Resident Evil Revelations 2 - ostrożny krok we właściwym kierunku
Wrażenia z pokazu gry.
Losy cyklu Resident Evil od Capcomu są w ostatnich latach równie udręczone, co potwory, które zabijamy w kolejnych odsłonach. Seria cierpi na zaburzenia osobowości. Raz otrzymujemy wyciszony tytuł, z przemykającymi w cieniu kreaturami; innym razem trzon rozgrywki stanowią wybuchy i szybka akcja, a klimat schodzi na drugi plan.
Widoczne jest to szczególnie w Resident Evil 6, które stara się przypodobać użytkownikom o różnych gustach. Efekt końcowy spodobał się jednak niewielu graczom. Tymczasem Resident Evil Revelations, wydane pierwotnie na Nintendo 3DS, a później przeniesione także na PC, PlayStation 3, X360 i Wii U, zdołał wprowadzić własne innowacje - bez porzucania najważniejszych elementów znanego DNA serii.
To właśnie sukces tej drugiej produkcji sprawił, że rozpoczęto prace nad Resident Evil Revelations 2. Sequel ma bardzo mało wspólnego z pierwowzorem i stawia na nową fabułę, bohaterów i wrogów. Na całe szczęście Capcom zdecydował się zachować ten sam styl rozgrywki.
Główną bohaterką będzie lubiana przez fanów Claire Redfield, znana już z Resident Evil 2. Nową postacią jest natomiast Moira Burton, czyli córka weterana serii - Barry'ego Burtona. Poza tymi zmianami, zwolennicy RE4 i Revelations poczują się jak w domu. Nie zmieniono w większym stopniu strzelania z widokiem znad ramienia, możemy też ponownie unikać ataków przeciwnika. W walce na bliższy dystans pomoże nóż, ale podstawowy arsenał stanowią pistolet i strzelba.
„Na wyższych poziomach trudności bohaterki będą musiały postawić na ścisłą współpracę.”
W dowolnej chwili możemy przełączyć się na Moirę, by użyć jej latarki (pomocnej przy poszukiwaniu przedmiotów i oślepianiu wrogów) lub łomu (do walki wręcz i usuwania przeszkód). Podczas samotnej rozgrywki Moirę potrzebujemy tylko w określonych momentach, ale Capcom zapewnia, że w późniejszych etapach będzie bardziej przydatna.
Na wyższych poziomach trudności bohaterki będą musiały postawić na ścisłą współpracę, by oszczędzać amunicję. Claire potraktuje wroga paralizatorem, a Moira wykończy potwora cennym ciosem łomu. Miejscowe „zombie”, o nazwie Afflicted, poruszają się z prędkością porównywalną z ganados z Resident Evil 4 i mogą szybko osiągnąć przewagę liczebną. Skomplikowane manewry schodzą więc na dalszy plan, a istotne jest szybkie eliminowanie zagrożenia.
Zranione postacie kucają i słaniają się na nogach, a dalsze obrażenia powodują, że rogi ekranu robią się czerwone. Stanu zdrowia nie możemy sprawdzić na pasku czy innymi wskaźniku, więc liczbę punktów życia musimy określać na podstawie zachowania bohaterek. Do leczenia nadal służą między innymi zioła, ale trudniej teraz określić, kiedy je zaaplikować.
Claire w pierwszych scenach fabuły wciela się w zaprawionego w bojach weterana, uwalniając Moirę z klatki, po tym jak obie kobiety budzą się w opuszczonym więzieniu na wyspie. Postacie należą do zespołu zajmującego się bronią biologiczną, ale zostają porwane wkrótce po ukończeniu przez Moirę wstępnego szkolenia. Po obudzeniu szybko zdają sobie sprawę, że na nogach mają obręcze, które pozwalają tajemniczemu napastnikowi komunikować się z parą i sprawdzać, czy nie zostały zainfekowane.
Kobiety powoli przedzierają się przez ruiny kompleksu więziennego. Spotykają tu byłych skazańców, cierpiących teraz na tajemniczą chorobę, zamieniającą ich w zombie. Wrogowie chętnie wyskakują zza zamkniętych drzwi i z ciemnych korytarzy. Początkowe sceny stawiają zdecydowanie bardziej na strach w stylu „potwora wyskakującego z szafy” niż budowanie napięcia.
Historia zaczyna się z przytupem. Zmasakrowane ciała wiszące na hakach widzimy jeszcze zanim zdążymy opanować sterowanie, a przerażające sceny nie robią na Claire większego wrażenia. W ten sposób twórcy pozbawiają się możliwości kreowania atmosfery rodem z Resident Evil 4, gdzie mieszkańcy stopniowo wprowadzani byli jako mordercze bestie, co korzystnie wpływało na napięcie.
Możliwe, że problemem jest oferowanie gry w krótszych epizodach, które trzeba wypełnić zawartością. Każdy rozdział zaoferuje od dwóch do trzech godzin rozgrywki - łącznie od 10 do 12 godzin. Cztery części publikowane będą co siedem dni, a debiut zaplanowano na przyszły rok na PC, PlayStation 3, PS4, X360 i Xbox One. Przepustka sezonowa zagwarantuje także dodatkową zawartość.
Bohaterki i fabuła nadal skrywają sporo tajemnic, ale o przyszłości serii pozytywnie świadczy fakt, że Capcom zdecydował się na powrót do rozgrywki w stylu Revelations. Zarówno ten tytuł, jak i odświeżona wersja Resident Evil postrzegane są przez wydawcę jako ukłon w stronę oddanych fanów.
Premiera gry nie wyleczy Resident Evil z choroby, na którą seria cierpi. Pozostaje mieć nadzieję, że ktoś odpowiedzialny za markę już pracuje nad bardziej trwałym rozwiązaniem. Resident Evil Revelations 2 wygląda na krok we właściwym kierunku.