Posiadacze Xboxów liczą się dla Microsoftu coraz mniej. Ostatnie działania „Zielonych” dobrze to pokazują
Najmniej istotna grupa konsumentów.
OPINIA | Największe stoisko w historii, świetny zestaw gier do pokazania, codzienne programy na żywo oraz nieobecność bezpośrednich konkurentów - Microsoft wykorzystał targi Gamescom w Kolonii, aby zdominować przekaz medialny na najbliższe tygodnie. Z obrazu, który wyłania się po tej imprezie zadowoleni mogą być w zasadzie wszyscy gracze, najmniej jednak posiadacze konsol od Zielonych. Sygnał, który Microsoft już od jakiegoś czasu wypuszcza w świat, i którego kulminacją była impreza w Niemczech, trudno interpretować inaczej niż jako stwierdzenie, że posiadacze Xboksów to dla nich najmniej istotna grupa konsumentów.
Gdy kilka lat temu Microsoft finalizował przejęcie Bethesdy, Phil Spencer zapewniał, że jednym z celów tej transakcji jest dostarczenie użytkownikom ich platformy nowych ekscytujących tytułów ekskluzywnych. Od tamtego momentu wiele się jednak zmieniło, a Amerykanie coraz mocniej eksplorują możliwość wydawania swoich gier na konkurencyjnych platformach.
Proces, który rozpoczął się od debiutu na platformach PlayStation oraz Nintendo tytułów docenionych przez krytyków, ale jednak niszowych (Pentiment, Hi-Fi Rush) oraz skupionych na rozgrywce sieciowej (Sea of Thieves, Grounded) w ostatnich miesiącach nabiera tempa. Największa tegoroczna premiera na konsole Xbox Series S/X - Indidana Jones i Wielki Krąg (9 grudnia) - ma już datę premiery na konkurencyjnym Playstation 5 (wiosna 2025). Te decyzje sprawiły, że gracze zastanawiają się, która marka Zielonych jako następna straci swój ekskluzywny charakter i czy do końca tej generacji konsol na Xboksach pozostaną jakiekolwiek tytuły na wyłączność.
Kilka miesięcy temu podjąłem próbę nakreślenia obrazu sytuacji, w której znajduje się marka Xbox i sposobu, w jaki Microsoft może próbować zmienić warunki rywalizacji na rynku konsol. Według giganta z Redmond, w nowym świecie - zbudowanym wokół usługi subskrypcyjnej Game Pass - nie ma miejsca na tytuły ekskluzywne przypisane do urządzenia. Doprowadzenie do realizacji takiego scenariusza to jednak odległy cel, który może nigdy nie zostać zrealizowany.
Warto zatem przyjrzeć się temu, co obecnie Game Pass ma do zaoferowania posiadaczom swoich konsol. Jeszcze do niedawna użytkownicy mieli do wyboru 3 opcje:
- Core - dostęp do katalogu starszych gier na konsoli; możliwość gry online w płatne tytuły
- Conosle - dostęp do pełnego katalogu gier na konsoli, w tym tytułów dostępnych od dnia premiery; możliwość gry online tylko w tytuły free-to-play
- Ultimate - dostęp do pełnego katalogu gier na konsoli, PC oraz w chmurze, w tym tytułów dostępnych od dnia premiery; dostęp do katalogu EA Play; możliwość gry online w płatne tytuły
Decyzja o umieszczeniu w Game Passie nowej odsłony Call of Duty już w dniu premiery doprowadziła jednak do istotnych zmian w usłudze - nie ma już możliwości wyboru opcji Console, a wkrótce ma ją zastąpić pakiet Standard, który jest obecnie testowany w wybranych krajach. W nowej wersji abonamentu zabraknie tytułów debiutujących na rynku - te mają pojawić się w tym pakiecie nawet po ponad roku od premiery - w zamian subskrybenci otrzymają możliwość rozgrywki wieloosobowej w tytuły premium.
Możliwość zagrania w nowe produkcje już od dnia debiutu to najważniejsza cecha wyróżniająca Game Pass na tle konkurencji. Trudno nie odnieść zatem wrażenia, że obecnie konsolowcy są na siłę zmuszani do przejścia na najdroższy pakiet Ultimate, nawet jeśli nie chcą lub nie mogą w pełni korzystać z wszystkich jego możliwości. Tymczasem abonenci na komputerach osobistych zachowają dostęp do wszystkich gier, do tego w niższej cenie.
Wiele o podejściu Xboksa do posiadaczy konsol mówi także wydajność gier ze studiów first-party. Podczas targów Gamescom dowiedzieliśmy się , że Avowed - nowy tytuł od studia Obsidian - prawdopodobnie zadebiutuje na Xboksach w 30 klatkach na sekundę. To kolejna produkcja po Redfall, Starfieldzie oraz Hellblade 2, która w momencie premiery będzie ograniczona 30 fps-ami. O ile w przypadku nowych przygód Senuy można to jeszcze zrozumieć - to tytuł przesuwający granice cyfrowego realizmu - tak w przypadku pozostałych tytułów nie sposób nie odnieść wrażenia, że dopracowanie konsolowych wersji gier nie jest już traktowane priorytetowo przez deweloperów.
Gamescom przyniósł również informacje o tym, że Towerborne, czyli gra wydawana przez Xbox, trafi we wrześniu do wczesnego dostępu, lecz będzie dostępna jedynie na platformie Steam. Konsolowi gracze po raz kolejny mogą poczuć się pokrzywdzeni. Na konsolach również istnieje program wczesnego dostępu - Xbox Game Preview - a w jego ramach debiutowały w przeszłości już takie tytuły jak Grounded, Disney Dreamlight Valley, Second Extinction czy Inkulinati.
Dla posiadaczy Xboksów niepojący może być także fakt, że niezwykle popularne tytuły, jak Baldur’s Gate 3 oraz Black Myth: Wukong, nie debiutują jednocześnie z wersjami na PlayStation i to pomimo braku wykupienia przez konkurencję praw do czasowej wyłączności. Deweloperzy tych gier chętnie zrzucają winę za ten stan rzeczy na trudności wynikające z optymalizacji ich tytułów na konsolę Xbox Series S.
W przypadku bestsellera z Chin - jak sugerują branżowi insiderzy - sytuacja nie jest jednak tak oczywista i możemy mieć do czynienia z nieujawnioną publicznie umową czasowej ekskluzywności między producentem gry a Sony. Może to oznaczać, że jeśli Microsoft nie znajdzie jakiegoś rozwiązania i nie zaoferuje producentom gier większego wsparcia oraz nie przestanie osłabiać konkurencyjności swoich konsol, to w kolejnych latach liczba tytułów debiutujących na ich platformie później niż u rywali będzie tylko rosła.
Jakiś czas temu Microsoft postawił sobie za cel dotarcie do 3 miliardów graczy na całym świecie, niezależnie od tego, na jakim urządzeniu grają. Biorąc pod uwagę ostatnie działania Zielonych trudno jednak nie dojść do wniosku, że na drodze do tego celu przestał traktować priorytetowo swoją najwierniejszą grupę konsumentów, czyli posiadaczy Xboksów. Najbliższe lata pokażą, czy ta strategia im się opłaci.