Przesadny zachwyt kompanem ze Star Wars Outlaws zdziwił nawet twórców. „Nie ma w nim nic pociągającego”
Droid w płaszczu ma w sobie „to coś”.
Jeśli pamiętacie oficjalny pokaz pierwszego zwiastuna Star Wars Outlaws, to zapewne utknęło wam w pamięci, że jednym z najchętniej wychwalanych elementów materiału był droid ND-5, czyli kompan głównej bohaterki. Twórcy gry przyznają, że nie spodziewali się, iż zbierze tak wielu fanów.
Droida ND-5 dobrze znamy też z okładki gry. Od innych metalowych kolegów wyróżnia go jedynie stylowy płaszcz, dzięki któremu wygląda na zmęczonego życiem detektywa z klasycznych kryminałów. Navid Khavari - reżyser narracji gry - przyznaje jednak, że deweloperzy nigdy nie wzięli sobie za cel stworzenia droida, który podbije serca graczy.
„Każdy, kto mówi, że spodziewaliśmy się takich reakcji, kłamie” - opowiadał Khavari w rozmowie z GamesHub. „Mówię to z bardzo dużo pewnością”. Czy twórcy tego chcieli, czy nie, ND-5 przemówił do wyobraźni graczy i szybko stał się bohaterem wielu fanartów i nieprzyzwoitych wpisów. Pojawiły się też pytania, dlaczego właściwie to nie on jest głównym bohaterem gry?
Star Wars Outlaws - ND-5 by Craig Bruyn
byu/I_Burn_Cereal inImaginaryJedi
„Nigdy nie użyliśmy określenia »pociągający«, ani niczego podobnego” - opowiada Jay Rincon, aktor wcielający się w rolę droida. „Grafika koncepcyjna była genialna, byłem pod wrażeniem, kiedy zobaczyłem ją po raz pierwszy. Oczywiście pomogła mi poprowadzić wszystko w odpowiednim kierunku. Ale przecież nie ma nic seksownego w tym obcisłym płaszczu z wszystkimi oznaczeniami”.
Jak widać, gracze są innego zdania, ale czy można im się dziwić? Miejmy nadzieję, że podobnie licznej grupy fanów doczeka się też protagonistka gry, która do tej pory nie miała okazji się porządnie zaprezentować.