Pokazane demo Star Wars Outlaws to była tylko „przystawka” - mówi reżyser gry
Wersja pokazowa zawierała tylko niewielki fragment gry.
Tuż przed poniedziałkowym pokazem Ubisoft Forward część branżowych dziennikarzy miała okazję zagrać w godzinne demo nadchodzącego Star Wars Outlaws. Spora część opinii niestety odnosiła się do powstającej produkcji dość krytycznie, na co postanowił odpowiedzieć reżyser tytułu Julian Gerighty.
Jak informuje serwis VGC część osób, które miały już styczność z produkcją, porównywało rozgrywkę do zabawy w grach z serii Uncharted. O ile sama inspiracja dziełem Naghty Dog nie jest niczym złym, tak pewne zastrzeżenia budził fakt, że Ubisoft na pierwszy rzut oka nie dodał do formuły nic nowego lub świeżego, przez co finalny efekt sprawia wrażenie gry nieco wtórnej i przestarzałej.
„Cóż, mogę zapewnić, że nie próbowaliśmy naśladować Uncharted” - przekazał w wywiadzie Gerighty. „Niemniej, jest to świetna gra i z pewnością nie mogę narzekać, że moje dzieło jest porównywane do jednej z najlepszych produkcji w branży. Naughty Dog to prawdziwi geniusze, jeśli chodzi o tworzenie gier, tak więc cieszę się z takiego porównania, ale to nie od nich wziął się pomysł na nasz tytuł”.
Następnie deweloper stwierdził, że tworząc ogromną grę ciężko jest znaleźć mały fragment, który jednak będzie zawierał wszystkie najważniejsze cechy produkcji. Dlatego też demo, które na razie ogrywali dziennikarze, było tylko „przystawką” do bardziej rozbudowanych prezentacji planowanych na okres bliżej premiery.
„Kiedy przychodzisz na takie duże wydarzenia i kończysz już prace nad grą, to musisz podejmować dużo decyzji. Nasz producent musiał wybrać jeden fragment na demo, które prezentujemy potem przez cały rok na imprezach typu Gamescom, Comic Con i tak dalej” - tłumaczy twórca. „Jesteśmy skupieni na zabieganych klientach i dziennikarzach, więc musieliśmy znaleźć fragment, który zmieści się w 20 minutach”.
„To naprawdę ledwie ułamek całości. Ma mieć dużo różnorodności i pokazywać dużo mechanik, ale nie zdradzać jeszcze całego doświadczenia z otwartym światem, bo tym podzielimy się, zapraszając dziennikarzy do nas, do studia” - kontynuuje Gerighty. „Przykładamy do takich rzeczy dużo uwagi, bo nie możemy od razu pokazywać wszystkiego. Musimy dać ludziom przystawkę, a nie od razu główne danie. Myślę jednak, że mimo wszystko udało nam się zrobić bardzo przyjemną grę, a demo dobrze to pokazuje”.