Ponad 2 tys. pracowników Activision Blizzard krytykuje reakcję firmy na zarzuty
W liście otwartym.
Ponad 2 tysiące byłych i obecnych pracowników Activision Blizzard podpisało list otwarty określający reakcję firmy na niedawny pozew sądowy jako „odrażającą i obraźliwą”.
Rządowa organizacja California Department of Fair Employment and Housing w niedawnym pozwie opisała wyniki dwuletniego śledztwa, zarzucając korporacji przeróżne formy nieodpowiedniego zachowania pracowników, głównie w stosunku do kobiet.
Przedstawiciele Activision odpowiadali we własnym komunikacie - który wywołał opisywany list otwarty - że sprawa opisuje przeszłość firmy i nie dotyczy „dzisiejszego Blizzarda”. Stwierdzono też, że informacje w pozwie są „zniekształcone, a w wielu przypadkach nieprawdziwe”.
W oczach niektórych sygnatariuszy nie bez znaczenia jest fakt, że autorką oświadczenia była Fran Townsend, zajmująca się obecnie komunikacją korporacyjną w amerykańskiej firmie, a wcześniej bezpieczeństwem narodowym i kontrterroryzmem w administracji George'a W. Busha.
„Pisząc wprost i bez niedomówień, nasze wartości - jako pracowników - nie są odzwierciedlane w słowach i czynach naszych liderów" - napisano w liście otwartym.
Sygnatariusze domagają się dalej, by Townsend zrezygnowała z pozycji sponsorki wewnętrznej „sieci kobiet” w Activision Blizzard, a sama korporacja wydała „oficjalne stanowiska, które nie lekceważą oskarżeń i demonstrują współczucie dla ofiar molestowania i napaści”.
„Wzywamy zarządzających, by podjęli z nami współpracę nad nowymi i znaczącymi wysiłkami, które sprawią, że pracownicy - oraz nasza społeczność - jest bezpiecznym miejscem” na zgłaszanie podobnych nadużyć - napisano.
Activision Blizzard nie skomentowało jeszcze sytuacji poza wspomnianym - i kontrowersyjnym - komunikatem. W sieci coraz częściej pojawiają się nawoływania o to, by głos zabrał sam dyrektor generalny, Bobby Kotick.
Podobne milczenie trwa na oficjalnych kanałach poświęconych poszczególnym grom, jak Call of Duty oraz World of Warcraft.
Na jutro pracownicy Blizzarda zaplanowali strajk, wraz z demonstracją przed siedzibą firmy w Irvine w Kalifornii. Domagają się nie tylko spełnienia wymienionych wyżej postulatów, ale także ujawnienia informacji o zarobkach w zależności od płci i stanowiska.