik pcha nas stale do przodu, dodając otuchy nawet w najtrudniejszych chwilach wędrówki, ponieważ na samym końcu ma czekać upragniony spokój i odpowiedzi. Czasem napotykamy innych pielgrzymów, którzy wspierają nas samym towarzystwem oraz udzielają tu i ówdzie wskazówek. Co ciekawe, po zakończeniu możemy zobaczyć, kogo spotkaliśmy podczas wędrówki.

Majaczące w oddali światło pokazuje cel naszej podróży od początku

Journey to przykład produkcji, w której podróż jest nie tylko ważnym aspektem rozgrywki, ale sednem fabuły. Co prawda nieco enigmatycznej, lecz zadziwiająco absorbującej i mistycznej w swojej oszczędności. Z całą pewnością potrafi skłonić do refleksji i zadumy, jest także jednym z najmocniejszych argumentów w zażartej dyskusji, czy gry mogą być sztuką.

Grając, odbywamy niezliczoną ilość podróży w najdalsze zakątki globu oraz do wyimaginowanych krain, podróżując w czasie i przestrzeni, a przy tym nie ruszając się z domu. Podczas takich wypraw poznajemy przeróżnych bohaterów. Obserwujemy drogę, jaką odbywają w głąb siebie, która kształtuje ich charakter oraz psychikę lub ich drogę ku dorosłości.

Jedni gracze dostrzegą podczas wirtualnych wędrówek tylko kamienie, drzewa czy piach, inni zauważą o wiele więcej. Jedno jest pewne - na każdego czeka jego własna podróż.

Zobacz także