Skip to main content

Pyre - Recenzja

Gra o wolność.

Eurogamer.pl - Rekomendacja odznaka
Sportowe RPG od Supergiant Games zachwyca na każdym kroku. Nietypowa, wyjątkowa i oryginalna produkcja.

Światy tworzone przez Supergiant Games przyciągają klimatem, a przy ekranie utrzymują dzięki dobrze prowadzonej fabule i świetnej rozgrywce. Nie inaczej jest w przypadku Pyre - trzecia gra amerykańskiego studia okazuje się obecnie tą najlepszą.

Już od pierwszych minut zanurzeni jesteśmy w barwnym i tajemniczym świecie, równie zagubieni, co prowadzona przez nas postać, strącona do krainy znanej jako Downside i znajdująca się na granicy śmierci. Z pomocą przychodzi trójka zamaskowanych postaci - człowiek, chodzący na dwóch łapach pies i wielka demonica. Szykują się do mistycznego rytuału, ale brakuje im osoby znającej zakazaną sztukę czytania. Tutaj z pomocą przychodzimy właśnie my.

Postawienie odbiorcy w roli kogoś wyjątkowego w skali świata to bardzo zgrabny zabieg. Czujemy się zaangażowani w historię, służąc towarzyszom podróży wiedzą, jakiej sami nie posiadają. Jednocześnie funkcja widza patrzącego na wszystko z boku i mającego szerszą perspektywę sprawia, że cały czas czujemy się częścią wykreowanej przez Supergiant rzeczywistości.

Zamiast walki otrzymujemy zaskakująco angażującą i świeżą pseudo-sportową rywalizację

Celem gry jest przeprowadzenie serii rytuałów, z pomocą których byli mieszkańcy wspaniałej wspólnoty strąceni za swoje przestępstwa do Downside mogą odzyskać wolność. Praktycznie od początku czujemy mistyczną otoczkę Pyre, nasilającą się tylko, gdy opisująca rytuały księga odsłania kolejne fragmenty historii upadłego imperium i ośmiu skrybów stojących za powstaniem obecnego porządku, zarówno w krainie wygnanych, jak i państwie, do którego straceńcy chcą powrócić.

Podczas gry odkryjemy łącznie kilkadziesiąt stron opowieści, napisanych w wyniosłym, natchnionym tonie, który świetnie wspomaga budowanie klimatu. Czytanie wszystkiego nie jest może konieczne, jednak zdecydowanie wzbogaca całe doświadczenie.

Sporo czasu poświęcimy też na rozmowy z towarzyszami, poznając ich przeszłość i poglądy. Do początkowych trzech postaci dołącza w trakcie przygody jeszcze piątka bohaterów, a choć część z nich wypełnia stereotypowe role, żadnej nie można narzucić, że jest źle napisana. Każda posiada też swoje nemesis w postaci przywódcy jednego z uczestniczących w rytuałach zespołów.

Centralny element rozgrywki Pyre - mistyczny obrządek, który ma zapewnić zwycięzcom wolność - to ciekawa wariacja na temat gry w piłkę ręczną. Podczas każdego z rytuałów dwie trzyosobowe drużyny próbują ugasić stos przeciwnika, umieszczając w nim gwiezdną kulę. Zawodnicy różnią się między sobą szybkością, specjalnymi umiejętnościami oraz wielkością aury, której dotknięcie odsyła rywali na kilka sekund w niebyt. Za każdym razem, gdy postać wskoczy do stosu, zadaje mu obrażenia, a potem znika na następną rundę, co stanowi całkiem niezły mechanizm balansujący.

Zobacz na YouTube

Rytuały zastępują występującą w innych grach walkę i robią to naprawdę dobrze. Sportowe zmagania w żadnym momencie nie stają się monotonne, a opcjonalne utrudnienia - działające bardzo podobnie do tych z Bastionu i Transistora - sprawiają że gdy uznamy jedną z drużyn za wyjątkowo słabą, bez problemu dostosujemy wyzwanie do naszych indywidualnych potrzeb.

Poziom trudności rośnie w miarę postępów i zmienia się w zależności od tego z kim i na jakiej arenie walczymy. Pula przeciwników jest jednak na tyle duża, że ciężko wybrać jedną strategię. Dlatego też warto rozwijać wszystkich bohaterów i nie odrzucać nikogo na długo. Tym bardziej, że oddaleni do rezerwy w jednym pojedynku mogą wkroczyć na arenę następnym razem z bonusem do punktów doświadczenia.

Supergiant przekonuje, że gracze przejdą Pyre na różne sposoby i wydaje się to całkiem prawdopodobne. Na każdym kroku atakowani jesteśmy wyborami, małymi i całkiem dużymi, które decydują o naszej trasie, relacjach z towarzyszami, a nawet o losie niektórych oponentów. Konsekwencje części decyzji są raczej niewielkie, ale liczba fabularnych rozwidleń imponuje i zdaje się gwarantować unikalne doświadczenia.

Ważne jest także to, że twórcy nie karzą za przegrywanie rytualnych starć, przynajmniej tych mniejszych. Rola naszej drużyny w całej historii sprawia, że nawet przegrywając jesteśmy w stanie dotrzeć do decydującego o wolności, ostatecznego rytuału. Mimo to, emocje w trakcie rywalizacji wcale nie maleją. Mistyczne, fabularne wytłumaczenie dla takiego stanu rzeczy ma sporo sensu i jest kolejnym aspektem wzbogacającym historię.

Każda postać posiada własne drzewko talentów - niektóre zdolności pozwalają szybciej się poruszać, wykonywać podwójne skoki albo lepiej atakować aurą

Twórcy Bastionu i Transistora zawsze oferowali świetną oprawę audiowizualną, jednak w przypadku najnowszej gry wspięli się na wyżyny swoich możliwości. Barwne Downside, po którym poruszamy się napędzanym chochlikami wozem, czaruje na każdym kroku. Zgrabnie zrealizowanych przejść między kolejnymi lokacjami i animacji pozazdrościć mogliby twórcy filmów animowanych. Fakt, że półki powozu zapełniają się z czasem pamiątkami z każdego zakątka krainy wywołuje uśmiech i doskonale podkreśla bogactwo wykreowanego świata.

Świetną robotę wykonał także Darren Korb, kompozytor towarzyszący Supergiant od początku. Tła dźwiękowe dla poszczególnych drużyn doskonale oddają ich charakter, a śpiewane podczas kluczowych starć ballady opisujące zmagania konkretnych zespołów są świetnym dopełnieniem rytuałów. W przerwach między potyczkami miło wraca się do wozu, by posłuchać brzdąkanych przez barda melodii.

Pyre to opowieść o ludziach popełniających błędy, poświęcających się dla innych i walczących o wspólne dobro - czuć to zarówno w rozmowach podczas przygody jak i w zakończeniu opowieści. Supergiant przygotowało szereg historii o uskrzydlonych, wężowatych i rogatych bohaterach, którzy przez swoje zachowania i reakcje wydają się naprawdę autentyczni. W połączeniu z angażującą rozgrywką, mnogością wyborów i kilkoma interesującymi zwrotami akcji otrzymujemy produkcję niemal idealną.

Zobacz także