Premiera Nintendo Switch rozczarowuje
Nie samą Zeldą żyje człowiek.
Nintendo Switch zadebiutuje 3 marca, a więc za niecałe dwa miesiące. Konsola prezentuje się interesująco - szczególnie różne możliwości związane z kontrolerami JoyCon. Na ostatniej konferencji zaprezentowano też parę ciekawych gier. Problem jednak w tym, że w dniu premiery Switch nie zaoferuje zbyt wiele.
Jedyną dużą grą, która ukaże się razem z konsolą, jest The Legend of Zelda: Breath of the Wild. Z pewnością niektórym to wystarczy - sam przewiduję, że nowa przygoda w Hyrule zapełni mi cały miesiąc.
To jednak nie zmienia faktu, że premierowy zestaw gier rozczarowuje. Jeżeli ktoś nie interesuje się Zeldą, albo posiada jeszcze Wii U, na które produkcja ta również trafi, to powodów do zakupu platformy Switch w marcu jest niewiele.
Najciekawszym dostępnym w dniu premiery konsoli tytułem, poza wspomnianym Breath of the Wild, wydaje się Super Bomberman R od Konami, z trybem fabularnym, a także z opcją gry wieloosobowej - w tym dla 8 użytkowników lokalnie.
Poza tym w marcu otrzymujemy jednak typowo imprezowe 1, 2, Switch, w którym będziemy „pojedynkować się” z wykorzystaniem kontrolerów JoyCon, wycinanki w Snipperclips, Just Dance 2017 oraz taktyczne Has Been Heroes.
Taki stan rzeczy rozczarowuje. Oczywiście zapowiedzi bardziej odległych premier są istotne z punktu widzenia graczy, ale tak skromna propozycja na marzec wzbudza negatywne odczucia - szczególnie, gdy spojrzymy tylko na gry na wyłączność.
Czy nie byłoby nieco rozsądniej ustalić premierę konsoli na maj lub czerwiec? Wtedy nabywcy otrzymaliby nie tylko The Legend of Zelda: Breath of the Wild, ale także Splatoon 2, nietypową bijatykę Arms oraz rozbudowany port Mario Kart 8.
Inwestorów Nintendo może zadowalać wizja ciekawych gier, które trafią na Switch pod koniec bieżącego roku i później. Graczy także, ale jednak odbiorcy chcieliby dostać trochę więcej na starcie platformy - co do tego nie ma żadnych wątpliwości.
Pocieszeniem są więc właśnie przyszłe premiery. Super Mario Odyssey zapowiada się na fascynujące rozwinięcie idei z kultowego Super Mario 64. Xenoblade Chronicles 2 wygląda jak sequel, którego oczekują fani oryginału - w przeciwieństwie do Chronicles X, które rozczarowało niektórych w ubiegłym roku.
Intryguje też niezatytułowana jeszcze odsłona serii Shin Megami Tensei tworzona z myślą o Switch na Unreal Engine 4. Twórcy tego cyklu rzadko zawodzą, a krótki teaser zwiastuje ciekawy, post-apokaliptyczny setting.
Podczas konferencji na scenie pojawił się też Suda51 z Grasshopper Manufacture i zapowiedział, że Travis - bohater świetnego No More Heroes z Wii - powróci na konsoli Switch. To również miła niespodzianka.
Mam też nadzieję, że to nie wszystko. Na prezentacji zabrakło nowej gry cenionego studia Retro, a także nowego Metroida. Istnienie tych projektów potwierdza wiele niezależnych źródeł. Oby te tajemnicze gry przedstawiono na E3.
Ekscytowanie się przyszłością to nieodłączny element życia graczy. Szkoda tylko, że w przypadku Nintendo Switch bliski już okres premiery jest od tej przyszłości o wiele mniej interesujący.