Redakcyjne Top 5 Gier 2019: Michał Basta
Solidny rok dobrej zabawy.
W moim odczuciu rok 2019 okazał się pod kątem premier bardzo dobry. Rynek nie został wprawdzie zalany przełomowymi hitami, ale pojawiło się sporo interesujących produkcji, zapewniających wiele godzin dobrej zabawy.
Największą niespodzianką okazał się dla mnie Disco Elysium. Było to tym większe zaskoczenie, że o produkcji praktycznie nie wiedziałem nic, aż do czasu jej wydania. Niestety, jak co roku, zabrakło czasu na ogranie wszystkich interesujących pozycji. Mam tu na myśli między innymi The Outer Worlds, Anno 1800 czy Dirt Rally 2.0.
Lista jest ograniczona, dlatego chciałem jeszcze wspomnieć o tytułach, które na nią nie trafiły. Po wielu latach powróciłem do serii Call of Duty i kampania dla jednego gracza bardzo mile mnie zaskoczyła. Końcówkę roku uświetnił też wciągający Darksiders Genesis, a oczekiwania zawiódł dość wtórny Rage 2. Poniższa lista została ułożona chronologicznie.
1. Resident Evil 2
Nigdy nie miałem szczęścia do serii Resident Evil. Kiedy tylko zamierzałem przysiąść do któregoś tytułu, na celowniku pojawiał się inny, skutecznie odwracający uwagę. Dlatego po uruchomieniu odświeżonej „dwójki” oniemiałem od pierwszych chwil. Niepowtarzalny klimat, poczucie zastraszenia i sama rozgrywka okazały się niesamowite.
Dawno nie spotkałem się z tak dopracowaną produkcją, która jednocześnie nas odpycha i przyciąga. Autorzy potrafili fenomenalnie wykorzystać motywy eksploracyjne, zmuszając do wielokrotnego odwiedzania tych samych miejsc. Tyle, że za każdym razem można było natknąć się na różne niespodzianki, skutecznie podnoszące tętno gracza.
I chociaż umieszczanie w zestawieniu odświeżonego hitu, którego oryginał debiutował ponad dwie dekady temu, może wydawać się dziwne, to Resident Evil 2 po prostu na to zasługuje. Pokazuje to zarówno, jak dobrą grę stworzył Capcom i jak umiejętnie go odświeżył oraz przystosował do lat współczesnych. Osobiście już nie mogę doczekać się wznowienia części trzeciej.
2. Metro Exodus
Od samego początku mocno kibicowałem najnowszej części Metro, chociaż wydawać by się mogło, że wyjście na powierzchnię kłóci się z genezą uniwersum. Autorzy wyszli jednak z tej próby obronną ręką, tworząc udany projekt prowadzący przez niemal całą Rosję.
Chyba największym pozytywem trzeciej części serii jest rewelacyjna, postapokaliptyczna atmosfera. Odwiedzane regiony zaskakują różnorodnością i problemami, na jakie natyka się gracz. Z jednej strony z ekranu wprost wylewa się ogrom bezsensowności i upadku cywilizacji. Z drugiej wszędzie natykamy się na ludzi starających się przeżyć w takich warunkach. Jedni pragną normalnie funkcjonować, inni, jak zwykle, toczą walkę o władzę.
Bardziej otwarta struktura gry sprawia, że możemy jeszcze lepiej poznać odwiedzane regiony, a rozgrywka oparta na elementach przetrwania dodaje tytułowi smaczku. Wisienką na torcie jest nasz dom na kołach, czyli pociąg Aurora. Nie tylko urzeka majestatem i stanowi chwilę wytchnienia w niebezpiecznym świecie, ale podczas podróży zapewnia iście krajobrazową ucztę dla oczu.
3. Devil May Cry 5
Nie będę ukrywał, że z serią zetknąłem się po raz pierwszy właśnie przy okazji tegorocznej premiery. I było to spotkanie nad wyraz udane, ponieważ rozgrywka niesamowicie wciąga już od pierwszych minut zabawy.
Najlepsze jest to, że nawet osoby niezaznajomione ze slasherami nie są od razu rzucane na głęboką wodę. Normalny tryb trudności pozwala w miarę bezboleśnie poznać tajniki mechaniki oraz z radością odkrywać kolejne rozwiązania zaproponowane przez twórców. A tych jest mnóstwo - od interesujących lokacji, przez sekrety, aż po trzech różnorodnych bohaterów, z których każdy posiada niepowtarzalny styl walki.
Do tego ogromna dynamika i widowiskowość pojedynków. A kiedy już poznamy podstawy możemy szlifować nasze zdolności na wyższych poziomach trudności, gdzie starcia stają się już prawdziwym wyzwaniem, podobnie jak bicie kolejnych rekordów punktowych. Dlatego uważam przygody Dantego, V i Nero za jedną z lepszych gier akcji mijających dwunastu miesięcy.
4. Disco Elysium
Największa niespodzianka bieżącego roku. Oryginalne rozwiązania w niebanalnym tytule, który w przeciągu kilkunastu ostatnich miesięcy oczarował mnie najbardziej. Magiczny świat i bohaterowie wciągają od samego początku zabawy i zaskakują na każdym kroku.
Podobnie jak leniwie tocząca się rozgrywka, bazująca na tekście. Opisy świata, postaci, wydarzeń, a także dialogi i prowadzenie wewnętrznych rozmów bohatera są stworzone z największym kunsztem i pietyzmem. Czytanie kolejnych bloków tekstu, a nawet prowadzenie walk w sposób opisowy, jest fenomenalnym rozwiązaniem, dzięki któremu gracz dosłownie wsiąka w stworzony przez autorów świat.
Dochodzi do tego niecodzienny rozwój postaci, gdzie ważną rolę odgrywają wewnętrzne przeżycie bohatera oraz piękna i klimatyczna oprawa audiowizualna. Oczywiście nie jest to tytuł dla każdego. Ogromne ilości tekstu mogą zwyczajnie przytłoczyć i wynudzić. Jednak jeśli ktoś lub podobny typ zabawy, to jest to chyba najlepsza pozycja od czasów Planescape: Torment.
5. Star Wars Jedi: Upadły Zakon
Długo czekałem na grę dla jednego gracza w uniwersum Gwiezdnych Wojen, ale cierpliwość popłaciła. Upadły Zakon nie wyznacza wprawdzie nowych kierunków, ale niezwykle umiejętnie łączy sprawdzone rozwiązania. Wynikiem jest bardzo dobra akcji, która przez różnorodność nie nudzi się, aż do zakończenia kampanii.
Chociaż początkowo duża ilość elementów zręcznościowych w postaci skoków, biegania po ścianach i wyszukiwania ścieżek, może sprawiać dziwne wrażenie, to z czasem okazuje się przyjemną odskocznią od walki - niezwykle satysfakcjonującej i wymagającej. Podczas starć trzeba wykazać się cierpliwością i wytrwałością. Przegrane bywają bolesne, ale odniesione zwycięstwa w pełni to rekompensują.
Interesująco przedstawia się również eksploracja. Osobiście poszukiwałem głównie elementów zwiększających walory bojowe bohatera, ale fani smaczków fabularnych czy skórek też znajdą tu coś dla siebie. Żałuję tylko nieco, że historia i postacie nie stoją na wysokim poziomie.