Skip to main content

„Prawdziwy” Michael z GTA 5 nie może streamować w spokoju. Swatting to już norma

„Niezła próba, ale nie wyszło”.

Streamowanie gier może być świetną zabawą, o ile tylko nie jesteśmy znaną osobistością mieszkającą na terenie Stanów Zjednoczonych. Ned Luke - aktor, który wcielił się rolę Michaela z GTA 5 - znów zmierzył się z nieudaną próbą swattingu.

O podobnej sytuacji usłyszeliśmy już w listopadzie, gdy Luke musiał przerwać transmisję z GTA Online po tym, jak otrzymał telefon z informacją, że ktoś zorganizował nalot służb na jego dom. Wygląda na to, że aktor przyzwyczaił się już do tego rodzaju „dowcipów”, a całą sytuację potraktował ze sporą dozą dystansu.

- Co się dzieje? Sprawdźmy - powiedział, po czym odebrał telefon. - Hej ludziska, nie udał im się swatting. Czy to nie wspaniałe? Przed ekran wrócił po dłuższej chwili, gdy w Los Santos zaszło już słońce. - Niezła próba, ale nie wyszło. Dzień jak co dzień na dzielni - podsumował z uśmiechem.

Choć Luke potraktował sytuację z lekkością, możemy zakładać, że tak naprawdę nie było mu do śmiechu. Swatting leży daleko poza granicami normalnego żartu, a w przeszłości nierzadko kończył się tragedią. „Zabawa" polega na wprowadzeniu policji w błąd i nasłaniu na dany adres oddziału SWAT. Chwila śmiechu dla widzów może skończyć się katastrofą nie tylko dla samego streamera.

Ned Luke działa w sieci już na tyle długo, że nauczył się zapewne radzić z podobnymi sytuacjami. Jak sam przyznał w listopadzie, jego prywatne dane wyciekły do sieci kilka lat temu i od tamtej pory internetowi żartownisie nie dają mu spokoju. „Jeśli jesteś na tyle chory, by naprawdę je znaleźć, to online są dostępne informacje o każdym” - napisał aktor, stając w obronie Rockstar Games po tym, jak gracze zrzucili winę na firmę.

Zobacz także