Skip to main content

Profesjonalni gracze Counter Strike 2 narzekają na decyzje Valve

Jak rzucać granaty, gdy skok jest nierówny.

Counter Strike 2 został przyjęty raczej ciepło, lecz temperatura nastrojów szybko zaczęła spadać. Gracze narzekają na brak treści z CS:GO, a profesjonaliści denerwują się na Valve za niejasne decyzje.

W ubiegłym tygodniu furorę w sieci robiło wychylanie się zza osłon w stylu Michaela Jacksona. Twórcy załatali nietypowe animacje, choć szybko okazało się, że tylko po części, a sama gra ma spore problemy z modelami postaci, które potrafią przybierać prawdziwie kuriozalne pozy.

To jednak temat sprzed tygodnia. Czas na najnowsze kłopoty, związane po części z trwającym turniejem IEM Sydney 2023. Najlepsi gracze z całego świata wybrali się do Australii, a wśród głosów zawodników często przewija się opinia, że CS2 nie jest gotowy na profesjonalne granie.

Aby zrozumieć narzekania, należy przypomnieć, że jedną z najważniejszych nowości Counter Strike 2 jest przeprojektowany tickrate, a więc - w uproszczeniu - częstotliwość odświeżania informacji pomiędzy graczem i serwerem. Im większy tickrate, tym dokładniejsze wydarzenia na ekranie, ale także wyższe wymagania i koszty po stronie serwerów.

Nowa produkcja - w celu zaoferowania wyższej płynności - potrafi wykonywać polecenia „pomiędzy” kolejnymi „ticknięciami” serwera. Brzmi dobrze, przynajmniej w teorii. Szybko okazało się jednak, że takie podejście wprowadza pewne niespójności, co jest szczególnie kłopotliwe przy rzucaniu granatami z wyskoku. To coś, co profesjonaliści wykonują regularnie.

Skakanie pomiędzy „ticknięciami” sprawia, że wysokość nie jest zawsze ta sama, a każdy piksel ma znaczenie. Granaty lądują w błędnych pozycjach, zasłony dymne ustawiane są niepoprawnie, przez co przegrać można rundę, mecze i wielkie pieniądze. W skrócie: to nie żarty.

Rozwiązaniem były specjalne „bindy” przypisywane pod przyciski. Pozwalały upewnić się, że wykonujemy skok z wypuszczeniem granatu zawsze przy „pełnym” ticku, a nie „pomiędzy”. Profesjonaliści byli zadowoleni. Wtem! Aktualizacja od Valve po prostu usunęła możliwość stosowania tych bindów.

„Usunęli możliwość usunięcia sub-ticków bez naprawienia domyślnego skoku” - komentuje Mohan „launders” Govindasamy, komentator CS2. „Każdy skok ma inną wysokość i teraz nie da się tego naprawić”.

Ta wypowiedź wydaje się dobrze oddawać ogólne nastroje profesjonalistów. Podnoszoną kwestią nie jest bowiem sam fakt istnienia problemu, lecz to, że Valve usunęło jedyne znane rozwiązanie, nie oferując w zmian własnej łatki.

„Dzięki Valve. Spójność w esportowej strzelance, po co to komu? - ironizuje Chad „Spunj” Burchill, kolejny komentator. „Muszę się zgodzić, ostatnia aktualizacja wywołuje pewne wątpliwości. Nie tracę nadziei i powiem tylko, że mam nadzieję, iż zostanie poprawiona w następnej łatce” - dodał „Twistzz”, profesjonalny gracz organizacji FaZe.

IEM zdążyło już ogłosić, że na czas trwania turnieju w Sydney nie zamierza aktualizować gry, by nie psuć wspomnianych bindów, z którzy korzysta wielu zawodników.

Zobacz także