Ponowne spotkanie z Wiedźminem 3
Wrażenia z pokazu w Warszawie.
- Chcemy, by gracz w każdym momencie widział przed sobą kilka interesujących miejsc, które w jakiś sposób przyciągną jego uwagę - powiedział Marek Ziemak, producent rozgrywki i animacji w CD Projekt RED podczas prezentacji Wiedźmina 3 w Warszawie.
Faktycznie, obserwując Geralta przemierzającego konno jedną z wysp archipelagu Skellige, dostrzegamy w oddali samotny domek, wioskę i ruiny. Miłośnicy podróżowania i odkrywania poświęcą sporo czasu na odwiedzenie każdego zakątka w świecie gry. Niestety, podobnie jak wcześniej, uczestnicy warszawskiego pokazu nie mogli chwycić za kontroler, a jedynie przyglądać się rozgrywce i fragmentom, podobnym do tych z targów E3.
Geralt postanowił zajrzeć w okolice opuszczonej wieży. Grasowało tam monstrum, stanowiące naprawdę duże wyzwanie. Rogaty stwór, większy od niedźwiedzia, nie dość, że często szarżował na bohatera, to pomagał sobie hipnozą. Gdy aktywował specjalną umiejętność, świat ogarniał mrok - wiedźmin musiał używać ognistego znaku Igni, by móc dostrzec przeciwnika i zadać cios. Co ciekawe, gdy potwór był już ciężko ranny, użył hipnozy raz jeszcze, żeby uciec.
Walka w Wiedźminie 3 wygląda niezwykle imponująco, w szczególności efekty związane z magicznymi znakami. Biały Wilk używa miecza niezwykle dynamicznie, prezentuje się w akcji bardziej „tanecznie” niż w poprzedniej odsłonie. Turlanie się zastąpione zostało uskokami i piruetami. Obserwując wszystkie potyczki, nie ma się wątpliwości, że właśnie tak powinien walczyć prawdziwy wiedźmin.
Zadawanie ciosów opiera się na usprawnionym i rozwiniętym systemie z poprzedniej części. Wciśnięcie przycisku skutkuje dynamicznym wyprowadzeniem ataku, a dobór animacji - jednej z blisko stu - będzie zależał między innymi od odległości do celu. Powraca też podział na cios mocny i szybki.
Projektanci planują wprowadzić większą różnorodność, nie tylko w wyglądzie bestii, ale przede wszystkim w ich zachowaniu. Opisywany wyżej stwór używał czterech zupełnie innych ataków. Leszy, leśne monstrum, które Geralt spotkał później, stosowało już zupełnie inną taktykę. Tego typu wymagający przeciwnicy mają sprawić, że poczujemy się jak wiedźmin. Znalezienie i pokonanie ich będzie kosztowało sporo wysiłku.
W grze obecny jest też cykl dobowy. Dzień i noc mają w różny sposób oddziaływać na konkretne rodzaje wrogów.
- Ten element może mieć wpływ, przykładowo, na statystyki potworów. Nie chcemy spotkać wilkołaka w środku nocy, miałby bowiem dodatkowe bonusy, byłby trudniejszym przeciwnikiem - zaznacza Ziemak.
Wilkołak to tylko jeden z przykładów. Twórcy zapowiedzieli, że przemierzając świat natkniemy się też na Południce i Północnice, które będą pojawiać się wyłącznie w określonych godzinach.
Oczywiście, poza walką z monstrami wszelkiego rodzaju, staniemy przed wieloma dylematami, weźmiemy udział w dyskusjach, będziemy śledzić tytułowy Dziki Gon. Właśnie w pogoni za oddziałem widmowych żołnierzy, Geralt trafił do wioski nękanej przez opisywanego wyżej Leszego. Mieszkańcy podzieleni byli na dwa obozy - młodszych, chcących pozbyć się leśnego ducha, oraz starszyzny, której przedstawiciele traktowali potwora jak bóstwo, którego nie należy niepokoić.
Wiedźmin zdecydował, że pomoże młodszym i zgładzi leśnego upiora. Po krótkiej wizycie w lesie okazało się, że Leszy naznaczył pewną osobę magicznym znakiem, trzeba więc było się jej w jakiś sposób jej pozbyć. Traf chciał, że naznaczoną była wybranka serca Svena, prowodyra grupy młodych. Ten zdecydował, że dziewczyna musi zginąć.
„Nieobowiązkowe questy mają stanowić niemal połowę wszystkich zadań.”
