Polski „Znachor” od Netflixa. Powstaje nowa wersja kultowego filmu
Ekranizacja powieści Dołęgi-Mostowicza.
Na zlecenie platformy Netflix powstaje nowa wersja „Znachora”. Jak się dowiedzieliśmy, nie jest to remake kultowego filmu Jerzego Hoffmana, ale całkiem nowa adaptacja książki Tadeusza Dołęgi-Mostowicza. Pojawią się więc różnice w scenariuszu względem poprzednich filmów. Premiera planowana jest na drugą połowę 2023 roku.
„Znachor” przedstawia historię profesora Rafała Wilczura, będącego wybitnym chirurgiem. Bohater w pewnym momencie życia traci rodzinę i pamięć. Dalsze koleje losu prowadzą go do zamieszkania w małej miejscowości pod nową tożsamością. Wiele lat później, zapomniany i ubogi, spotyka swoją córkę.
„To wzruszająca historia o miłości, która pokonuje wszelkie przeszkody i sprawia, że ludzie, którzy są sobie przeznaczeni, zawsze się odnajdują” - czytamy w opisie produkcji na stronie Netflix.
Powieść Dołęgi-Mostowicza doczekała się dwóch adaptacji filmowych. Pierwsza trafiła do kin w 1937 roku, a druga w 1982 roku. - Ekranizacja sprzed 40 lat jest bez żadnej przesady legendą polskiej popkultury - powiedział Michał Gazda, reżyser „Znachora”, dla którego będzie to debiut fabularny. - A teraz my dzięki Netflix mieliśmy okazję zmierzyć się z tą legendą, co było niewątpliwie wielkim przywilejem, ale też nie ukrywajmy twórczą obawą.
W główną rolę wcieli się Leszek Lichota. - Jestem z pokolenia, które wyrosło na historii profesora Wilczura. Bardzo się cieszę, że mogłem wcielić się w tak istotną postać dla polskiej kultury - przyznał aktor. - Filmy kostiumowe są zawsze wyzwaniem, ale myślę, że reżyser i cała ekipa wspaniale odzwierciedlili estetykę lat 20. i 30. ubiegłego wieku. Świata, w którym liczył się honor, etos pracy, empatia i romantyczna miłość.
Oprócz Lichoty w obsadzie znalazły się także takie gwiazdy jak Maria Kowalska (w roli Marysi, córki profesora), Ignacy Liss (hrabia Czyński) czy Anna Szymańczyk (Zośka). Za scenariusz odpowiedzialny jest duet Marcin Baczyński i Mariusz Kuczewski, którzy współpracowali między innymi przy filmach „Listy do M. 5”, „Dawid i Elfy” czy „Miłość jest blisko”.
W filmie Jerzego Hoffmana z 1982 roku główną rolę zagrał wybitny polski aktor - Jerzy Bińczycki, a obok niego na ekranie oglądalilśmy Piotra Fronczewskiego, Annę Dymną, Tomasza Stockingera, Bożenę Dykiel i Artura Barcisia. „Znachor” był wielkim sukcesem - według szacunków do kin wybrało się 5,7 miliona widzów. Krytycy nie byli jednoznaczni w ocenie dzieła Hoffmana. Warto podkreślić, że film w wielu wątkach różnił się od samej powieści. Ostatecznie jednak stał się jedną z najbardziej kultowych produkcji z czasów PRL.