Remake Dead Space musi się udać
Trzymamy kciuki.
Ujawniony w czwartek remake Dead Space zapowiada się świetnie, choć pokazano dopiero krótki teaser. Twórcy zdradzili jednak kilka podstawowych informacji, które pozwalają sądzić, że otrzymamy grę godną statusu kultowego oryginału.
Po pierwsze, za projekt odpowiada EA Motive. Poprzednia gra studia to Star Wars Squadrons, czyli tytuł, który cierpiał na brak zawartości, ale pod względem rozgrywki i klimatu jest fantastyczny. Przedstawiciele firmy podchodzą do tematu na poważnie - choćby konstultując się z deweloperami, którzy projektowali pierwowzór.
Co ważne, twórcy zaznaczają, że mają zamiar pozostać tak wierni oryginalnej grze, jak to tylko możliwe. Wydaje się, że otrzymamy więc remake zbliżony bardziej do Demon's Souls niż Resident Evil 2, jeśli chodzi o strukturę gry i odwzorowanie projektu lokacji.
To dobra wiadomość, ponieważ pod względem formuły i przebiegu przygody pierwsze Dead Space broni się do dziś. Sterowanie jest może nieco niewygodne, ale rozgrywka cały czas się sprawdza. Można tylko podejrzewać, że EA Motive pokusi się o lekkie przyspieszenie Isaaca - i kontrolowanie postaci będzie bardziej płynne i dynamiczne.
Potwierdzono już, że remake nie zaoferuje mikropłatności. Przygoda ma też przypominać nowe God of War, ponieważ nie zobaczymy ani jednego ekranu ładowania, a wszystko przedstawione będzie z perspektywy bohatera. Powróci rzecz jasna kamera TPP, ponieważ wskaźnik zdrowia postaci wciąż znajduje się na jej plecach. Plotki o widoku FPP można włożyć między bajki.
Wygląda więc na to, że naprawdę trudno pomyśleć, co mogłoby pójść nie tak. Pozytywne odczucia wzmacnia też fakt, że gra powstaje tylko z myślą o PC i konsolach nowej generacji, co na pewno pomoże osiągnąć doskonałą jakość oprawy i pełnię możliwości obecnej wersji silnika Frostbite.
Już sam fakt, że EA zdecydowało się dać projektowi zielone światło, nastraja optymistycznie. Gry single-player - na dodatek liniowe, bez otwartego świata czy elementów „usługi” - nie są dziś zbyt powszechne, jeśli chodzi o wysokobudżetowe produkcje największych wydawnictw. Potencjalny sukces remake'u Dead Space może być dla Electronic Arts kolejnym przypomnieniem, po Jedi Fallen Order, że miliony odbiorców chętnie sięgną po dopracowane tytuły dla jednego gracza.
Z tego też powodu trudno nie trzymać kciuków i nie życzyć deweloperom ze studia Motive powodzenia. Wizja powrotu do ciemnych korytarzy Ishimury staje się rzeczywistością, co jest niesamowicie ekscytujące. Zarówno dla fanów Dead Space, jak dla tych, którzy poznają przygodę Isaaca Clarka po raz pierwszy. Nawet trochę im zazdroszczę.