Gdy Geralt pokonał potwora, ponownie wydarzyło się coś nieoczekiwanego. Młodsi mieszkańcy zabili przedstawicieli starszyzny, wmawiając innym, że byli oni sojusznikami Leszego. Upiekli dwie pieczenie na jednym ogniu: pozbyli się niewygodnej grupy sprawującej władzę. Podobnie jak poprzednie odsłony serii, również część trzecia zasypie nas wieloma sytuacjami, w których nigdy nie będziemy mogli dokładnie przewidzieć skutków naszych decyzji i działań.
Czasem nawet wybranie niepozornej opcji dialogowej wpłynie na stosunek innych postaci do wiedźmina. Konkretna postawa podczas rozmowy nie zawsze przyczyni się jednak do podobnej reakcji w trakcie innej pogawędki.
- Staramy się nie stosować jednego systemu, żeby nie przyzwyczajać graczy do pewnych schematów i nie doprowadzić do tego, że odbiorcy automatycznie klikną konkretny typ opcji dialogowej, bo wiedzą, jaki przyniesie skutek - stwierdza scenarzysta Jakub Szamałek.
Misja z Leszym była jedną z pobocznych. Nieobowiązkowe questy mają stanowić niemal połowę wszystkich zadań przygotowanych przez twórców.
- Gra oferuje około 100 godzin naładowanej emocjami rozgrywki, z czego połowa to główny wątek. Reszta to wszelkiego rodzaju zadania poboczne i różne ciekawe aktywności - mówi Marek Ziemak.
Fabuła, w przeciwieństwie do poprzednich odsłon, nie zostanie podzielona na akty. Nie zmieni się natomiast fakt, że centralną postacią gry będzie Geralt. Twórcy zapewniają, że Wiedźmin 3 to przede wszystkim „napędzane emocjonującą historią RPG”, a dopiero w drugiej kolejności gra z otwartym światem.
- Rolę pierwszoplanową ma nasz wiedźmin, jego historia. Do tego wszystkie dodany jest otwarty świat - zaznacza Michał Platkow-Gilewski, szef marketingu.
Projektanci zgodnie uspokajają także wszystkich, którzy zastanawiają się, czy wciągającą historię uda się pogodzić z rozgrywką w otwartym świecie.
- W grach typu Oblivion czy Skyrim, możemy być każdym. Wszystkie dialogi muszą pasować do wszystkich postaci, nie odwołują się więc do osobistych historii, nasz bohater nie ma przyjaciół z dawnych lat - mówi Szamałek. - Dlatego trudno tam o naprawdę dobrą, przekonującą fabułę.
W Wiedźminie 3 wszystkie misje są „pisane pod Geralta”. Jest on zabójcą potworów, nie może zostać kim chce - magiem czy złodziejaszkiem. Dysponując taką postacią, jak zapewniają twórcy, łatwiej stworzyć angażujący główny wątek fabularny.
Świat gry będzie ogromny, ale nigdy nie odczujemy pustki, bo w każdym miejscu czekać będą na nas zadania - nigdzie nie będzie zbyt mało zawartości.
- Jeżeli odsyłamy gracza na drugi koniec mapy, to nigdy nie jest tak, że udasz się tam tylko w celu odbycia jednej rozmowy. Czeka tam na ciebie seria różnych wydarzeń związanych z fabułą - wyjaśnia Mateusz Tomaszkiewicz, główny projektant misji.
Odnośnie „drugiego końca mapy”, warto zaznaczyć, że przejechanie na grzbiecie Płotki całego dostępnego w grze terenu od północy na południe ma zająć 40 minut - pod warunkiem, że będziemy poruszać się przez cały czas w linii prostej.
Wielu fanów serii jest zapewne zainteresowanych przeniesieniem decyzji z poprzednich odsłon. Taki system zostanie zaimplementowany, jak zapewniają twórcy, choć na chwilę obecną nie zdradzają żadnych szczegółów na ten temat.
„Wiedźmin 3 to bez dwóch zdań projekt ambitny.”
Priorytetową platformą dla Wiedźmina 3 pozostaje PC, lecz gra powstaje też oczywiście w wersjach na konsole nowej generacji. Mamy nie dostrzec znaczących różnic, a sam proces przenoszenia tytułu na PlayStation 4 i Xbox One nie sprawia kłopotów.
- Jesteśmy na takim etapie w branży, że różnice między platformami są minimalne. Można śmiało tworzyć grę na PC, a potem przenosić ją na konsole nowej generacji, jest to teraz o wiele łatwiejsze - zapewnia Platkow-Gilewski, szef marketingu.
Wiedźmin 3: Dziki Gon to bez dwóch zdań projekt ambitny. Rok 2014, w dużej mierze dzięki premierze produkcji od CD Projekt RED, zapowiada się na jeden z bardziej ciekawych dla miłośników fabularnych gier akcji.