Ponad pół tysiąca muzyków tworzyło soundtrack do „Mission: Impossible 7”
Nagrali 14 godzin materiału.
„Mission: Impossible Dead Reckoning Part One” ma być ucztą nie tylko dla oczu, ale i dla uszu. Z tego powodu kompozytor Lorne Balfe zaprosił aż 555 muzyków do skomponowania ścieżki dźwiękowej dla widowiska.
Prace nad oprawą rozpoczęły się już trzy lata temu. W trakcie sesji z artystami z całej Europy - między z innymi z Włoch, Austrii, Szwajcarii czy Wielkiej Brytanii - nagrano w sumie czternaście godzin czystej muzyki. Po obróbce i zmianach do ostatecznej wersji filmu trafiły 2 godziny 30 minut.
Balfe zaznaczył, że nigdy nie chciał zmienić DNA kultowego cyklu, na które składa charakterystyczny motyw skomponowany przez Lalo Schifrina. Zmienił jedynie jego ton, zagłębiając się w bardziej mroczne aspekty. Ponadto zależało mu na regionalnym wymiarze oprawy.
- Chciałem być czysty i szczery w tym, co widzieliśmy oraz zaangażować w proces lokalne społeczności - powiedział kompozytor na łamach portalu Variety. - Więc kiedy plan zdjęciowy znajdował się w Rzymie, to tam nagrywaliśmy materiał. Potem pojechaliśmy wraz z ekipą do Wiednia i nawiązaliśmy kontakt z tamtejszymi muzykami.
Takie podejście pomogło odkryć nowe talenty i skomponować zróżnicowaną ścieżkę dźwiękową. Co ciekawe, reżyser i scenarzysta filmu Christopher McQuarrie oraz Tom Cruise poprosili Balfe’a, aby przyjrzał się bliżej także szwajcarskiej grupie Top Secret Drum Corps, którą filmowcy usłyszeli w trakcie Platynowego Jubileuszu królowej Elżbiety II w 2022 roku.
- To są wojskowi perkusiści i gdy zapoznałem się z ich materiałem, to poczułem, że odkryłem brakujący fragment DNA oprawy cyklu. Pamiętajmy, że nie liczy się wielkość orkiestry, ale sposób jej wykorzystania - oświadczył muzyk, który współtworzył także soundtrack do „Top Gun: Maverick” i Call of Duty: Modern Warfare 2.
Premiera „Mission: Impossible Dead Reckoning Part One” już 14 lipca.