Polyphony od środka
Z wizytą w studiu odpowiedzialnym za Gran Turismo.
Miejsca, w których powstają gry wideo bywają bardzo różne. Zawsze jednak w ten czy inny sposób odzwierciedlają atmosferę pracy nad konkretnymi projektami. Dla osób kochających gry, zwiedzenie studia deweloperskiego to doświadczenie podobne do wizyty w fabryce czekolady.
Studio Polyphony Digital, odpowiedzialne za serię Gran Turismo, odwiedził Martin Robinson z brytyjskiej redakcji Eurogamera. Twórcy rzadko zapraszają przedstawicieli mediów w swoje progi, więc była to wizyta szczególnie magiczna. Poniżej jej zapis, przekazany za pomocą - często nie najlepszych - zdjęć.
Polyphony rozpoczynało jako małe biuro w pobliżu drogi nr 246 w Tokio, zresztą później przeniesionej nawet do gier. Twórcy przeprowadzili się jednak do Koto, jakieś trzy lata temu. Niepozorna dzielnica leży nieopodal Zatoki Tokijskiej.
W garażu skorzystaliśmy z biletu na samochód 17 poziomu, ale otrzymaliśmy tylko Toyotę Prius. :(
Czy wspominaliśmy już, że biurowiec Polyphony jest bardzo nijaki? To blok z cementu nieopodal rzeki Sumida i to sumie wszystko, co można o nim powiedzieć.
Mieliśmy nadzieję, że parking Polyphony pełen będzie wypasionych bryk. Zobaczyłem jednak mnóstwo Toyot Prii i kilka Toyot Vitz.
Z tyłu udało nam się jednak dostrzec Yamahę R6, która wyglądała, jakby dopiero opuściła fabrykę. Motory w GT6 potwierdzone!
Uginają się półki z nagrodami. Najciekawsze trofeum to pewnie kask Yamauchiego, wspomnienie jego dawnej kariery wyścigowej.
Liczba wyścigowych gadżetów i przedmiotów na biurkach sugeruje, że nie tylko Yamuchi lubi się ścigać poza pracą. Widać też sporo rowerów - zapewne jeden z popularniejszych środków transportu. - Nie wiem, ile jest tu kół, ale na pewno sporo - mówi Yamuchi. Sam przyjeżdża do pracy Nissanem GT-R. Jakże by inaczej.
Przy tych trzech monitorach Yamauchi trenuje przed wyścigami, zaliczając kolejne okrążenia na Nordschleife. Zauważyliśmy, że największą liczbę wspomnianych kół stanowią w biurze kontrolery Logitech Driving Force Pro, ale nigdzie nie widać droższych Thrustmasterów T500. - W tych kontrolerach poprawie ulegnie force feedback, ale nie działanie sprzęgła - mówi Yamauchi. Uważa, że ciężko jest odwzorować działanie sprzęgła, jeśli trzeci pedał i sama dźwignia nie stawiają oporów.
Stos opon leży w ciemnym kącie biura. Biorąc pod uwagę ostanią ofensywę Forzy w zakresie wiarygodnego odwzorowania działania opon, ciekawe będzie podejście Yamauchiego do tego tematu. Gran Turismo współpracuje w tej kwestii z Yokohamą, a osobną umowę podpisano także z firmą KW, zajmującą się zawieszeniem. - Nie wszystko da się osiągnąć tylko za pomocą pomiarów - mówi producent.
- Możemy przetestować oponę i zebrać wiele danych, ale ta opona nie bierze udziału w wyścigu w trudnych warunkach. Z drugiej strony, jeździmy prawdziwymi samochodami i mamy ogromne ilości danych. Są też symulatory. Chodzi właśnie o balans tych trzech źródeł. Identyczne podejście stosują zespoły pokroju Red Bull Racing - oni także szukają odpowiedniej równowagi, podobnie jak czołowe zespoły z F1, ale różnice w rezultatach pomiędzy zespołami nadal są ogromne. Czynników i niewiadomych jest zbyt wiele.
Yamauchi lubi porównywać Polyphony właśnie z zespołami rajdowymi. Wydaje się, że czuje się z nimi bardziej związany niż z innymi deweloperami.
Biuro Yamauchiego zawiera mały zestaw do gry w Gran Turismo 6, by mógł udać się na tor w dowolnym momencie. Dużo mówią o nim także książki, takie jak fizyczne opracowanie zasad turbulencji. Aerodynamika będzie pewnie ważnym elementem GT6.
Na półkach ułożył nagrody za sukces w 24-godzinnym wyścigu na Nurburgringu. To nie one są jednak najciekawszą kolekcją w pomieszczeniu. W rogu znajduje się sześć wielkich chłodziarek z drogimi winami.
Kilka grafik koncepcyjnych samochodu Red Bull, stworzonych przez Adriana Newey'a. Na końcu widać X2014, nową odsłonę superszybkiego samochodu z Gran Turismo 6.
Pomieszczenie dla deweloperów to dobrze wyposażony sklep z zabawkami. Modele służą do odwzorowania samochodów w grze, a stworzenie jednego pojazdu to czasem i sześć miesięcy pracy. Zamiast skanować całe auta, Polyphony nadal preferuje ręczną pracę w programach do grafiki 3D.
A ta kolekcja wyjaśnia, skąd biorą się tak dobrze odwzorowane lampy.
Biuro w Tokio to tylko jeden z oddziałów Polyphony - 50 ze 150 pracowników tworzy oddzielny zespół w Fukuoce, a ten ekran gwarantuje ciągłe połączenie pomiędzy lokacjami. Liczba pracowników ciągle się zmienia. Po katastrofie w elektrowni w Fukashimie część deweloperów wraz z rodzinami przeniosła się do Fukuoki.
Yamauchi kocha cygara prawie tak samo jak samochody. Czas pomiędzy spotkaniami spędza w strefie dla palących, a często pali także we własnym biurze.