Redfall zawodzi również graficznie. Specjaliści mają sporo uwag
Analiza Digital Foundry.
Wygląda na to, że okres pastwienia się nad Redfall jeszcze trochę potrwa. Digital Foundry opublikowało materiał z analizą techniczną nowej gry Arkane Austin na Xbox Series X i S. Jak można się domyślić, nie jest różowo, a grafika idzie w parze z rozczarowującą rozgrywką. Znalazło się jednak miejsce na kilka pochwał.
Redfall powstało na silniku Unreal Engine 4, z którym studio miało niewielkie doświadczenie, podparte jedynie multiplayerowym dodatkiem do Prey. UE4 sprawia problemy niektórym deweloperom gier z dużymi światami - dość świeżymi przykładami są chociażby Gotham Knights i Star Wars Jedi Ocalały.
Digital Foundry ocenia świat całkiem dobrze, stwierdzając, że jest tu „sporo rzeczy, które mogą się podobać”, a ilość szczegółów w pomieszczeniach to poziom, którego można oczekiwać od twórców Dishonored. Wrażenie robi też system wolumetrycznych chmur. Na tym jednak kończą się pochwały.
Największy problem Redfall to nieostre tekstury. Plamy krwi, graffiti i inne tzw. dekale są niewyraźne i wczytują się dopiero, gdy wpatrujemy się w nie przez dłuższy czas, który czasami wynosi nawet niemal 20 sekund. Tworzy to doświadczenie, w którym tekstury nieustannie się zmieniają, a Digital Foundry twierdzi, że gorszy przypadek doczytywania tekstur był tylko w Rage z 2011 roku.
Doczytywanie to jedno, bo niektóre nieostre tekstury... po prostu tak wyglądają. Tak niską jakość specjaliści nazywają „szokującą” i porównują korę drzewa z Redfall z Halo Combat Evolved z 2001 roku:
Jeśli chodzi o cienie, ich jakość jest - według Digital Foundry - „nie do zaakceptowania” ze względu na niską rozdzielczość i artefakty, które generują podczas ruchu. Rozczarowuje również oświetlenie i nieskomplikowana mimika twarzy postaci.
Poza grafiką, wiele do życzenia pozostawia też sztuczna inteligencja. Wrogowie czasami nie reagują na obecność gracza lub zastygają w walce, nie ruszając się nawet, gdy otrzymują obrażenia. Do tego bugi i glitche: wyłączające się rozmycie w ruchu, zabawny ragdoll (animacje pośmiertne), błędy w animacji, niemożliwość kucnięcia, postacie przenikające przez obiekty i „wiele więcej”.
Gra w większości trzyma obiecane 30 FPS - co nie jest raczej godnym podziwu osiągnięciem - ale w scenach z czerwoną mgłą i ogniem zdarzają się spadki nawet do 20. Co ciekawe, gorzej jest na Xbox Series X, bo S ma obniżoną jakość tych efektów, więc nie wpływają tak negatywnie na płynność.
Dlaczego warto sięgnąć po „Legendy gier wideo”?
Dzięki książce poznasz największych twórców gier wideo w historii, a przy okazji dowiesz się, jak wielki był ich wpływ na wszystkie kolejne gry, również dzisiejsze hity, w które grasz na co dzień.
Kto pierwszy poruszył postacią na ekranie, jak narodziły się komputerowe RPG-i, dlaczego grom tak blisko do filmów, kto wymyślił otwarte światy, jak narodziły się strzelanki czy wreszcie, który znany twórca poleciał w kosmos jako drugi cywil w historii.