Skip to main content

Powódź w Wielkiej Brytanii: dwa studia zalane

AKTUALIZACJA: Ubezpieczenie nie pokryje strat Hello Games.

Aktualizacja: Przedstawiciel Hello Games przyznał na Twitterze, że firma ubezpieczeniowa nie pokryje strat odniesionych w wyniku powodzi.

„Miałem właśnie »zabawną« rozmowę z ubezpieczycielem. Małym druczkiem napisano, że osoby w strefie zagrożenia powodzią nie obejmuje ubezpieczenie od skutków powodzi” - czytamy w komunikacie.

Także i ta wiadomość zdaje się nie burzyć optymizmu deweloperów z Hello Games.

„Patrząc z drugiej strony, brak ubezpieczenia oznacza, że możemy szybko zająć się naprawą sytuacji” - dodają twórcy serii Joe Danger i No Man's Sky.

*

Oryginalna wiadomość: Przed świętami przez część Wielkiej Brytanii przetoczyły się ulewy, a lokalnie doszło do podtopień. Zalane zostały między innymi studia Hello Games oraz Born Ready Games z Guildford.

Pierwsza firma, autorzy serii Joe Danger, a ostatnio także ambitnego No Man's Sky, o sytuacji poinformowali na Twitterze. „O Boże. Woda przemieszcza się bardzo szybko. Hello Games zostało całkowicie zalane. Niemal wszystko w biurze jest stracone.”

Przedstawiciele studia dodali, że ilość wody była iście „biblijna”, lecz deweloperzy z optymizmem patrzą w przyszłość. „Robimy inwentaryzację, ale wiem już, że wrócimy jeszcze silniejsi - potrzebujemy tylko miejsca do pracy i komputerów”.

„Wychodzimy i pozwolimy strażakom zająć się prawdziwymi problemami (wszystkie te domy z dzieciakami i ich prezentami), a nie nurkowaniem w poszukiwaniu HDD” - dodali twórcy.

Nie jest jeszcze jasne, czy ucierpiały dane powstających tytułów, ale można oczekiwać, że twórcy posiadają zewnętrzne serwery.

W nieco lepszej sytuacji jest Born Ready Games. W odróżnieniu od Hello Games, twórcy Strike Suit Zero nie mieli przed świętami wolnego i znajdowali się w biurze, gdy rzeka wystąpiła z brzegów, przez co zdołali uratować większość sprzętu komputerowego.

„Jest mi bardzo przykro, ponieważ nasi sąsiedzi z Hello Games wybrali się na urlop dzień wcześniej i nikogo nie było w biurze, a my nie mogliśmy łatwo się do niego dostać, więc sporo ich sprzętu zostało uszkodzone, zanim otworzono drzwi” - napisał szef studia, James Brooksby, w wypowiedzi dla serwisu Polygon.

„Przyszliśmy do pracy, gdy tylko woda się cofnęła, ale przed nami dużo sprzątania. Nie chcemy opóźniać naszych projektów, ale będzie ciężko.”

Brytyjskie Guildford to popularne miejsce dla twórców gier. Blisko siebie znajdują się tu także biura Electronic Arts, Media Molecule, 22cans czy Lionhead Studios.

Zobacz także