Skip to main content

Rage 2 to karnawał rzezi. Dlaczego gatunek FPS potrzebuje szaleństwa?

Dajmy się ponieść pierwotnej wściekłości.

Rzeź i szaleństwo są zakodowane w DNA gatunku FPS. Choć nierzadko twórcy decydują się na bardziej realistyczne i stonowane podejście, tytuły przedstawiające wyolbrzymioną i przejaskrawioną brutalność zapisują się w pamięci mocniej.

Tacy właśnie byli klasyczni przedstawiciele gatunku strzelanek z lat 90., a także doskonale odświeżony Doom z 2016 roku czy Rage 2, który ucieleśnia szaleństwo na swój własny, charakterystyczny sposób.

Podejście twórców do tematu postapokalipsy zwiastował już pierwszy trailer, zapowiadający grę id Software i Avalanche Studios. W oczy rzucały się jaskrawe barwy - w szczególności róż - krzyczące i wymachujące bronią postacie, bandyci z kolorowymi, wysokimi irokezami i odrażające mutanty. Scenom wtórował utwór z powtarzającymi się jak mantra słowami „przygotuj się na śmierć”.

Zobacz na YouTube

Gracze wiedzieli, że szykuje się dość niestandardowa interpretacja modelu odbudowującej się po katastrofie cywilizacji, co nie spodobało się każdemu. Karnawał rzezi, którym jest Rage 2, potwierdza jednak, że deweloperzy podjęli dobrą decyzję, znacznie podkręcając tempo i brutalność względem „jedynki”.

„Zepchnięcie wroga z przepaści mocą kinetyczną czy rozbicie bandytów na krwawą masę to dopiero początek”.

Dzięki nadnaturalnym mocnom bohatera, każda walka wygląda nieco inaczej, więc potyczki nie nudzą się nawet po wielu godzinach. To ważna cecha gry, bo w Rage 2 strzelamy właściwie nieustannie, mordując - dosłownie - setki wrogów na swojej drodze.

I to w jaki sposób! Zepchnięcie wroga z przepaści mocą kinetyczną czy rozbicie bandytów na krwawą masę strzałem z rakietnicy to dopiero początek. Możemy też spopielić cele specjalnym rewolwerem, odciąć nacierającemu oponentowi nogę i patrzeć, jak się potyka czy użyć przyciągającej mocy, by zebrać rywali w jednym miejscu, a następnie wrzucić tam granat. Kombinacji jest całe mnóstwo.

Zobacz na YouTube

W Rage 2 nie brakuje wymagających walk, ale te łatwe niewątpliwie mają swój urok. Gdy odwiedzimy już odpowiednią liczbę Ark - zapewniających nowe bronie i moce - a także wykupimy najważniejsze ulepszenia, stajemy się tak silni, że podstawowi wrogowie nie stanowią już właściwie żadnego wyzwania. W siedzibach bandytów rozsiewamy chaos i zostawiamy pobojowisko.

Na jeszcze większą rzeź pozwala jednak Przester, czyli umiejętność ostateczna, odnawiająca się w trakcie walki. Gdy skorzystamy z mocy, świat widzimy w nieco bardziej różowych barwach (dosłownie), a wszystkie bronie stają się znacznie skuteczniejsze. Na kilkanaście sekund bohater zamienia się w bestię, rozrywającą wrogów pojedynczym naciśnięciem spustu strzelby czy rozbijającą duże grupy mutantów w chmurę krwi dzięki ulepszonej rakietnicy.

Potężny arsenał to jeden z największych atutów Rage 2

Ucieleśnieniem szaleństwa Rage 2 jest także Mutant Bash, czyli teleturniej, w którym śmiałkowie walczą z kolejnymi falami mutantów na krwawych arenach z pułapkami. Nie dość, że należy eliminować przeciwników, to jeszcze uważać na wahadła z kolcami, elektryczne pułapki czy ogromną maskotkę misia, która, wymachując ostrzami, krąży wokół pomieszczenia. To tutaj umiejętności zostają wystawione na próbę - szczególnie że każdy kolejny poziom jest trudniejszy.

Rage 2 to idealny przykład na to, że zręcznościowe FPS-y powinny być szalone. Większość z nas na co dzień nie używa broni palnej, więc zabawa w wirtualne strzelanie musi być wręcz absurdalnie wariacka. Przecież lepiej dawać upust swojej pierwotnej wściekłości tylko przed ekranem.

Zobacz także