Producentka Wiedźmina o "słowiańskim duchu" i różnorodności obsady
Kolor skóry nie jest ważny.
Lauren S. Hissrich, producentka i showrunnerka serialu Wiedźmin od Netflixa, postanowiła odpowiedzieć na zarzuty dotyczące „rasistowskiej nienawiści”, która miałaby się przejawiać obsadzeniem w niektórych rolach osób o ciemnym kolorze skóry.
Pierwszy zwiastun ujawnił między innymi czarnoskórą driadę, co zdziwiło niektórych fanów marki - chociaż autor książek nigdy nie zaznaczał, jakoby wszystkie mieszkanki lasu Brokilon miały jasną karnację, a grafiki koncepcyjne z gry karcianej Gwint przedstawiają takie postacie z ciemnozielonym czy brązowym odcieniem skóry.
„Duża część przemysłu rozrywkowego powstaje w Ameryce, dlatego siłą rzeczy wpływa to na filmy czy seriale” - podkreśliła Hissrich.
„Książki są z Polski i wypełnia je słowiański duch. Ważne było dla mnie to, żeby zachować podobny ton w serialu” - dodała. „Jednocześnie wypytałam jednak ludzi, szczególnie Polaków, czy słowiańskość można sprowadzić głównie do koloru skóry? Odpowiedź brzmiała przeważnie: rany, mamy nadzieję, że nie”.
Showrunnerka dodała, że „serial powstaje dla 190 państw”, a każda tego typu produkcja jest tworzona z myślą o grupie docelowej. Wskazała na przykład na amerykański akcent wiedźminów w grach wideo od CD Projekt Red.
Autorka zwróciła także uwagę na motywy rasizmu w dziełach Andrzeja Sapkowskiego, który przedstawił nienawiść międzygatunkową.
„Kształt uszu czy wysokość czynią postacie odmiennymi. W książkach nikt nie zwraca uwagi na kolor skóry. W serialu jest tak samo - i kropka”.
Jedna z użytkowniczek Twittera, która sprowokowała Hissrich do dyskusji, użyła w swojej wypowiedzi hashtagów #JewishSupremacy, #CancelCulture, #AntiWhiteRacism czy #blackwashing.
Źródło: Twitter