Skip to main content

Resident Evil: Revelations 2, Epizod 1 - Recenzja

Intrygujący początek przygody.

Całkiem udany, dwugodzinny wstęp do przyjemnej, typowo „residentowej” przygody. Plus ciekawa opcja przełączania pomiędzy postaciami.

Adnotacja: Gra będzie dystrybuowana w odcinkach - co tydzień kolejny. W związku z tym, oceniamy pierwszy epizod, a następnie finalną recenzję przygotujemy po premierze całej gry - 17 marca.

*

Pierwszy epizod Resident Evil: Revelations 2 to zalążek ciekawej historii i dwugodzinna dawka porządnej rozgrywki charakterystycznej dla cyklu deweloperów z Capcomu. Odcinkowy eksperyment to żadna rewolucja, ale całkiem interesujący spin-off.

Akcja gry osadzona jest jakiś czas po wydarzeniach z piątej odsłony cyklu. Wbrew temu co sugeruje tytuł, nie jest bezpośrednią kontynuacją Revelations. Znajomość uniwersum pomaga oczywiście w szybszym kojarzeniu faktów, ale nie jest konieczna - opowieść w nowej produkcji stanowi odrębną całość.

Historia rozpoczyna się intrygująco. Claire Redfield i Moira Burton - zatrudnione w firmie Terra Save zwalczającej bioterroryzm - zostają odurzone i porwane przez nieznanych sprawców. Budzą się w opuszczonym więzieniu, gdzieś na bezludziu. Nie mamy pojęcia, dlaczego bohaterki znalazły się w takiej sytuacji. Ruszamy szukać odpowiedzi na palące pytania.

Przygodę zaczynamy kierując Claire, szybko zyskujemy też możliwość przełączania się na Moirę. Tylko panna Redfield posługuje się bronią palną. Młodsza dziewczyna unika walki, a w ostateczności korzysta wyłącznie z łomu. Ma także latarkę, dzięki której może wskazywać ukryte przedmioty - zasoby i amunicję. Jest też w stanie na chwilę oślepić wroga.

Zobacz na YouTube

Opcja kierowania dwiema postaciami to ciekawe urozmaicenie rozgrywki. Na szczęście sztuczna inteligencja nie zawodzi, kiedy przejmuje kontrolę nad drugą bohaterką i nie popełnia głupich błędów. Umie ominąć pułapki, choć trochę gorzej radzi sobie w potyczkach. Poza tym, w trakcie starć to gracz wciela się w posiadacza pistoletu - tak jest po prostu wygodniej.

Z racji tego, że jedna z bohaterek jest tylko pomocniczką i nie korzysta z broni palnej, rozgrywka może trochę rozczarować tego, kto przejmie nad nią kontrolę w trybie kooperacji - chyba że kompletnie nie zależy nam na strzelaniu. Z drugiej strony, sterowanie taką postacią to dobra opcja dla mniej doświadczonych graczy - nie muszą przejmować się celowaniem.

Strzelać jest do czego, jak to w Resident Evil bywa. Na terenie więzienia spotykamy zainfekowanych, często wyposażonych w siekiery, a nawet wielkie młoty. By nie marnować amunicji, musimy mierzyć w głowy poczwar. W walce używamy też noża, a system uników pomaga, gdy niechcący znajdziemy się w zasięgu łap mutanta.

Nie mogło się obyć bez tryskającej krwi

Istotnym elementem Revelations 2 jest podzielenie opowieści. Z Claire i Moirą spędzamy godzinę, a druga część epizodu przedstawia nowych bohaterów. To znany fanom cyklu Barry Burton - ojciec Moiry - oraz tajemnicza dziewczynka Natalia, którą mężczyzna musi się zaopiekować, gdy spotyka ją na wyspie.

W przypadku drugiej pary też możemy przełączać się między postaciami. Barry to typowy żołnierz, przybył na wyspę odpowiednio uzbrojony. Natalia jest w stanie używać co najwyżej cegieł, by uderzyć przeciwnika. Posiada też interesującą umiejętność dostrzegania zombie przez ściany. To dosyć przydatne i łatwiej dzięki jej talentowi zaplanować przebieg walki.

Co ciekawe, w drugiej połowie odcinka spotykamy innych wrogów, choć przez pewien czas zwiedzamy tę samą lokację. Strzelamy do bardziej tradycyjnych zombie, nieuzbrojonych i powolniejszych niż te, z którymi walczyliśmy jako Redfield i jej towarzyszka.

Struktura misji oparta została na tradycyjnym dla serii schemacie. By dotrzeć do celu, musimy odblokować przejście. Idziemy więc w odpowiednie miejsce, wykonujemy jakąś czynność - na przykład włączamy prąd albo naprawiamy zepsuty mechanizm drzwi - i możemy ruszać dalej.

„Za stary na to jestem...”

Etap z Barrym i Natalią jest ciekawszy - między innymi dlatego, że zwiedzamy różne lokacje, a nie tylko jedną. Walka jest też przyjemniejsza, mamy dostęp do większej liczby broni. Poza tym, towarzysząca Claire Moira jest postacią odrobinę irytującą.

Warto zaznaczyć, że wersja PC zachowuje się czasem dziwnie. Bez powodu obserwujemy nagłe spadki animacji, trwające tylko ułamek sekundy. Broń i bohater od czasu do czasu zaczynają minimalnie drgać, gdy szybko się obracamy. Nie powala też jakość oprawy - widać, że nie gramy w produkcję wysokobudżetową. Nie razi to jednak i nie przeszkadza w zabawie.

Revelations 2 dopiero się rozkręca. Chociaż pierwsza połowa premierowego epizodu nie imponuje, to druga nadrabia zaległości i sugeruje, że kolejne odcinki będą przyjemną „residentową” przygodą.

7 / 10

Zobacz także