Reklamy nie pomogły. Netflix zwalnia tempo rozwoju
Rynek jest nasycony.
Netflix poda jutro najnowsze wyniki finansowe, lecz te najpewniej nie będą zbyt zachęcające. Tańszy abonament z reklamami na razie nie sprawdza się na nasyconym rynku w Stanach Zjednoczonych.
O sytuacji informuje agencja Reuters, najwyraźniej zaznajomiona już z treścią jutrzejszego raportu. Popularna platforma planuje podobno ujawnić, że w ostatnim kwartale ubiegłego roku dodała 4,5 mln abonentów, co będzie najniższą liczbą w gorącym okresie świątecznym od... 2014 roku. Rok temu było to 8,3 mln.
To przełoży się także na kwartalne przychody, których wzrost ma być najniższy w historii firmy. Wszystko to zmienić miało wprowadzenie w niektórych krajach tańszego abonamentu z reklamami. Przynamniej w Stanach Zjednoczonych - na kluczowym rynku - plan na razie jednak nie wypalił.
„Patrząc na nasycenie rynku, liczbę dostępnych opcji i fakt, że ceny nie są koniecznie dużo niższe od konkurencji, nie brakuje wyzwań w dotarciu do zakładanych liczb abonentów” - komentuje analityk Jamie Lumley z firmy Third Bridge.
Netflix obecnie chętnie kasuje także kolejne projekty, często ku rozpaczy fanów. Firma nadal planuje wydawać 17 mld dolarów rocznie na nowe treści, co w obecnych realiach finansowych także może być jednak problemem.
„Gdy kredyty były tanie, można było pożyczyć sporo pieniędzy i zainwestować je w treści. Biorąc pod uwagę obecne stopy procentowe, Netflix będzie musiał bardzo dokładnie wybierać, jakie projekty zatwierdzać i jak je finansować” - dodaje Shahid Khan z firmy Arthur D. Little.