Producentka serialu Wiedźmin odpowiada na krytykę wymagań do roli Ciri
Oraz robi przerwę od Twittera.
Kilka dni temu ujawniono wymagania do roli Ciri w serialu Wiedźmin produkcji Netflixa. Kontrowersję wywołała decyzja, że aktorka powinna być „BAME”, czyli czarnoskóra, azjatycka lub reprezentująca mniejszości etniczne.
Na sprzeciw części internautów odpowiedziała na Twitterze showrunnerka Lauren S. Hissrich (dzięki, GameSpot).
„Czas na przerwę od Twittera. Wasza miłość jest niesamowita, a nienawiść pouczająca, niemal jak prawdziwa Próba traw [w uniwersum Sapkowskiego bolesny test dający chłopcom nadludzkie zdolności - przyp. red]”.
„Tylko że ja muszę mniej czytać, a więcej pisać. W innym wypadku nie będzie żadnego finału. Wracam niedługo, z nowymi spostrzeżeniami i Płotką. Bądźcie dla siebie mili, okej?” - napisała Hissrich.
Po tym, jak opublikowano wymagania do roli Ciri, Twitter producentki wypełnił się negatywnymi komentarzami. Niektórzy zachęcają do bojkotu, czyli zrezygnowania z obejrzenia serialu.
„Jak można bojkotować produkcję, która jeszcze nie powstała, z powodu aktora, którego jeszcze nie ma, a dodatkowo w przypadku braku odpowiedzi od scenarzysty? Chyba w końcu oszalałam” - odpowiedziała Hissrich.
Część internautów przypomniała showrunnerce, jak w maju zapewniała, że nie będzie zmieniać pochodzenia i historii postaci, wzorując się na pierwowzorach książkowych. Wspomniała też o mniejszościach.
„Czy w serialu będą mniejszości? Tak. Człowiek będzie przedstawicielem mniejszości w lesie Brokilon. Osoba o innym kolorze skóry niż biały będzie mniejszością w niewielkiej wiosce, tak samo jak przybysz z wysp w Cintrze” - tłumaczyła.
Hissrich stwierdziła, że nie skomentuje doniesień o castingu do roli Ciri, póki nie pojawią się oficjalne informacje.
Zobacz też: Najlepsze seriale Netflix Original