Skip to main content

Recenzja SpongeBob Kanciastoporty: The Cosmic Shake

Poprawna kontynuacja i nic więcej.

Trudno w to uwierzyć, ale animowany serial o SpongeBobie jest z nami od blisko 25 lat. Wielu jego miłośników to już dorośli widzowie, którzy wychowali się na przygodach podwodnych przyjaciół. Niestety, twórcy najnowszej gry o żółtej gąbce zapomnieli, że siłą tego serialu jest uniwersalny humor, potrafiący rozśmieszyć każdego, bez względu na wiek. The Cosmic Shake to natomiast gra wyłącznie dla najmłodszych.

Za adaptacją serialu stoi zespół Purple Lamp Studios - to samo, które dwa lata temu przygotowało remake gry SpongeBob SquarePants: Battle for Bikini Bottom z 2003 roku. W związku z tym, że odświeżona wersja spotkała się z ciepłym przyjęciem wśród fanów marki, ruszyły prace nad kontynuacją, której efektem jest najnowsza odsłona o podtytule The Cosmic Shake.

Tym razem niesforni przyjaciele przez przypadek doprowadzają do kosmicznej katastrofy, która skutkuje rozszczepieniem struktury Wszechświata. Efekty pomyłki docierają aż do Bikini Dolnego, które zalewa fala krwiożerczych kreatur. SpongeBob Kanciastoporty i jego niezbyt rozgarnięty przyjaciel Patryk bez wahania wyruszają w podróż do alternatywnych wymiarów, aby przywrócić porządek we Wszechświecie i uratować ukochane miasto.

Choć odczuwam wewnętrzny opór przed krytykowaniem fabuły produkcji, której główną grupą docelową są w końcu dzieci, to nie mogę ukryć mojego rozczarowania. W serialu o SpongeBobie nie trudno odnaleźć wątki skierowane do starszej widowni. Twórcy co chwilę puszczają do nas oko, w prześmiewczy sposób prezentując wyzyskującego swoich pracowników Pana Kraba oraz zmęczonego codzienną monotonią Skalmara.

Tymczasem najnowsza gra Purple Lamp Studios jest całkowicie pozbawiona wspomnianej uniwersalności. Rozumiem, że grupą docelową tytułu są przede wszystkim młodsi odbiorcy, ale historię można było nieco urozmaicić z myślą o starszych fanach serialu. Tymczasem dostajemy produkcję, w której osoby śledzace markę od lat nie znajdą nic dla siebie - a szkoda.

W grze możemy odwiedzić alternatywne wersje Bikini Dolnego.

Pod względem rozgrywki nowa odsłona nie różni się w zasadzie niczym od swojej poprzedniczki. Ponownie przez większość zabawy SpongeBob skacze z platformy na platformę, omija pułapki i walczy z kilkoma rodzajami przeciwników.

Nieskomplikowany system pojedynków, polegający na prostych ciosach i unikach, został nieznacznie rozbudowany o możliwość „przyciągnięcia się” do oddalonych przeciwników. Z kolei poruszanie się po mapie twórcy wzbogacili o szybowanie z użyciem pudełka po pizzy. Wydarzenia ponownie obserwujemy zza pleców bohatera.

Nie rozumiem natomiast, dlaczego twórcy usunęli kilka istotnych mechanik wcześniejszej części. Brakuje tu choćby trybu kooperacji - w poprzedniej odsłonie istniała możliwość grania z towarzyszem na podzielonym ekranie lub za pośrednictwem Internetu. Do tego w Battle for Bikini Bottom urozmaiceniem zabawy było możliwość wcielenia się przyjaciół SpongeBoba, podczas gdy w The Cosmic Shake nigdy nie przestajemy kontrolować głównej postaci.

Od czasu do czasu platformową zabawę urozmaicają proste mini-gry.

Wrażenia z rozgrywki poprawiłaby opcja zmiany poziomu trudności, której brak odczułem szczególnie podczas walk z bossami. Żadna z nich nie sprawiła mi najmniejszego problemu, choć same pomysły na pojedynki oferowały całkiem ciekawe, mimo że dobrze znane z innych produkcji rozwiązania. Szkoda, bo był to prosty sposób, by trafić z produkcją do nieco starszych miłośników żółtej gąbki.

Nieco dziwne wydają mi się także dwie decyzje wydawcy. Po pierwsze, tytuł nie trafi na konsole obecnej generacji. Na PS5 i Xbox Series X/S zagramy oczywiście dzięki kompatybilności wstecznej, ale jednak niewykorzystanie potencjału najnowszych platform rozczarowuje. Po drugie, w wydaniu PC nie znajdziemy ustawień graficznych.

Nie jest to jednak gra, która próbowałaby konkurować z takimi gigantami gatunku, jak Ratchet and Clank. Postawiłbym ją raczej na jednej półce z Kangurkiem Kao czy Spyro, a więc skromniejszymi produkcjami o średnim budżecie, tak samo grywalnymi na niemal każdej konfiguracji sprzętowej.

Sekwencje, w których ześlizgujemy się z zawrotną prędkością były jedynymi, w których zdarzyło mi się umrzeć.

Na uznanie zasługuje za to wydanie najnowszych przygód SpongeBoba i przyjaciół w pełnej polskiej wersji językowej, z udziałem świetnych aktorów głosowych znanych z polskiej wersji serialu. Chociaż wydaje się, że powinien być to standard w tytułach skierowanych w głównej mierze do młodszych odbiorców, to niestety coraz więcej gier zawodzi pod tym względem.

Produkcja rozczarowała mnie na wielu polach, ale wcale nie uważam jej za nieudaną. The Cosmic Shake jest po prostu tytułem silnie ukierunkowanym na konkretną grupę docelową. Dobrze będą bawić się najmłodsi miłośnicy SpongeBoba, natomiast dojrzalsi już nie za bardzo.

Ocena: 7/10

Plusy:
+ Przyjemna oprawa graficzna
+ Pełna polska wersja językowa
+ Delikatnie urozmaicona walka oraz eksploracja
Minusy:
- Gra wyłącznie dla najmłodszych
- Brak ustawień graficznych i niewykorzystany potencjał nowych konsol
- Brak wyboru poziomu trudności
- Brak trybu kooperacji

Platforma: PC, PS4, XONE, Switch - Premiera: 31 stycznia 2023 - Wersja językowa: polska (dubbing i napisy) - Rodzaj: platformowa, zręcznościowa - Dystrybucja: cyfrowa, pudełkowa - Producent: Purple Lamp Studios - Wydawca: THQ Nordic / Nordic Games Testowano na: PC (AMD Ryzen 7 5700G, AMD RX 6600, 32GB)

Recenzja została przygotowana na podstawie egzemplarza dostarczonego nieodpłatnie przez wydawcę.

Zobacz także