Skip to main content

Redakcyjny piątek. W co zagramy w weekend?

Odśnieżamy, gramy i oglądamy.

W końcu zima przypomina prawdziwą zimę. Prawie cały kraj został przykryty białym puchem, choć ten nie utrzyma się raczej długo przez wysokie temperatury. Odkurzanie sanek ponownie nie ma większego sensu, więc kolejny weekend spędzimy na graniu w ulubione gry.

Tydzień temu między innymi graliśmy w Gran Turismo Sport i Gorogoę. Drugi z wymienionych tytułów doczekał się zresztą naszej złotej rekomendacji, a pełną recenzję tej bardzo oryginalnej gry możecie przeczytać tutaj. A co będziemy ogrywać tym razem?


Jerzy Daniłko

Rozpoczynający się weekend to najlepszy moment do odświeżenia najnowszego Asasyna. Już na dniach pojawi się pierwszy fabularny dodatek do AC Origins, więc wypadałoby wrócić do podstawowej wersji. Wciąż mam kilka zadań pobocznych do ukończenia.

Brakowało mi jednak czasu, dlatego ostatnio grałem raczej w mniej zobowiązujące produkcje. Asasynowi trzeba poświęcić jednak więcej uwagi. Fantastyczne jest też to, że po tak długim czasie gry zupełnie nie jestem znudzony asasyńskim przebojem. Tym samym z coraz większym zainteresowaniem spoglądam na nadchodzącego Far Cry 5.

Gry, które nie nudzą mi się po kilkudziesięciu godzinach, to dzisiaj rzadkość

Na pewno pogram też nieco w Forzę Horizon 3, która dzielnie wiedzie prym wśród wyścigów w otwartym świecie. Need for Speed: Payback, pomimo naprawiających grę aktualizacji, nie był w stanie przyciągnąć mnie do ekranu tak skutecznie.


Mateusz Zdanowicz

Ten weekend upłynie - chyba nie tylko w moim przypadku - pod znakiem bijatyk. Debiut Street Fighter 5: Arcade Edition zmotywował mnie do powrotu do tej gry, która w końcu sprawia wrażenie kompletnego, dopracowanego i w pełni przemyślanego produktu.

Produkcja Capcomu od początku oferowała świetny system walki, ale była nieco wybrakowana w innych aspektach. Teraz to się zmieniło. Na dodatek na jakiś czas wszyscy mogą za darmo, bez kupowania zestawu wojowników 3 sezonu, pograć Sakurą - pierwszą nową, tegoroczną postacią. Jest więc co robić.

Będzie się działo!

Do tego Dragon Ball FighterZ, ogrywany już na potrzeby recenzji. Szalenie ekscytująca perspektywa. Już w materiale z ubiegłorocznego Gamescomu pisałem, dlaczego bijatyka ta ma spory potencjał. Wiem, że poświęcę jej mnóstwo czasu, by dokładnie sprawdzić wszystkich wojowników i każdy tryb, a potem podzielić się z Wami wnioskami.

Jedyną odskocznią od bijatyk będzie powrót do świata Warhammera w dodatku do najnowszej odsłony Total War. Przygotowuję prezentację frakcji Tomb Kings, więc ładnych parę godzin spędzę na testowaniu nieumarłych jednostek i wszystkich interesujących mechanik z nimi związanych. Efekty zobaczycie w poniedziałkowym materiale wideo - z góry zachęcam do oglądania!


Daniel Kłosiński

Najbliższy weekend - ba, następne dwa weekendy - to pierwsze tegoroczne święto dla miłośników CS:GO, czyli współfinansowany przez Valve turniej z cyklu Major, organizowany w Bostonie. Wydaje się więc, że faktycznie włączę wkrótce grę, ale tylko w celu wejścia na serwer dla oglądających.

Już ubiegłotygodniowe eliminacje pokazały, że nie obejdzie się bez niespodzianek, a realizująca imprezę firma Eleague już tradycyjnie zapewnia wysoką jakość transmisji. Czy FaZe potwierdzi, że niespodziewana porażka z Vega Squadron była przypadkiem? Być może właśnie Rosjanie okażą się czarnym koniem zawodów. No i w jakiej formie jest VP, borykające się podobno z wewnętrznymi problemami? Podobnych pytań nie brakuje, a ciekawe nagłówki piszą się same.

Podnieś wyżej, bo nie widzę streamu!

„Pod ręką” zawsze warto mieć jakiś mniejszy tytuł, na przerwy pomiędzy meczami i chwile relaksu. Ostatnio spędzam sporo czasu w Factorio, ponieważ optymalizacja produkcji, zarządzanie zasobami i smażenie potworów wielkimi miotaczami ognia to spora frajda. Cel na weekend: zbudować ciuchcię.


Piotr Bicki

W weekendy zazwyczaj nie mam zbyt wiele czasu na granie. Co jednak nie oznacza, ze nie postaram się wygospodarować choć chwili, aby odpalić swoja zasłużoną PlayStation 4 - między oglądaniem relacji z mistrzostw świata w lotach narciarskich i kolejnymi odcinkami seriali.

Po ukończeniu Assassin's Creed Origins czuję pewną pustkę. Duszą i sercem nadal jestem w słonecznym Egipcie i trudno mi sięgnąć po kolejny duży tytuł. Niewykluczone jednak, żepowrócę do przygód Bayeka - dobrą ku temu okazją jest wypuszczona niedawno aktualizacja, która dodała do gry darmową misję będącą wstępem do rozszerzenia The Hidden Ones.

Piłka jest jedna, a trybuny pełne

Być może uruchomię też Fifę 18. Rozegranie kilku wirtualnych spotkań to dobry pomysł na zrelaksowanie się przed konsolą - zwłaszcza, jeżeli na zabawę mogę poświęcić tylko kilkadziesiąt godzin. Wymiana podań, wyprowadzenie pięknych akcji i umieszczenie kilku piłek w siatce zawsze jest przyjemne.

Prawdopodobnie włączę też ponownie Horizon Zero Dawn. Mam wraz z Aloy jeszcze kilka rzeczy do zrobienia - produkcja Guerilla Games jest jednym z lepszych tytułów ubiegłego roku, ale jeszcze nie dotarłem do końca opowieści. No i czeka na mnie także DLC.

Oczywiście to wszystko plany. A z tymi - wiadomo - bywa różnie. Zwłaszcza w weekend.

Zobacz także