Skip to main content

Powrót legendy. Graliśmy w Jagged Alliance 3

Sprawdziliśmy, czy przywrócono dawny blask zaśniedziałej serii.

Od premiery pełnoprawnej, numerowanej odsłony Jagged Alliance mija prawie ćwierć wieku. Brzmi poważnie, ale fanom serii wcale nie było do śmiechu, gdy wychodziły kolejne, w większości nieudane spin-offy. Wraz z zapowiedzią trzeciej części nadzieje z pewnością odżyły. Miałem okazję sprawdzić, czy Jagged Alliance 3 ma szanse dorównać kultowej „dwójce”, czy raczej skończy się na płonnych nadziejach na godną legendy kontynuację.

Pierwsze, co rzuca się w oczy po uruchomieniu gry, to solidna, trójwymiarowa oprawa graficzna. Jest naprawdę przyjemna dla oka. Dzięki porzuceniu widoku izometrycznego możemy dość swobodnie poruszać kamerą, by złapać konkretne ujęcie. Dzięki temu lepiej ocenimy aktualną sytuację na polu walki. Ma to istotne znaczenie, gdy ustawiamy naszych bohaterów na planszy i szukamy dla nich najlepszych pozycji. Nie jest to oczywiście nic nadzwyczajnego, jak na dzisiejsze standardy, ale różnica w rozgrywce jest ogromna pomiędzy drugą a trzecią odsłoną Jagged Alliance w tym aspekcie.

Jagged Alliance 3
Wśród najemników do wynajęcia znajdzie się i polski akcent.

Kolejną sprawą, która robi wrażenie i przywołuje miłe wspomnienia związane z drugą odsłoną, to rozmach, z jakim wykonany jest ten tytuł. Ponownie musimy wgłębić się w wiele mechanik i systemów, by przyniosły oczekiwany efekt synergii. Należy więc wykorzystywać sprzyjające warunki i atuty najemników, kontrolując przy tym ich zdrowie, stan fizyczny i długość kontraktu.

Jagged Alliance bowiem to nie tylko „turówka”, ale także gra strategiczna. Zarządzanie zasobami i planowanie kolejnych ruchów na mapie ma nie mniejsze znaczenie niż sama walka turowa. Panowanie nad wydatkami, zatrudnianie kolejnych najemników, leczenie ran po walce, dbanie o dobre samopoczucie i morale naszych kompanów to klucz do osiągnięcia sukcesu.

Same starcia są niełatwe. Co więcej, wymagają od nas ciągłego kalkulowania, a także zmiany taktyki, gdy pojawią się nowe okoliczności, na przykład gdy zjawią się posiłki. Przeciwnicy nie podkładają się i rzadko wykonują niezrozumiałe manewry. Czasami cwanie czekają na nasze ruchy i nie wychylają się - wręcz zachęcają nas, abyśmy podeszli bliżej i wystawili się na strzał. Zdarzają się jednak, znane z X-COM-ów, głupie pudła, gdy przeciwnicy stoją metr od siebie i nie trafiają.

Podczas starć możemy wykonać wiele różnorodnych akcji w oparciu o mnogość czynników.

Jagged Alliance 3 daje cały wachlarz możliwości taktycznych podczas potyczek. Ukrywamy się za osłonami, wykorzystujemy różnicę poziomów, korzystamy ze specjalnych cech i zdolności klasowych czy strzelamy w konkretne części ciała, by zwiększyć obrażenia lub wywołać jeden z kilku negatywnych efektów. Oczywiście nadal sami dobieramy najemników do zespołu w oparciu o ich statystyki, klasę i, rzecz jasna, fundusze, jakimi dysponujemy. Im bardziej doświadczeni wojacy, tym ich wynajęcie więcej nas kosztuje. Warto zaznaczyć, że wśród wesołej gromadki spotkamy także starych znajomych.

Eksplorując mapy, nie natrafiamy tylko na przeciwników. Często także możemy wejść w interakcję z otoczeniem i cywilami, by zdobyć ważne informacje na temat innych sektorów i celów zadań, a także pozyskać dodatkowe zasoby. Co ważne, mamy wpływ na niektóre wydarzenia, jakie czekają na nas podczas zwiedzania terenu. Możemy, na przykład, obronić cywili przed napastnikami lub przejść obok nich obojętnie. Także zadania oferują różne możliwości rozwiązania problemów.

Doceniam takie przywiązanie do szczegółów - buduje to klimat i przywołuje wspomnienia.

Miłym akcentem jest zachowanie klimatu starego, dobrego Jagged Alliance podczas pracy operacyjnej. Znowu zasiadamy przed ekranem laptopa, przeglądając maile, notatki i strony napisane w HTML-u, by zwerbować kolejnych żołnierzy, wydawać im rozkazy czy przemieścić do kolejnego miejsca na mapie. Część okien zaprezentowano tak, jakbyśmy używali przeglądarki internetowej, a część - jakbyśmy korzystali ze specjalnego programu do zarządzania najemnikami.

Cieszyć może także niezła optymalizacja, jak na wczesną wersję gry, i szybkie czasy wczytywania poziomów. To ważne, bo mapy są małe, więc często podróżujemy do kolejnych sektorów, a co więcej, nierzadko przełączamy się pomiędzy drużynami, które znajduje się w różnych lokalizacjach. To sprawia, że ekrany wczytywania nie są rzadkością.

Po spędzeniu kilku godzin w Jagged Alliance 3 jestem optymistycznie nastawiony do tego tytułu. Przywrócenie dawnego blasku temu zasłużonemu cyklowi wydaje się całkiem realne. Można odczuć, że twórcy starają się oddać ducha serii i raczej nie idą na kompromisy. Ten fakt cieszyć może przede wszystkim fanów cyklu, co niekoniecznie jest dobrą informacją dla graczy, którzy preferują bardziej relaksującą rozgrywkę. W tym wypadku przyznam jednak rację twórcom – trudno bowiem znaleźć ustępstwa w grze, która wyznaczyła standardy strategii turowej.

Czy będzie to powrót w glorii i chwale? Przekonamy się za jakiś czas, ale pierwsze wrażenia są obiecujące. Jagged Alliance ukaże się w polskiej wersji językowej, na PC. Data premiery nie została jeszcze ogłoszona.


Dlaczego warto sięgnąć po „Legendy gier wideo”?

Dzięki książce poznasz największych twórców gier wideo w historii, a przy okazji dowiesz się, jak wielki był ich wpływ na wszystkie kolejne gry, również dzisiejsze hity, w które grasz na co dzień.

Pobierz darmowy fragment i zamów książkę „Legendy gier wideo” w przedsprzedaży »

Kto pierwszy poruszył postacią na ekranie, jak narodziły się komputerowe RPG-i, dlaczego grom tak blisko do filmów, kto wymyślił otwarte światy, jak narodziły się strzelanki czy wreszcie, który znany twórca poleciał w kosmos jako drugi cywil w historii.

Dowiedz się więcej teraz »

Zobacz także