Remake Wiedźmina bez elementów, które „były po prostu kiepskie”
Twórcy zapowiadają pewne zmiany.
Jakub Rokosz - szef studia Fool's Theory, odpowiadającego za stworzenie remake’u pierwszej odsłony serii gier Wiedźmin - przyznał, że odświeżona wersja klasyka wprowadzi pewne zmiany, usuwając wszelkie „po prostu kiepskie” elementy oryginału.
Jak przekazał dyrektor w rozmowie z magazynem Edge, cytowanym przez portal GamesRadar, przystępując do prac nad remake’m deweloperzy musieli dokładnie przyjrzeć się pierwszej odsłonie growych przygód Geralta. „Na początku i przede wszystkim potrzebujemy szczerej, chłodnej oceny tego, które elementy gry są po prostu kiepskie lub przestarzałe i muszą zostać przerobione” - tłumaczy Rokosz.
Z drugiej strony, wyjaśnia mężczyzna, należy jednocześnie podkreślić elementy, które „są świetne, powinny zostać zachowane lub stanowią kluczowe filary rozgrywki, których nie można usunąć”. Można się spodziewać, że jednym z elementów, jakie zostaną usunięte, są niesławne „karty seksu”, czyli erotyczne portrety kobiet, z którymi udało się graczom wejść w romans.
Tę mechanikę z perspektywy czasu krytykują nawet oryginalni twórcy gry. Została dodana do gry na późnym etapie produkcji i miała wynagrodzić graczom brak pełnoprawnych cutscenek przedstawiających miłosne wojaże Wiedźmina. Dlatego też nie powróciły w drugiej i trzeciej odsłonie cyklu - ponieważ budżet pozwalał już na stworzenie w pełni animowanych przerywników.
Chociaż nie padły w wywiadzie na ten temat konkretne informacje, to możemy się spodziewać, że gruntowną przebudowę przejdzie także niezbyt intuicyjny system walki, prawdopodobnie na wzór mechanik z drugiej i trzeciej części cyklu, a także wielokrotnie krytykowany etap na bagnach w akcie drugim, który przy wielu zadaniach wymagał od graczy sporo nużącego biegania po całej lokacji tylko po to, aby porozmawiać z postaciami porozrzucanymi po całych moczarach.
Niemniej, Jakub Rokosz jest bardzo podekscytowany możliwością pracy nad remake’m pierwszego Wiedźmina - dołączył do ekipy CD Projekt już po wydaniu gry. „Zawsze męczyło mnie to, że przegapiłem prace nad pierwszą częścią. Chciałem dostać szansę, aby dać grze szansę, na jaką zasługuje”. Jednocześnie zapewnia, że jego zespół „odświeży wszystkie dobre elementy gry, aby stworzyć dzieło, które będzie satysfakcjonujące dla graczy, a jednocześnie zachowa klimat oryginału”.