Przystępny realizm strzelanki Squad
Wczesna wersja nastraja pozytywnie.
Runda się rozpoczyna, słuchamy rozkazów i biegniemy za dowódcą. Do pierwszej wymiany ognia z nieprzyjacielem mija niemal dziesięć minut. Squad to gra specyficzna, ale potrafi zapewnić doznania, których na próżno szukać w serii Battlefield czy Call of Duty.
Gra trafiła w grudniu na Steam, ale mamy na razie do czynienia z wczesną wersją, o czym warto pamiętać. Produkt jest niekompletny, a w przyszłości zostanie wzbogacony między innymi pojazdami, co z pewnością znacznie wpłynie na rozgrywkę. Twórcy nieustannie poprawiają też różne błędy i stabilność serwerów.
Squad to strzelanka od twórców modyfikacji Project Reality do Battlefielda 2 i od razu dostrzec można wiele podobieństw. Jest tu duży nacisk na realizm pola bitwy, choć - co wielu ucieszy - nie jest to poziom autentyczności znany choćby z cyklu ARMA.
Najbardziej trafnym porównaniem wydaje się zestawienie gry z niezależną produkcją Insurgency. Model strzelania jest podobny, obydwa tytuły odcinają się od zręcznościowego stylu. Squad oferuje jednak wielkie lokacje, co sprawia, że łatwiej poczuć się jak w prawdziwej strefie konfliktu.
Podstawą - jak sugeruje tytuł - jest współpraca dziewięcioosobowych oddziałów, z których składa się każda z dwóch rywalizujących drużyn. Łącznie w jednym zespole może być nawet pięć „dziewiątek”, co przekłada się na obecność sporej liczby żołnierzy. Nigdy nie jest jednak za ciasno dzięki wspomnianym wcześniej sporym rozmiarom map.
Niezbędna jest stała komunikacja. Dowódca oddziału nie może spełniać swojej roli bez mikrofonu, ale to także obowiązkowe narzędzie dla pozostałych. Ostrzeżenie sojuszników, informowanie o pozycjach wroga, wzywanie medyka czy nawet rozważanie różnych planów działań - teoretycznie można zdać się tu na czat tekstowy, jednak nie jest to zbyt efektywne rozwiązanie. Szczególnie pod ostrzałem.
Rozmawianie z towarzyszami pomaga poczuć się naprawdę zaangażowanym w to, co dzieje się na ekranie. Często trafimy też po prostu na miłych kompanów, z którymi pożartujemy podczas dłuższego marszobiegu do wyznaczonego celu. Wszystko to buduje odpowiednią atmosferę.
Strzelaniny są ekscytujące, ale nie dlatego, że są efektowne. Emocje wywołuje świadomość, że nasza śmierć pokrzyżuje plany oddziału. Możemy się co prawda odrodzić, ale zużywamy w ten sposób „bilet”, co przyczyni się do przybliżenia drużyny do przegranej.
Trafienie przeciwnika sprawia sporo satysfakcji, szczególnie z daleka - jak we wszystkich shooterach stawiających na autentyczność. Często zdarza się jednak, że nie mamy pewności, czy wróg faktycznie został ranny lub zginął. Nie jesteśmy o tym informowani, musimy zerknąć na ekran statystyk, a rzadko kiedy mamy do tego głowę, gdy nad głową świszczą pociski.
Obecny podział na klasy wydaje się rozsądny, jest związany z bronią. W oddziale może znaleźć się dwóch medyków i strzelec wyborowy, a pozostali wybierają spośród kilku rodzajów karabinów - nie ma ich zbyt wiele, ale zupełnie to nie przeszkadza. Niektórzy otrzymują dodatkowo wyrzutnię rakiet lub granatnik.
Cele meczu są zależne od trybu gry, ale zasady często dotyczą przejmowania punktów kontrolnych. Może to być budynek, plac w mieście lub wzgórze. Obrońcy mogą w wybranych miejscach budować umocnienia. Odpowiednio ustawione okopy i osłony mogą okazać się ogromnie pomocne, a rolą dowódcy jest dobre ich rozstawienie.
Stosunkowo proste reguły, inspirowane trybami w stylu Podboju z Battlefielda, sprawiają, że nawet gracze nie będący fanami realistycznych strzelanin mogą szybko opanować podstawy. Trzeba jednak przyznać, że po pierwszym uruchomieniu gra nieco przytłacza - głównie rozmiarem map. Przyzwyczajonym do dynamicznych i efektownych starć może też wydać się nieco nudna. W końcu może się zdarzyć, że dowódca rozkaże nam bronić punktu, którego nikt nie zaatakuje przez dobrych kilka minut. Ot, uroki żołnierskiego żywota.
Squad dopiero się rozwija. Choć potrafi sprawić sporo przyjemności, trudno polecić obecną, niedokończoną jeszcze wersję. Fani taktycznego strzelania z pewnością powinni jednak pamiętać o tej produkcji, bo po premierze - z większą liczbą map, broni, z pojazdami i dodatkowymi trybami - będzie z pewnością czymś wyjątkowym.