Redakcyjne Top 5 Gier 2019: Mateusz Zdanowicz
Cuda i dziwy.
Uwielbiam dziwne gry. Moją uwagę szczególnie przyciągają produkcje z nietypową rozgrywką lub wyjątkowym światem - a kiedy obydwa te elementy się łączą, to jestem w siódmym niebie.
Oczywiście produkcje z najzwyczajniej w świecie świetnym, dopracowanym gameplayem też potrafią mnie zachwycić, a poniższa lista chyba najlepiej pokazuje, że nie zawsze musi być „dziwnie i oryginalnie”. Może być po prostu doskonale pod względem mechaniki rozgrywki.
Będzie mi przykro, jeśli nie wspomnę też o paru innych grach, które nie załapały się do tej piątki. Sekiro i Jedi Fallen Order zaoferowały świetne, soulsowe doświadczenia, a nowy Fire Emblem skutecznie zaspokoił głód na taktyczne strategie. The Outer Worlds zachwyciło swobodą i scenariuszem, ale przegrało pod tym względem z pozycją, która została moją grą roku.
1. Disco Elysium
Nie pamiętam, kiedy ostatnio miałem do czynienia z tak wyjątkową i niepowtarzalną grą RPG. Nie będzie chyba przesadą, jeśli powiem, że było to wtedy, gdy zagrałem po raz pierwszy w Planescape: Torment. Szczerze mówiąc, Disco Elysium zrobiło na mnie niemal równie wielkie wrażenie. To po prostu coś genialnego.
To fantastyczna uczta dla każdego, kto ceni najwyższą możliwą jakość słowa pisanego. Opisy, dialogi, myśli - wszystko to pięknie buduje jeden z najbardziej fascynujących światów w grach od dawna. Ponadto, twórcy sprytnie odkrywają przed nami jego tajemnice. Z początku wydaje się całkiem normalny, choć dość pesymistyczny. Później natomiast poznajemy jego prawdziwe, przedziwne oblicze. Do tego oczywiście dochodzi intrygująca historia kryminalna, która nieraz zaskakuje świetnym zwrotem akcji.
Nie ma tu walki, całość opiera się na eksploracji i wybieraniu opcji dialogowych, a mimo to nie można mówić o chwili nudy. Od lat nie zdarzyło mi się zaśmiać, czytając suchy tekst w grze wideo, a w Disco Elysium złamałem się dość szybko, gdy tylko zobaczyłem wewnętrzny dialog, który prowadziły między sobą... dwie różne cechy osobowości mojego bohatera.
2. Control
Trzy gry z mojego zestawienia łączy wspólny mianownik - dziwny, intrygujący, tajemniczy świat. Control dorzuca do tego jeszcze cudowne połączenie Twin Peaks z Archiwum X, stając się jedyną grą od dawna, w której z wypiekami na twarzy czytałem wszelkie znalezione dokumenty i sprawdzałem audiologi.
Biuro Kontroli badające i nadzorujące paranormalne zjawiska i związane z nimi Obiekty Mocy to temat interesujący sam w sobie, ale twórcy zadbali o odpowiednio niecodzienną otoczkę - niezbyt normalne postacie czy charakterystyczny, retro-futurystyczny projekt niektórych elementów. Szukanie odpowiedzi na miliard pytań związanych z tym wyjątkowym miejscem to sama przyjemność.
Jest też oczywiście niezła rozgrywka, zrealizowana nieco lepiej niż w Quantum Break - głównie ze względu na dodatkowe moce, które sprawiają, że samo strzelanie wcale nie jest tak istotne. Rzucanie meblami w przeciwników do dziś mi się nie znudziło i chętnie znów użyję telekinezy przy okazji najbliższego fabularnego dodatku.
3. Devil May Cry 5
Bez wątpienia najlepsza gra akcji 2019 roku. Capcom wpakował do tej produkcji tak dużo tego, co najważniejsze, że do dziś nie mogę wyjść z podziwu. Obok rozgrywki jest tu też oczywiście wspaniały, przesadzony, absurdalnie piękny styl oraz doskonale dobrana ścieżka dźwiękowa.
W praktyce otrzymujemy tu natomiast trzy gry w jednej. Każdy bohater to zupełnie inny styl zabawy, choć nawet przejście całej gry tylko jednym z nich i tak nie mogłoby nudzić. Tak płynna, doskonale zrealizowana, wymagająca (do osiągania dobrych wyników) walka to czysta esencja tego, co uwielbiam w tego typu slasherach.
Właściwie tylko jedna rzecz nie do końca przypadła mi do gustu w DMC 5, a mam tu na myśli lokacje. Trochę zbyt szaro bure i monotonne. Pod tym względem lepiej wypadł przeklinany przez niektórych fanów serii DmC: Devil May Cry.
4. Baba is You
Do tej niezależnej produkcji podszedłem mocno spóźniony, nie wiedząc też za bardzo, czego się spodziewać. Otrzymałem prawdopodobnie najciekawszą grę logiczną tej dekady - może stojącą na równi z Opus Magnum z 2017 roku.
Niepozorna oprawa audiowizualna skrywa niezwykle pomysłowy gameplay, najbardziej zaskakujący od dawna. W teorii zabawa polega na przesuwaniu naszej postaci oraz różnych elementów otoczenia na planszy. W praktyce natomiast chodzi o wprowadzanie fundamentalnych zmian w zasadach każdej mapy.
Widzimy ścianę oddzielającą nas od celu? Trzeba zapewne przesunąć część napisu „Ściana równa się STOP”, by w nieoczekiwany sposób zmienić reguły i sprawić, że ściany przestaną być przeszkodą. To tylko absolutnie podstawowy przykład tego, jakie ciekawe rozwiązania przygotowali deweloperzy.
5. Death Stranding
W końcu gra, która okazała się sporym zaskoczeniem. To jedna z tych produkcji, które trudno opisać, ponieważ założenia wydają się teoretycznie naprawdę nudne - ale w praktyce jest zupełnie inaczej.
Tak, podstawą rozgrywki jest po prostu chodzenie. System poruszania się jest jednak rozbudowany i całkiem wymagający, przez co staje się angażujący - trochę jak mechanika jazdy w grach typu Spintires. Death Stranding oferuje jednak dodatkowo piękne krajobrazy oraz historię bardziej interesującą niż w Metal Gear Solid 5.
Nie pomyślałbym jeszcze niedawno, że będę czuć takie emocje starając się uciec przed dwójką zwykłych bandziorów, albo że poczuję po prostu zwykłą satysfakcję z faktu, że zaplanowałem i przebyłem długą trasę na piechotę. Być może część siły przyciągania Death Stranding polega na tym, że miło w końcu obcować z wysokobudżetową produkcją, która nie stawia w centrum zabawy walki.