Skip to main content

Remaster The Last of Us 2 nie jest dla każdego - przyznaje reżyser

„Nie rozumiem niektórych wątpliwości”.

Reżyser projektu The Last of Us 2 Remastered przyznaje, że produkcja jest skierowana głównie do osób, które nie miały z nią wcześniej kontaktu, jako „najlepszy sposób” na sprawdzenie tytułu na PlayStation 5.

Nowość zbiera wysokie oceny, lecz przez graczy nazywana jest niekiedy „najmniej potrzebnym” remasterem w historii, biorąc pod uwagę fakt, że oryginał ukazał się dopiero w 2020 roku. Sam Przemek napisał w naszej recenzji, że to bardziej aktualizacja z natywną wersją PS5, niż odświeżenie produkcji.

- Nie rozumiem niektórych wątpliwości na temat tego, co oferuje The Last of Us Part 2 Remastered - przyznał Matthew Gallant w rozmowie z VGC. - To najlepszy sposób na zagranie w The Last of Us Part 2, jeśli jesteśmy nowym posiadaczem PlayStation i nowym w serii.

Zobacz na YouTube

- Chcemy zapewnić najlepsze wrażenia, ze wszystkimi funkcjami sprzętowymi natywnej wersji PS5. Wydaje mi się, że istnieje pewna grupa odbiorców, dla których pomysł wersji PS5 jest ekscytujący. Mówię też w swoim imieniu, ponieważ jestem podekscytowany, że możemy dostarczyć to fanom, ale jest w porządku, jeśli nie jest to coś dla wszystkich.

Gdzie indziej w wywiadzie Gallant wyjaśnił między innymi, skąd wziął się pomysł na The Lost Levels, czyli uwzględnienie poziomów, które wycięto z podstawowej odsłony.

- Bardzo niewiele gier AAA oferuje coś takiego, a chciałbym, żeby tak było. Uważam to za fascynujące, nawet jako ktoś, kto ma nieco większe pojęcie o tworzeniu gier i tym, jak wyglądają w procesie produkcyjnym - mówił deweloper. - Można zobaczyć, jak surowo wyglądają takie poziomy dla deweloperów, często przez całe lata. Brakuje dziesięciu rund iteracji drobnych szczegółów, świateł, tekstur i tak dalej. Widzimy je, zanim pokryją się tym magicznym pyłem. Moim zdaniem daje to graczom fajny wgląd w ten proces.

Zobacz także