Reżyser Sam Raimi tłumaczy, dlaczego nie pracuje już nad filmem World of Warcraft
Nie dogadano się w kwestii scenariusza.
Pod koniec stycznia bieżącego roku Duncan Jones („Moon”, „Kod nieśmiertelności”) zastąpił Sama Raimiego („Spider-Man” z 2002 roku) na stanowisku reżysera filmu na licencji World of Warcraft. W wywiadzie udzielonym serwisowi Vulture zwolniony filmowiec tłumaczy przyczyny takiej decyzji.
Według reżysera winny jest Blizzard. Raimi miał własną wizję produkcji, która nie spodobała się posiadaczom praw do marki. Po miesiącach pracy wydawca wykorzystał prawo weto i nie zgodził się na prezentowaną wtedy koncepcję.
- Na początku zapytali mnie, czy chciałbym się tym zająć. Powiedziałem: „Tak, kocham World of Warcraft i myślę, że powstałby z tego świetny film” - mówi Raimi. - Przeczytałem scenariusz przygotowany przez ludzi z Blizzardu i nie do końca mi się spodobał.
- Poinformowałem, że chcę stworzyć własny skrypt, we współpracy z Robertem Rodatem. Na nasze pomysły zgodziła się wytwórnia Legendary. Zgodził się także Blizzard, mimo małych zastrzeżeń - opowiada reżyser.
- Robert napisał więc scenariusz na postawie naszych propozycji. Dopiero później dowiedzieliśmy się, że Blizzard ma prawo weta i tak naprawdę nigdy nie zaakceptował naszych pomysłów. Stwierdzili, że „chcą iść w innym kierunku”, więc po dziewięciu miesiącach pracy musieliśmy zaczynać od nowa - wspomina Raimi.
- Robert zaczął od początku. Ale dla Blizzardu wszystko trwało już zbyt długo, stracili cierpliwość. Myślę, że źle zarządzali tym projektem. Dlaczego od razu nie poinformowali, że nie zgadzają się na nasze pomysły? Bali się powiedzieć mi o tym? - pyta retorycznie filmowiec.
Raimi nie szczędzi jednak pochwał dla nowego twórcy filmu. - Bardzo podobał mi się jego „Moon”. To bardzo utalentowany reżyser. Jeśli ktoś ma sobie poradzić z filmem World of Warcraft, to będzie to Jones - dodaje.