Polska też miała swoje Pokemon Go. Słyszeliście o grze Xyber Mech?
Cudze chwalicie, swego nie znacie.
Pamiętacie jeszcze Pokemon Go? Gra była hitem w 2016 roku i nawet ja - mimo że nigdy byłem fanem japońskiej popkultury - przez parę dni potykałem się o krawężniki wpatrzony w ekran smartfona. Ale czy wiedzieliście, że ten wielki hit studia Niantic nie tylko nie był pierwszą grą tego typu, ale mógł inspirować się polską produkcją Xyber Mech?
Tym, którzy przespali 2016 rok, wyjaśnię tylko, że Pokemon Go to gra na komórki, w której naszym celem jest łapanie, trenowanie i wystawianie do walki tytułowych stworków. Oryginalność tej produkcji polegała na wykorzystaniu kamery smartfona, technologii rzeczywistości rozszerzonej oraz geolokalizacji, dzięki czemu zabawa rozgrywała się po części na ekranie, a po części „wokół nas”. Słowem, by odnaleźć pokemona lub stoczyć potyczkę trzeba naprawdę ruszyć się z kanapy i udać się we wskazane miejsce.
Siedem lat po premierze gra nadal cieszy się sporą popularnością, chociaż swoje złote czasy ma już zdecydowanie za sobą. Zainspirowała też wiele innych studiów do stworzenia produkcji działających na podobnej zasadzie, czego efektem były m.in. The Witcher: Monster Slayer czy Minecraft Earth. Niestety, żadna z nich nie spotkała się ze szczególnie ciepłym przyjęciem i nie jest już dostępna.
A jednak, choć Pokemon Go to chyba jedyna gra oparta na lokalizacji (MMOgs), która przetrwała próbę czasu, to historia gatunku nie zaczęła się wcale w szklanym biurowcu amerykańskiego studia Niantic. I nie, miejscem jego pochodzenia nie jest również kraj nad Wisłą. Ale mimo że nie byliśmy pierwsi, to wciąż możemy poszczycić się jedną z najstarszych produkcji tego typu - Xyber Mech.
Polskie dzieło powstało w 2005 roku, a za jego stworzenie odpowiadała firma one2tribe - wciąż prężnie rozwijająca się, a nawet notowana na Giełdzie Papierów Wartościowych, choć już nie zainteresowana tworzeniem interaktywnej rozrywki. Akcja gry toczyła się w XXIV wieku, w planetarnym układzie Wolnych Światów, który za sprawą zamknięcia tunelu czasoprzestrzennego wyzwolił się spod jarzma Dominium.
Dostęp do usługi mieli wyłącznie użytkownicy sieci komórkowej Plus. By zacząć zabawę, należało wysłać SMS-a rejestracyjnego, który dawał dostęp do konta na stronie internetowej gry. Tam mogliśmy wybrać jeden z kilku rodzajów robotów bojowych, którym następnie pilotowaliśmy za pomocą naszej komórki. Witryna pozwalała również na żonglowanie różnymi rodzajami broni i wybór dodatkowego wyposażenia.
Samo sterowanie mechem polegało na wysyłaniu SMS-ów z odpowiednimi komendami. Każdą „turę” należało zacząć od wysłania wiadomości o treści SKAN - uruchamiało to funkcję, która wyszukiwała graczy w okolicy, a w odpowiedzi dostarczała listę pilotów oraz podstawowe informacje o ich robotach. Następnie mogliśmy rozpocząć potyczkę komendą ATAK NICK_GRACZA lub zainicjować rozmowę z pilotem, by np. stworzyć sojusz przeciwko innemu mechowi.
W Xyber Mecha można było grać od 2005 do 2008 roku, a koszt każdego SMS-a wynosił około 70 groszy - więc jak na ówczesne realia niemało. A jednak według Wojciecha Ozimka, założyciela firmy one2tribe, w zabawie łącznie udział wzięło aż 150 tysięcy graczy. To wynik naprawdę imponujący, biorąc pod uwagą, że był to projekt bardzo eksperymentalny, a do tego dostępny wyłącznie na polskim rynku i ekskluzywnie dla abonentów jednego operatora.
W materiale zrealizowany przez legendarną telewizję Hyper zachowały się wypowiedzi graczy, którzy tak opsisywali swoje doświadczenie:
Gram po prostu dlatego, że podoba mi się fabuła tej gry. Można spotkać tutaj wiele interesujących osób. Poza tym nie nudzę się, jak stoję na korytarzu w szkole. Najbardziej lubię snajpera. Moim zdaniem ma najlepszą celność, może atakować najbardziej oddalone mechy z wielką precyzją, co pozwala mi wyeliminować przeciwnika dwoma strzałami.
Gdzie nie pojadę, mam nowych przeciwników. Zawsze kogoś innego zaatakuję, rozładuję - albo ktoś mnie. Ja używam „Robala”, bo jest podstępny, najtrudniej go trafić. Troszeczkę mnie drażni, że ma mało energii, ale - wiadomo - trzeba to jakoś zbalansować.
A czy o polskim pradziadku Pokemon Go usłyszeli kiedykolwiek deweloperzy ze studia Niantic? Choć to mało prawdopodobne, to bez wątpienia dzieło one2tribe przysłużyło się rozwojowi gier MMOgs, a lokalny sukces Xyber Mecha posłużył za dowód, że jest to droga, którą warto podążać. Na pewno jest więc z czego być dumnym!
Dlaczego warto sięgnąć po „Legendy gier wideo”?
Dzięki książce poznasz największych twórców gier wideo w historii, a przy okazji dowiesz się, jak wielki był ich wpływ na wszystkie kolejne gry, również dzisiejsze hity, w które grasz na co dzień.
Kto pierwszy poruszył postacią na ekranie, jak narodziły się komputerowe RPG-i, dlaczego grom tak blisko do filmów, kto wymyślił otwarte światy, jak narodziły się strzelanki czy wreszcie, który znany twórca poleciał w kosmos jako drugi cywil w historii.